🐻‍❄️🫧જ⁀➴𝕬𝖑𝖚𝖚🇬🇱!➷/ᐅᓪᓗᒃᑲᑦ!🇨🇦➶🏹🎧
Wróciłam!
I wrzuciłam Wam rozdział opowiadania.
Nie wiem, czy zostanę tu na długo, ponieważ, jak już Wąs informowałam… Przerosły mnie tu  pewne 2 sytuacje na tej platformie i średnio mam ochotę tutaj wracać.
Dzisiaj wracam (Nareszcie!) do Polski. Nie sadziłam, że kiedykolwiek to powiem… Znaczy- Ja kocham podróże zagraniczne, ale tutaj musiałam 6 razy zostawać sama w domu na kilka godzin i przy tym nicnierobieniu był brak bodźców i po prostu nadzwyczajniej w świecie mi się nudziło.
Podsumowując caaały wyjazd:
•Zwiedzanie. Co zobaczyłam?
Pierwszego dnia byłam przejazdem w Düsseldorfie, jak wracaliśmy z lotniska. Pomimo tego, że to duże miasto, nie byłam tam na dłuższą chwilę. Zwiedziłam Kolonie- Tutaj byłam w Katedrze Kölner Dom, nawet na wierzy. Prawie zemdlałam wchodząc na nią. Byliśmy (Bo przez pierwsze 4 dni byli kuzyni z ciocią) na lotach prywatnym samolotem znajomego dziadka. Wypożyczał go i zrobił sobie ,,Prawo lotów” i mieliśmy okazję polatać sobie po ok. Tak z 15, może 20min? Było cudownie! Okazja niepowtarzalna! No i potem zostało praktycznie tylko zwiedzanie galerii handlowych, bo trochę czasu brakło, jak dziadek wychodził z pracy.
•Lot samolotem- W 1 stronę leciałam, a w 2 będę wracać dzisiaj autem. Ok. 7h do granicy, będziemy spać w aucie i ok. Drugie 7h do domu babci. Rodzice akurat jadą na wesele i będę tam z jazgoczacym rodzeństwem i kuzynem, który też zostaje. Powiem, że posiadanie rodzeństwa z różniącą wieku 6 i 11 lat, to niemałe wyzwanie! Tak, jedna młodsza o lat 6, a 2 o 11. Sam lot? Super! Z turbulencjami i przeszywającym gdzieniegdzie strachem i brakiem tlenu i tak był niesamowity i niezapomniany! Leciałam linią lotniczą LOT, a w samolocie dawali nam kanapki za darmo (No, ja akurat nie mogłam ani jeść, ani zjeść, bo byłam w trakcie postu przerywanego (Czyli nie jem od 17.00/18.00 do 10.00/11.00- Taka przerwa między kolacją, a śniadaniem), a poza tym, nie jem węglowodanów), chusteczki i napoje. Wszystko za darmo. W tamtym roku takie rzeczy można było tylko i wyłącznie kupić.
Wzięłam sobie kawę przynajmniej.
•Jezyk- Gdzie mogłam, to porozumiewałam się po niemiecku. Niemcy tutejsi są bardzo gadatliwi i czasami sąsiedzi dziadka mnie zaczepiali. Dziadek wszystkim tłumaczy, że nie mówię po niemiecku, ale uczę się duńskiego (Miło, że o tym wspomina❤️‍🩹), ale potrafię tłumaczyć j. Niemiecki właśnie dzięki temu. Żeby powiedzieć, to tylko podstawowe zwroty, jak ,,Dzień dobry”, ,,Dowodzenia”, ,,Dziękuję (Pięknie)”. Niemcy tutaj oczywiście rozdziawiają usta zszokowani, że jak to duński, a niemieckiego nie, ale niemiecki mi totalnie nie idzie, haha. Wczoraj jakaś sąsiadka dała mi słodycze (I tak ich nie zjem, bo cukier…) I zaczęła do mnie coś tam nawijać po niemiecku. Myślała, że rozumiem, a ja na wszystko przytakiwałam. Potem dziadek wytłumaczył to, co przed chwilą napisałam. Ale udało mi się zamówić kawę i zrobić zakupy. Zaraz znowu idę na galerię, by kupić coś na wyjazd.
•Tzw.,,Szok kulturowy”- Najbardziej zaskoczyła mnie masa migrantów. Wiedziałam, że w Niemczech jest ich sporo. Za to myślałam, że nie będę mogła sama bezpiecznie wychodzić na ulicę. A tu jednak, proszę. Rodzina wygląda tak: Ładna jakaś. Niemka? A za nią idzie 3 czarnych dzieci… Albo jakiś dziadek pchał wózek, a w środku co? Czarne też. Nie to, że mam jakiś problem, ale ci imigranci zachowują się dość…? Niebezpiecznie…? Ostatnio widzieliśmy np. Jak n@cp@ny imigrant przechodził przez płot do Katedry. #SaveTheGermany!!!
Bezpośredniość Niemców- Wszyscy są do siebie na ,,Hallo!”, ,,Tschus!” (PRZEPRASZAM za połączenie języka!!!), czyli dosłownie ,,Cześć” i ,,Pa”.
Nienawiść do języka angielskiego- Wiedziałam, że oni nie lubią gadać po angielsku i trzeba się dostosować, bo to ich kraj, no, ale bez przesady-
•Pamiątki- Miałam kupić tylko brelok i pierścionki, ale dziadek mówił: ,,Bierz, bo potem niewiadomo, kiedy tu następny raz przyjedziesz” i wyjeżdżam z plecakiem i z kamizelką i kurtka ,, Nuuk Explorer”. I błyszczyk za 2€. Serio, gdybym była na zakupach sama, to bym sie na to nie zdecydowała.
Jedzenie- Dobre. Byłam i w tureckiej knajpie i jedzenia było świetne. Zjadłam zupę z soczewicy i powiem szczerze, że była bardzo smaczna.
•Ciekawe doświadczenia? Byłam na Mszy po niemiecku:ᐃ.
•Komunikacja miejska- Świetna.
•Ceny- W spożywczaku taniej, ale wydaje mi się, że tańsze są niektóre ubrania i właśnie kosmetyki.
(Jesteś tu jeszcze?)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowując- Wolałabym mieszkać w Niemczech, czy w Polsce? Dziwne, że to mówię, ale przeważa język i bezpieczeństwo w Polsce. Ale wybierając między Polską, a Norwegia, wybrałabym 🇸🇯. Definitywnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze był problem z Merchem. Bank w razy pobrał mi pieniądze z konta za 2 zamówienia i musiałam z idolami pisać na IG, żeby mi to odwołali. Tak, pisałam na pv. Z własnymi idolami… Brzmi, jak fikcja, a jednak…

Co do opo jest to zależne od pomocy babci. Nigdy nie miałam talentu do niczego- Rysunki się nie podobają, pomimo kilku lat prób i błędów. Po samym IG to widać. Języki? Nordyckie znam, ale mój niemiecki i angielski to jakas czysta tragedia… I tu wyszło tak i z pisaniem opowiadań.

Zaraz wstawię Wam zdjęcia, tylko poczekajcie chwilkę!

Have en hyggelig dag🇩🇰🫶🏻☕!