
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×



animowaaBlack-Girl
Charli: Jesteś naprawdę okrutny bracie *Zacmokała lekko skrzywiona spoglądając w stronę ciemno skórego mężczyzny*
Jack: Po pierwsze, nie nazywaj mnie bratem *Mruknął zgniatając w dłoni karteczkę przyczepioną do pudełka czekoladek, które bardziej przykuły jego uwagę od samej kartki. Obok niego jest też mała kupka listów walentynkowych, niektóre pogiete, nawet porwanie, niektore jeszcze oszczedzone. Wpycha do ust jedną czekoladkę* Po drugie, nikogo nie zmuszałem do wysyłania czy kupowania mi czegokolwiek. Powinni wiedzieć jak to może się skończyć. *Wywrócił oczami zirytowany, choć z slodyczy jakie dostał ukrycie się cieszy*
Charli: Powinieneś przynajmniej się postarać…
William: Nie, nie. Niech robi jak uważa. *Machnął świeżo zadrapaną przez Ness ręką* Nie przemówisz, nie próbuj.
Jack: Widzę, że w końcu się rozumiemy.
William: Uhum… *Mruknął tylko, poprawiając slebrne oprawki*
Bart: Uh, naprawdę nie zrozumiem ludzkich świąt.. *Wybuczał naburmuszony, z twarzy przypominając maline. Trzyma w dłoni Walentynke, więc można uznać, że to przez kontakt z płcią przeciwną*
Ness: Przyznaj, że się cieszysz ~ *Zrobiła kocią mordkę trzymając przysypiające dziecko na kolanach, które mizia po pyziatych policzkach*
Bart: N-n-n-n-ie wcale! *Burknal natychmiastowo* Uh, p-patrz mysz!
Nesz: GDZIE *Podniosła prosto uszy i zachęła machać ogonem rozglądając się za zwierzęciem*
Lucas: Ah, jak dobrze, że jestem na to za stary ~
Matilda: A ja jeszcze nie *Wybuczała. Zważając, że jest niższa od ojca, została przez niego podniesiona i mocno przyciśnięta do tlowia, przez co też jej twarz przybrała odcieni czerwieni* Zdechne tu zanim jeszcze jakąkolwiem walentynkę wyślę. *Cicho załkała o wyobrażeniu siebie jako starej pannicy*
Lucas: Jakich? Mogę im przekazać osobiście.. ^^~
Różowy: Lu, nie powinieneś mordować jakiej popadnie osoby.. *Cicho westchnął karcąco, kładąc na stole kolejne ciasteczka do czestowania* To nie piekło gdzie ci wybaczą zabicie..
Lucas: Zapłacisz za mnie kaucję u3u
Matilda: Chyba prędzej zeznania przeciw złoży.. *Buchnęła mając pojedyńczą lezke z oku z powodu swojego poczucia przegrywa*
Feliksa: Podpisałabym się tam.. *Wymruczała lekko kołysząc i uciszając trzymane, nieznacznie płaczące dziecko na rękach*
Lucas: Ojoj, wnuk płaczę? *Odstawil pogrążoną w zalamce Mate – którą w dalszym ciągu trzyma za ramie przy sobie – i spogląda na wnuka, ignorując poprzedni temat* To wina parszywca prawda, gdyby się go tak pozbyć.. *Zaczyna mamrotac pod nosem cały plan likwidacji i żali w skupieniu patrząc na dzieciaka*
Feliksa:*Zaczerwieniła się i nieznacznie cofnela, przytulając uspokajającego się syna bardziej do siebie* O-opanuj się, po prostu się obudził! *Zawarczała skrzywiona*
Lucas: Czyli zięć TvT
Feliksa: Tsk, mamo..!
Doreen:*uśmiechnęła się tylko blado w ciszy, by dodać w ten sposób jej otuchy*
Fir: Widzisz Skarbie? *Trąca łokciem w ramię Wate* Może to i lepiej, że nasz ojciec nie żyje?
Wate: Zamknij pysk psie *Powiedziała dość spokojnie, nawet nie podnosząc na niego wzroku bez problemowo drąc na strzęby walentynkę od brata*
Fir: *Podniósł kącik ust i zaczął ją głaskać po glowie, którą zaraz odrzuciła* Wredna sucz~
Zizi: Huh, jakbym widziała w sumie Maxia~
Max: Nie nazywaj mnie tak *Burknął zamierajac z dłoni jednego z dzieci kawałek papieru, z wcześniej podartej walentynce. O dziwo, ma też dwie zachowane oraz kilka zgniecionych obok*
Zizi: Tsu, Tsu, Maxsiu jest okrutnyy *Zacmokała chwytając dłonią jego policzki i lekko zaczęła tarmosić jego głowę na boki* Jakim cudem ktokolwiek cię zechciałł :((
Max: Tak jak ty zechciałaś tamtego natarczywiego dupka, i vice versa. *Prychnął odsuwając się od kuzynki, a dziecko posadził obok jego śpiącego bliźniaka*
Zizi: Huhhh?? *Zamyśla się przechylając głowę* Chodzi o Hiorki?
