(nie)Hej!
Przeczytałam przed chwilą czyjeś Q&A i…
…
Jak to możliwe…
…
Że mimo wszystko…
…
Mówicie,że…
…
Nikt nie jest doskonały…
…
I że wy same nie jesteście…
…
A jednak przedstawiacie swoje życie jakby takie było…
…
Nie rozumiem…
Naprawdę.To j e s t ż e n u j ą c e…
Od razu zastrzegam:nikogo nie hejtuję,tylko coś uświadamiam.
Nikt nie jest doskonały.NIKT.Piszecie „Nie mam idealnego życia”.
To czego przedstawiać je jako perfekcyjne?
„A dostałam 6 z fizyki”.
„A ja 10 z angielskiego”.
A ja to wygrałam teleturniej,później przyszedł Święty Mikołaj i dał mi dyplom za „Najpiękniejsze uszy na świecie”.
Po co?
…
Po co?
Moje życie jest w biegu.Czyjeś nie.Rozumiem.Ktoś MA czas,żeby zjeść śniadanie,a ja nie.Ktoś MA czas,żeby zaczesać sobie włosy,a ja nie.
Zazdrosna nie jestem.Absolutnie.Zamieniłabym swoje życie,a ktoś nie.Ja żyje z chwytania się za wszystkie końce,a inni-jakimś cudem-NIGDY się nie spóźniają.
Nigdy nie uwierzę,że ktoś NIGDY nie przyszedł do restauracji w brudnej koszuli.
Że ktoś NIGDY nie rozbił kubka od kawy za 86 zł.
Że ktoś NIGDY nie wiedział jak to jest iść spać o 5:30,bo było za dużo zadania domowego.
Że dla kogoś NIGDY nie było nic bardziej wartościowego niż rodzina.
Żyjemy dla siebie.Nie dla innych.Życie mamy rozegrać dla SIEBIE.
Ale po co je przedstawiać jako piękne „żyli długo i szczęśliwie”?