Hiorki: H-ha..?
Max: Ty naprawdę masz iq i pamięć pustego pnia…
Eilis: Hiorki to akuratnie był lepszy z twoich wyborów *Westchnęła ocierając zbierającą się w kąciku oka łze, a drugą dłonią zaczęła klepać Hiorki’ego po glowie* Naprawdę chętnie przyjęłabym jako syna. *Zabrała dłoń i zamiast Hiorki’ego, złapała za policzek Zizi nieznacznie go naciągnąć* Mam nadzieję, że się znów nie zabawiasz nowym biedakiem, bo też się wydaje porządny..
Zizi:*Czerwieni się* Za kogo mnie masz..? *Buczy nie wyraźnie, mrużąc oczy*
Eilis: Cóż, za moje głupie dziecko *Uśmiechnęła się czule widząc reakcje córki. Poklepała ją deliaktnie po policzku*
Zizi: Buuu, znowu mnie obrażasz xc
Eilis: Ojoj, przepraszam. *Poklepuje ją po głowie*
Robert: Ooo, aż miło popatrzeć *Uśmiecha się miło, dopiero teraz odrywając wzrok znad dostanych Walentynek, które potulnie czyta, ponieważ w odróżnieniu do poprzednich ciuli docenia wkład włożony w te kartki qwp*
Helfes: Huh, zazdroszczę matki.
Melfes: Ja też *Załkał cicho będąc poobijanym, zakrwawionym i zabandażowany, co defakto obecnie robi na dloni* Myślałem, że zgine T-T
Helfes: Szkoda, że faktycznie się nie udało *Wywróciła oczami poprawiając golf z miejscem na serduszkiem dekolt*
Melfes: Ale ja wyciągną— *Przerwał gdy oberwal w zabandażowaną glową z nogi siostry* AU, auc, aua! Moja głowa! *Dłonią pogłaskał zranioną głowę* Kiedy nosisz krótką spódnice nie powinnaś podnosić nogi na innych. A jak już to nie ubieraj koronki, jeszcze ktoś zobaczy spoza rodziny i co będzie T-T..
Helfes: *Zalazła się cała rumiencem* J-j-j-jak na razie to ty tu patrzysz, zboczeńcu!!! *Pisnela powarkując i próbując zsunac spódnice niżej*
Melfes: Wolę „troskliwy bracie”.
Embra: Dobzie, dobzie, nie zacznajcie~
Nikita: T-teraz to już raczej końcówka…
Embra: bububu *Objęła Nikite i zaczęła dłonią tarmosić ją po włosach* Małą różnica ~ *Uśmiechnęła się i pościła siostrę wpychając bliźniakom walentynkę do dłoni* Prosze, to żebyście nie byli tacy źlll—- *Przerwała zamierajac, gdy Helfes zaczęła drżeć otrzymaną koperte*
Helfes: Nie obchodze takich świąt. *Burknela*
Aya: Siostra Hel mogła się przynajmniej postarać.. *Cicho westchnęła klepiac po ramieniu skamieniałą Embre* Halo…?
Zygier: Nah, szkoda marnować na nią czasu *Machnął niedbale dłonią*
Amanda: Mówisz tak, bo tobie nic nie dała ~ *Uśmiechnęła się rozbawiona trzymając w rączkach dziecko ze smoczkiem*
Zygier: A zrzucił cię ktoś kiedyś z okna =_=?
Sytri: Um, p-przestańcie, p-proszę..?
Amanda: Oki, doki ^^~
Sytri:…Huh? *spojrzał nie zrozumiałe, że tak szybko się to posluchano*
Lizz: j**** miłość *Burkla popijając mleko truskawkowe. Siedzi wciśnięta w kanape i stopą kopie w udo Raibaru, który coraz to mocniej zaciska na jej kostce rękę*
Raibaru: Zaraz to ja cię z****** *Syknął*
Lizz: Próbuj frajerze, który wyglada jak dziecko w oczach swojego crusha i jeszcze do tego zrobił walentynkę *Pokazała mu język*
Raibaru: Ty mała suk..
Criro: C-czy mógłbym was prosić o spokój, k-kiedy jestem obok…?
Raibaru: Trudno zachować jakikolwiek sposób tym bardziej, gdy jesteś obok Cri~
Lizz: Ale stulejarsko! *Zaczęła się śmiać omal nie wypluwajac mleka*
Raibaru: Pysk tam gadzino *Warknął zaciskając w jej włosach dłoń i ciagajac do siebie *
Lizz: Gdzie z tymi brudnymi lapami gnoju?!
Criro: Prosze…. :v:
Oliver: *Poklepał go lekko po ramieniu trzymając małą sterte kopert* Powodz
Edrwin: Z takimi potworami nie da rady grzecznie…
Rebecca: Huh? *Przechylila lekko głowę spoglądając na Edrwin’a*
Edrwin:… Trzeba z miłością, oczywiście tvt
Rebecca: Nie miał Pan na myśli przemoc?
Edrwin: Nie mów Adziulce, chce jeszcze przeżyć parę wiosen qwp
Ada:…? *Podniosła na nich spojrzenie słysząc swoje imię. Cały czas zajęta tuleniem dziecka, który z powodu miękkości sobie śpi*
Edrwin: Oszczędź qwq
Ada:*przechyla głowę w bok w dalszym ciągu nie zrozumiałe i tylko pokiwala na przystanięcie*
Messi: Oo, to nie tylko Eve jest tą straszną? *Zamrugał jakby zachwycony*
Pada: Straszną? Strasznie nie wychowaną *Burknal*
Eve: *Podaję dziecko na ręce ojca. Zaczęła strzelać kośćmi w palcach* Jak macie mnie obgadywać to przynajmniej porządnie.
Herment: Tylko nie bij za mocno.. *Podniósł deliaktnie kącik ust zmartwiony trzymając wnuczke*
Pada: *Pisk* Nawet niech do mnie nie podchodzi *Bruknął krzywiąc się na twarzy*
Märt:*podnosi głowę* Myślałem, że to znowu Aida piszczy…
Aida: Ja nie brzmię tak ch**owo męsko, dupku! *Pisnęła i zaraz wróciła do poprzedniego zajęcia jakim jest opłakiwanie swojego losu na ramieniu Sabiny*
Pada: Ja ci dam mała dziwko „ch**owo męski” *Zawarczal urażony*
Aida: Sam jesteś dziw—!
Roksana: *Przysłoniła usta Aidy dłonią i zaraz zaczęła ją klepać po glowie* Już spokojnie, nie denerwuj się, dobrze? *Uśmiechnęła się troskliwie drugą dłonią lekko gładząc się po już zaawansowanym brzuchu*
Sabina:*Pokiwala glową przytakując Roksanie i poprawiania nieznacznie Aide na swoich kolanach deliaktnie ją gładząc po glowie* ^^~
Aida: Buu… *Zaszlochała próbując wytrzeć łzy z oczu*
Alfreda: Cóż, ciekawe ile dziadek mi da za morderstwo osoby spoza rodu… *Przegryza do krwi kciuk, spoglądając na swoją zapłakaną siostrę. W końcu, mimo wszystko jest jej pantoflem i nie lubi, gdy ktoś inny od neigo krzywdzi, nie? No chyba, że ma wyższą pozycje to nic nie zrobi..*
Siiri: Kuzyn zawsze był tak straszny..? *Przechyliła lekko głowę w bok trzymając się ramienia bliźniaczki i zza neigo zerkając*
Ciiri: Tak. *Skinęła tylko z typowo obojętną miną*
Siiri: Oh..
Alfreda:*podniósł na nie spojrzenie i zaraz zrobił smutną, baranią minę* Waa, nie obgadujcie mnie tak, nie jestem aż tak straszny TvT
Alesha: Kuzyn Alfreda nie musi się przejmować, taki zły nie jest *Poklepała go deliaktnie po ramieniu z miłym i peomiennym, jak na nią przystało, uśmiechem*
Alfreda: Al… TWT
Mirru: Nie dla ciebie *Burknął i uważając na zaawansowany brzuszek, podniósł Aleshe i odsunął zdala od kuzyna. Przypominać nie muszę, że Al dla Mirru to oczko w głowie po śmierci matki, więc to nie nowość?*
Ebru: Oho, jaki zazdrosny. Jakbym widział Pade *Prychnal z rozbawieniem, ale zaraz się krzywy, gdy jego córka, która trzyma na rękach zaczyna go ciągnąć za włosy i ssać* Przestań mnie jeść, co za dziecko.. *Warczy*
Mirru: Gdyby nie biedne dziecko zaryzykowalbym stratą drugiego palca… *Mruknął przechylając głowę w bok na widok trzymanej bratanicy*
Pada: Przestańcie mi to do cholery wypominać!
Yulia: J-jestem też za t-tym, j-już starczy.. ^^’
Pada: Aniele~ AU, augh! *Ponownie pisl „męsko”, kiedy Miika uderzyła go dłonią przez łeb, gdy z rumiencami zaczął podchodzić do Yulii* ZA CO ZNÓW
Miika: Nie lubię cię, więc cię uderzyłam *Wzruszyla z swoim poker facem ramionami, jakby był to najnormalniejszy w świecie odruch. Poprawiła chwyt na małym dziecku, które ponownie ssalo jej palec, zważywszy, że pewnie znów zgubiła cmoczek*
Yulia: N-nie powinnaś… ^^` *Zaczęła niepewnie, ale tylko na końcu westchnęła z delikatnym uśmiechem, chyba przypominając sobie, że Miika rozumie inaczej xd*
Uke: Tata jest dziwny. *Wymruczał obojętnie trzymając na kolanach anim, przy okazji, gdy ta pokazuje mu kolejną walentynkę, którą on otrzymał*
Georie: Nie nazywaj mnie ojcem, nie kojarzę bym cie spladzal DX
Dolores: Merthe też nie spładzałeś ojcze. Tak samo Emmy. *Odparła cicho i spokojnie spoglądając w stronę nerwowego rodzica*
Merthe: Sama jesteś dzieckiem listonosza! *Zaczęła warczec i syczeć, z nieopanowej wściekłości aż rozrywając trzymaną w rękach poduszkę*
Emma: T-to ja się z-zaliczam do tej rodziny…? *Zamrugała zaskoczona przybierając rumieńce na twarzy*
Georie: Nie przypuszczałem, że kolejna zajdzie przed ślubem, myślałem, że lepiej was wychowałem… *Otarł delikatnie lze w kąciku oka, ignorując, że straci zaraz córki*
Anim:*Podniosła na niego spojrzenie, miło się uśmiechając* Nie pamiętam bym była wychowywana przez ojca. *Podała Uke kolejną jego walentynkę* I to nie problem, Vanera miała podobnie, nie umrę ^^
Vanera: Nie próbuj mnie do siebie porównać. *Pociągnęła nosem, gdy do jej oczu zaczęły zbierać się łzy* Ciebie przynajmniej jak na razie nie zostawił, bo zaszłaś! *Schowala twarz w dłonie zaczynając szlochac*
Anim: Ah, przepraszam..!
Raphael: Nah, to normalne ciociu, powinna zaraz przestać. *Machnął dłonią nawet nie podnosząc wzroku na placzącą matkę*
Vanera: Potwór, okrutnik, wyrodny syn!! *Wybuczała przez łzy naburmuszając się jak dziecko, mimo ludzkiej 50-tki*
Raphael: Ugh, mów normalnie, że mam Ci chusteczki przynieść.. *Wzdycha pod nosem chowając telefon do kieszeni spodni. Z drugiej wyjmuje chusteczki i pochodzi do matki, zaczynając jej jak dziecku wycierać oczu*
Lilith: Owww, ty też mógłbyś mi tak robić! *Naburmusza się pochylajac nieznacznie do syna*
Daniel: Zapomnij. *Skomentował krótko zajęty czytaniem walentynki z niezwykle znudzoną mimiką*
Lilith: *Naburmuszyła się smutno* potwór, okrutnik, wyrodny sy—mpfg! *Oplula się, gdy Daniel chwycił ją dłonią i zacisnal na policzkach, przez co zrobiła tzw kaczy dziubek*
Daniel: *Chwilę na nią patrzy i kciukiem ociera jej sline po czym puszcza, z obrzydzeniem wycierając to w obrus* Czy to cie zamknie?
Lilith: :0:0:00:0:0::. DANIEEEELKUUU *Rzuciła się na niego z ramionami*
Daniel: MIAŁAŚ SIĘ ZAMKNĄĆ
Maximilian: Współczuć to za mało *Zacmokał zaczesając śnieżno-blond włosy do tyłu*
Olga: Pft, Faceci to doprawdy buce *Prychnęła pod nosem przerzucając czarne włosy do tyłu* Ej w sumie, może ty jesteś dzieciakiem listonosza, co Maxsiu? W końcu mama ma brązowe włosy, tata czarne, a ty blond~ *Uśmiechnęła się niewinnie*
Maximilian:… Heh, wybacz *Mruknął zakładając na ramiona rozpinaną bluzę* Zapomnialem przez chwilę, że jesteś idiotką, która nie wie iż można dziedziczyć geny po dziadkach. *Westchnął z udawaną troską, aka współczuciem*
Olga: Ugh, niby skąd ta pewność!? *Fuchnęła zaczerwieniona na twarzy*
Maximilian: Co się tak upierasz by mi rodziców znajdywać gówniaro? *Marszczy brwi krzyżując ręce na piersi i nawzajem ze siostrą warczy*
Kate: *Złapała ich za głowy i zdezyla z sobą, przez co od razu odskoczyli, trzymając sie za obolałe czoło* Przestańcie się kłócić, bo ciotke stresujecie. *Fuczy widocznie zirytowana, robiąc wdech i opiera ręce na plecach*
Cate: N-nie powinnaś się przejmować.. *Niepewnie złapała się jej zamienia zaczerwieniona*
Kate: Zabije każdego z tej rodzinki, kto zaszkodzi jakkolwiek twojemu dziecku.
Olga: Jak na razie to ty wyglądasz jakbyś miała przedwcześnie urodzić.. *Burkla cicho piszcząc ze względu na głowę*
Kate: Co tam mruczysz dzieciaku? *Zmarszczyła brew zirytowana*
Murmur: Ciocia się już nie denerwuje, bo dosłownie urodzi. *Wymruczał machając niczym wachlarzem otrzymanymi walentynkami i opierając się o niższą oraz m ł o d s z ą kuzynke*
Lila: H-huh..? *Niezbyt zrozumiałe podnosi wzrok na przylepionego kuzyna*
Maximilian: Za młodaś na tą wiedzę. *Burknął po rozmasowaniu głowy*
Murmur: Mi się wydaje, że idealnie, 18 masz, nie? *Spojrzał na Lile mrugając zalotnie swoimi pomalowanymi rzesami* Idealny czas na nawet insce— *Przerwał, gdy Max chwycił go za szmaty* Poczekaj, ja żartuję, ŻARTUJĘ!
Lila: …???
Agerest: Jak się uroczo wszyscy dogadują *Uśmiecha się kamiennie, nawet nie przejmując się, że wnuk gryzie i bawi się jego dłonią*
Hill: Czyż nie? *Uśmiecha się uroczo lekko gładząc syna po glowie, przez co dzieciak zwrócił teraz na nią uwagę i chwycił jej dłoń* Awwww~
Dinierse: J-jakie urocze.. *Uśmiechnęła się delikatnie rozczulona na widok innych *
Gold: *Przechylił lekko głowę w bok stojąc blisko niej nie zbyt kumato* Jesteś za młoda na bycie matką.
Dinierse: *Zaczerwieniła się cała na twarzy i ciele* N-nie o T-to mi chodzi..! O ś-święto mmi c-chodzi..!
Asura: Huh, to święto to scam *Burknęła mając zero Walentynek w rękach*
Zack: Oh, nie przejmuj się. Trochę nakupiłem za dużo, więc jak coś.. *Wyciagnął jedną z kartek, jednak zaraz ją stracił, ponieważ widząc rywala została ona wyrwana i spozyta przez Lien’a*…?? :v:
Lien: Mmm, wolę jabłka *Wymruczał w zamyśleniu przeżywając*
Asura: Meh, meh, było samej sobie wysłać *Wymruczała w zamyśleniu*
Dr.Die: Kto by marnowal papier na takie święto..
Life: Owooo, chyba nie sprawdzałeś swojej skrzynki pocztowej ^^~
Dr.Die: Sprawdziłem i spaliłem *Mruknął bez celemornalnie i uczuciowo, widocznie kompletnie nie przejmując się, że złamał serduszko min.in ałtorce qwq*
Mery: T-to dość.. O-okrutne..
Dr.Die: Powiadasz? *Podniósł na nią spojrzenie marszczac brwi*
Mery: *Zaczerwieniła się * Y, j-ja tylko..
Dr.Die: Hmmm *Zaczął mruczec pod nosem zataczajac się w zamyśleniu*
Errin: Prawie takie sam nie ogar co Jui. *Wzdycha załamany takim porównaniem*
Jui:*podnosi spojrzenie i przechyla głowę* Fakt
Errin:*Marszczy brwi* Nie powinieneś się zgadzać to obraza *Bruknal irtyując się*
Jui: To jest w porządku, nie denerwuj się. *Poklepał go po glowie z niewinną, obojetną miną na uspokojenie co chyba nie wyszło.. *
animowaaBlack-Girl
@Worse_Nightmare Charli: N-nie wątpię, nie wątpię ^^`
Jack:*Z kamiennym wyrazem analizuje jej słowa o po chwili się załamując* Mów mi po prostu Jack, już nawet bez użycia "Pan"… *Wzdycha załamany*
William: Uf, to dobrze *Skinął z delikatnym uśmiechem*
Bart: N-nie.. Wiem.. *Przymknal oczy lekko już sam się przymiziając do jej ręki*
Ness: N-nawet nie chce się u-upewniać! S-spróbuj mnie dotknąć, a… A se pójdę! *Fuczy cofając się z dzieckiem*
Lucas: huh, tak.. *Podaje jej potulnie dłoń*
Matidla: Uh, niech Ci będzie *Wymruczała bucząc pod nosem*
Różowy: Do usług *Uśmiechnął się lekko rozbawiony spokojnie na nią patrząc*
Feliksa: *Ostrożnie podaje mu dziecko*
Doreen:*Niepewnie go objęła, deliaktnie glaskajac po plecach*
Fir: Nieee, nie przeszkadza, spokojnie~
Wate: W takim razie cieszy mnie ta wiadomość *Skinęła miło*
Max: Mam znaleźć lepszy? *Przymknal oczy marszcząc w jakby skupieniu brwi*
Zizi: mm *Zamruczała i nie podnosząc twarzy palcami u jednej dloni przeszła mu po plecach* Połamiesz się~
Robert: O, dobrze *Skinął glową dalej trzymając przy niej dłoń. Oj wiem–*
Helfes: W-wcale, że nie!
Melfes:*Deliaktnie się uśmiechnął na ten widok*
Embra: :000 yayayayaya *Ponownie się do niej przytuliła*
Zygier: Oczywiście.. *Skinął glową* Wezmę, wezmę.
Amanda: Myślę, że nie powinno mieć problemu *Pogłaskała go delikatnie po glowie, przesuwając dłoń czule na policzek*
Sytri: N-nie, to N-nie szkodzi *Pokrecil glową zarumieniony*
Lizz: *Parsknela krótko* Do stania tutaj cię nie zmuszam *Mruknęła przesuwając czekoladke*
Raibaru:*wzdycha i wraca do podziwiania obiektu westchnień z maslanym wzrokiem*
Criro: N, na szczęście tak.. *Westchnął z cichą ulgą*
Oliver: Nie masz za co, to nic wielkiego *Machnął deliaktnie dlonią*
Edrwin: x-x Tu.. Tu nie ma żadnego faczyka, prawda, ani nic xvx?
Rebecca: *Przechyliła lekko głowę w bok widocznie podziwiając jego mimike, jakkolwiek można to napisać*
Messi: Proszę, skarbie *Uśmiecha się, jak zawsze radośnie*
Pada: Nie próbuj mnie denerwować *Powarkuje*
Eve: *Zmarszczyła brwi, naburmuszając się i chowając czerwoną twarz w jego ramieniu* P-p-po cholere…
Aida: N-nie mów mi co mam robić *Naburmuszyła się czerwieniąc na policzkach. Mimo to widać, że zwolniła w tępie jedzenia*
Roksana: D, dobrze, będę *Pokiwala glową rozumiejąc*
Sabina:*Zzsunęła notes wyglądając ja niego niepewnie i lekki marszcząc brwi*
Alfreda: Hmm *Skinął potulnie* W porządku, dobrze.
Siiri: A.. Ah.. D-dobrze, p-przepraszam..!
Ciiri:*lekko przechyliła głowę w bok mrugajac* D.. Dziecko..?
Alesha:*podniósła nieznacznie na niego spojrzenie* Victo jest zmęczony?
Ebru: Nowe? *Podniósł brew mrużąc oczy i chwycił jej dłoń ciągnąc do siebie, po czym, mocno ją obejmując jedną dłonią, zachaczając nią nawet o jej pośladek* Czyli znów mi siebie użyczysz, co, "kochanie"? *Szepnął jej do ucha obserwując*
Yulia: U-um.. *Niepewnie podniosła spojrzenie na jego twarz*
Miika:*Synek chwycił jego palec małą rączką widocznie się usmiechając przez co też wypada mu smoczek z ust, który też łapie matka ponownie mu dając. Geez też nie umiem pisać z użyciem dzieci x d*
Georie:*wzdycha i podnosi głowę opierając brodę o ręce w widocznym, dalszym załamanie-skupieniu*
Dolores: Dłużej? *Przechyla głowę* Jak to działa?
Merthe: Dobra, dobra, nie pluj już, bo ci śliny zabraknie *Wybuczała podnosząc ręce, którymi też machnęła*
Anim: Huuh? Ale ty zawsze byłeś uroczyyy!
Vanera:*cicho zamruczała zważając, że jest z rodziny kotołaków*
Raphael: Um, rozumiem. To miło, jak sądzę. *Podrapał się po nosie w lekkim zastanowieniu*
Lilith: *Uśmiecha się rozczulona przymykając oczy i dalej tuląc, przy okazji w dalszym ciągu go deliaktnie glaskajac*
Daniel:*lekko odchylil od niego głowę z widocznym naburmuszeniem jak to on. Stoi też raczej jak kołek, by jak coś przywalić, jednak dość deliaktnie i z jakby odpychem poklepuje go po ramieniu*
Maximilian: Po prostu jestem osobą myślącą *Prychnął cicho*
Olga:*Zauroczona na niego spogląda, jako osóbka dość kochliwa*
Kate: Hm? *Podniósł brew to widząc*
Cate:*Zamrugała deliaktnie się usmiechając i niepewnie poklepała go po glowie* D-dobrze ^^
Murmur: Oooo *Przymruzyl w uśmiechu oczy* To jeden z milszych komplementów jakie usłyszałem, dziękuję i rozumiem~~!
Lila: Um, Rrrr…*Zaczęła cicho wymrukiwać pod nosem, próbując wmówić jego imię przez użycia "pan" *
Agerest: Będę cierpliwie czekać *Uśmiecha się miło* Jesli będziesz miała na coś ochotę albo będziesz mnie potrzebować to nie martw się mówić. *Ponownie pogłaskał ją po glowie*
Hill: Pięknie~ *Zamruczała, nieznacznie machając ogonem i deliaktnie poklepała go po glowie. Chyba te klepanie ma po step ojcu—*
Dinierse: O *Uśmiechnęła się deliaktnie widząc jego radość* C, cieszy mnie ta informacja.
Gold: Mmm *Zamruczał potulnie skinając głową*
Asura: Myślałam, że skoroś Bóg to wszystko wiesz kochanie *Naburmuszyla się, robiąc kaczy dziubek oraz rzucając w niego jedną z poduszek* Przynajmniej tak słyszałam, że Bogowie są wszechwiedzący. Oj, jakie zdziwienie ~
Zack: A-Ah, ale.. *Zakryl dłońmi twarz i cicho coś wymruczał ze wstydu*
Lien: W porządku *Pokiwał głową, jako iż on nie czuję prawie w ogóle wstydu to po prostu na nią patrzy*
Dr.Die: W porządku *Skinął glową wyrozumiewawszy. Chyba stworzyłam nową odmianę*
Mery: *Lekko podskoczyla i zaczerwieniła się po raz setny* Ah, j-ja um..
Errin: Co? *podnosi jedną brew*
Jui: odrzucono cię?
Worse_Nightmare
• AUTOR@animowaaBlack-Girl Enzo – więc o co chodziło? ^^- spytał z miłym usmeichem
Magneta- huuh? – przechyla głowę w bok – ooo coraz lepiej ci idzie ^^~ J-a-c-k~ ^^~
Jaeel dała dłonie do za dużego swetra patrząc na niego – "uf"? – podniosła lekko brew rozbawiona
Teka nieco zauroczona dalej go miźia- nic nie szkodzi- lekko wzruszyła ramionami
Solei- to oddaj dzieciaka w takim razie – powiedział rozbawiony wyciągając ręce po dziecko
Elipse położyła jego dłoń na swoim brzuchu, bo chyba i miesiąc więc czuć już kopie—
Fallen usmiechł się uroczo uwu – dziękuję ^^~
Rosalie je widocznie że smakiem i radością – mniam(nie umiem opisywać jak oc je x D)
Andre z większą pewnośćia zabiera dziecko w końcu dwójkę wychował XD, które też trzyma jedną ręką gdy druga obejmuje Feli radosny
Kagi uśmiechł się radośniej – jesteś taaakaaa2 kochana – mruczy cicho zauroczony
Ishte jej uśmiech się poszeszył – ah trafiłam na anioła^^~
Rin Ryuu cieszy się widocznie, dając ręce do kieszeni i z usmeichem na nią spoglądając
Alise- huuh, owszem – skineła głową lekko podchodząc
Paul od razu cały się wyprostował wydając przy tym lekko zaskoczony bliżej nie okrslsony dźwięk.
Paula- maasz już jakieś propozycje do imienia? – spojrzała na nieg o dalej tarmosząc ogon
Erick- mm właśnie kłócisz się jak dziecko – skineł głową opierając się wygodniej
Azalio powoli wstał z podłogi puszczając tym samym Here i opierając zmazy od tuszu
Emia usmiechła się rozbawiona dając się przytulać oraz sama lekko także odzajemniajac
Nea- hmm, a pozatym za com przepraszałes? – spytała puszczając jego policzek
Osca uśmiechł się nawet radośnie oraz lekko ją objął
Here- patrząc na twoje urocze rumieńce myślę inaczej ^^~
Crim- przyszedłem tu z siostrą którą mam mentalnie wspierać – naburmusza się
Elvir po jakiejś chwili się obrócił starając się znowu nie zwracać na siebie uwagi jednak nieco rozbawiony patrzy na Raibaru
Oso- współczuję ci, że tak się o ciebie kłócą- lekko przytakneła głową
Lilian z lekką ulgą westchneła
Naomi lekko zmrużyła oczy- nie, ani jednego nie ma -powiedziała krzyżując ręce
Nightmare podnosi brew pytająco nadal nieznacznie rozbawiony
Perse- P-perse- mrukła cicho poprawiając lekko włosy
Sanna- sam to skutecznie robisz- wzruszyła ramionani.
Pain – miałem ochotę to zrobić – lekko się schylił i mocniej oobjął
Camille załamany dotyka czoła – już nigdy nie tkne alkoholu
Luie wesoło przytaknal i pogłaskał ją lekko
Lazatar stoi lekko zaslaniajac różową twarz dłonią i nie spogladajac na nią.
Silla po jego słowach jakby spadł jej kamień z serca i jak to ona szeroko i milusio się usmiechła- yey^^
Asteur pokręcił palcem na nie, dając jej też kolejnego cukierka – za każde przepraszam, będę dawał ci cukierka;u;
Casper skinął głową- wprawdzie dorosły będę za rok ^^~(chyba)
Victo- trochę, ale nie przejmuj się
Dante dość lekko jak na nią się za czerwieńiła – puść mnie kretynie-fukła starając się go odepchnać- nigdy więcej nie wejdę z tobą do. Łóżka – mówi a jej dłonie które starajá się go odepchnąć lekko zaczeły się trząsć
Nate- hm? -spytał z promiennym usmeichem patrząc pytajco
Henrie ten to w niebie jest, patrzy z gwiazdkami w oczach na poczynania dziecka, przytulając wolną ręką Miike mocniej chodź nadal ddelikatnie * też uwu chociaż F for you bo ty głównie się nimi zajmujesz uwu*
Azalea chwyciła swój puchaty wilczy ogon który się. Pojawil i niepewnie zaczęła się głaskać nie przerywając mu
Haka- huuh z tego co wiem, przez nie uzywanie mimiki twarzy mięśnie tak szybko się nie naciągają przez co nie tworzą się zmarszczki ~
Leon2- irytujaca sucz – prycha poprawiając włosy
Pierre zakrył twarz bardziej – n-nie aż tak-k ;//;
Julius spojrzał pytająco przez chwilę, ale nie za przestaje głaskania
Indiala – jeśli krępuje to powiedz od razu- szybko dodała, skapujac się jak się zachowuje
Nicefor całkowice niczym się nie przejmując przymila się ile może
Lawrence przechylił głowę w bok- hm? ^^ – mrukł cicho zadowolony z dotyku, sam także posiada już lekkie różowe rumieńce na policzkach
Choro- oraz ślepa:'(
Grawi- chce zapisać potencjalną datę – powiedział i dodał po chwili – co się kupuje szykując się do dziecka? – spytał nie wiedząc nic o dzieciavh—
Elias – dziękuję- zamruczał machając ogonem cicho z powodu zgody jak i pieszczoty
Gabriel- huh, no dobrze – powiedziala lekko się uśmiechając – i nie ma za co, chyba
Rodrigo lekko pomachał ręką na zachętd wyczekując tego słowa, XXD
Adele- poradzę sobie – powiedziała z niepewnym usmeichem – nie ma zbyt często zachcianek – mrukła cicho ale z usmeichem spowodowanym byc moze klepaniem , o shit jak to brzmi
Mattia – mhm ^^~- mówi i znowu ją radośnie obejmuje widocznie zadowolony z dziedzica jak i ukochanej
Darkness widocznie lekko zadowolony się zarumienił powstrzymując się przed powiedzeniem czegoś słodkiego
Soppe poprawiła lekko swoje jasno różowe włosy – jak tam walentynki? ^^
Fengiri- Jestem Bóstwem Księżyca, a nie myśli – prycha- a pozatym i tak nie żałuję -po widział chamsko się uśmiechając
Lovely- ale? ~ – przechyliła lekko głowę patrząc mimo to w napięciu xD
Reneè spuściła lekko wzrok ku podłodze udając, że jej tam wcale nie ma
Tavine przytaknela uśmiechając się i przymykajac przy tym oczy
Luke – huh? Ty? – patrzy spokojnie
Haruna – zdenerwowałam cię jakoś? – spytała lekko w zastanowieniu
Dr. White jego mina drastycznie się zmieniła i sam spojrzał jakby wzrokiem zbitego psa- nie, wcale nie – mrukł cicho
Im pendolino 23:58 B)
Worse_Nightmare
AUTOR•Naprawdę was dziś rozpieszczam XD
sorka jednak za crindżi XDD
KC was uwu
Worse_Nightmare
• AUTOR@Kimyo o dobrze 7u7 XD
K...o
@Worse_Nightmare
Yaaaaay!!! Xd
Worse_Nightmare
AUTOR•Witam!
Życzę wszytkim udanych walentyneki czego się tam jeszcze życzy — nie znam się.
Przygotowałam quiz na te okazję XDD jest to w ciul crindżi xD mam zbyt ciulowe postacie XDXD
Tak więc, zaraz (o 10:00) wleci quiz, więc miłego rozwiązywania ^^.
Kc moi aktywni obserwatorzy uwu.
I ja w tym czasie pójdę znowu spać — xD
Worse_Nightmare
• AUTOR@Kimyo cieszym uwu
jak tooooooo
jestem—
K...o
@Worse_Nightmare
Póki możesz ;w;
Bo wygrałam! ^^
To dobrze ^^
Worse_Nightmare
AUTOR•Bruh
Ładowarka mi się zepsuła, telefon mi się rozładował brah i jeszcze nigdzie nie mogę znaleść dodatkowej twt pisząc sprawdzian nagle mi padł i chyba oblałam— shit
Nudzi mi się pozatym.
Co taaam?
(Jakoś strasznie mi się podoba ta ilustracja —)
Worse_Nightmare
• AUTOR@Kimyo jutro po korkach zrobię 6 , w piątek i sobotę też XD
(Daje się do ryżu by naprawić XDD)
Dobrze :0
Tak, kot to duży powód do zawału —
I ja już kończę ;u; zaraz chyba zdechne ;-;
Dobranoc shipy na noc ~💜
K...o
@Worse_Nightmare
I idealnie zdążysz na walentynki xd Powodzenia!
(Aaaaaa!!! Dobre!! Xd)
Ale lepiej być wcześniej niż później, hohoho!
Will – Co ci ta piękna istota zrobiła?
Spoczko, rozumiem ^^
Dobranoc, Nashi na noc~~ ☆*:. o(≧▽≦)o .:*☆
Worse_Nightmare
AUTOR•Bruh
Jaka że mnie ostatnio leniwa klucha XD ciągle jedynie siedze na tt XD a miałam robić quizy twt
Małe spojlery, które będziecie mogli w najbliższych latach zobaczyć x3
A tam co?
Z miesiąc nie dodawałam wpisu :0
Worse_Nightmare
• AUTOR@animowaaBlack-Girl
Nico podnosi lekko brew w zapytaniu
:-:
Ne
Niic ooo
^^
I know uwu
Tak
Hshshs biedne bubu Dx wahhh, ale troszkę szacunku do Pady i Märta mam, ale troszeczkę ino, bardzo malutko. A na Hectora w dalszym ciągu pluje, żeby cieprila jak wkoncu zdexhnie, taką bube uroczą zabić hshsh
I ja już padam.
Dobranoc bro 💜
animowaaBlack-Girl
@Worse_Nightmare
Mika: Hmmm ^^~?
:-:
Tak
No ok
:’)
To dobrze
Niom
Welp dla niego nie ejst ważne czy jakas się uroczą czy nie, tylko czy jest pobyt i czy idzie upchnaf, 2ief no (((’ :
Dobranoc