
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×




AlcyoneInahar
AUTOR•Dziś ostatnia kolejka Premier League, bój o mistrzostwo!
W grze tylko dwa kluby – Manchester City (95 pkt) i Liverpool (94 pkt). „The Citizens” jadą na Brighton, „The Reds” goszczą Wolverhampton.
Jak to mawiał śp. Kazimierz Górski – mecz można wygrać, zremisować lub przegrać, a chodzi tylko o to, aby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika.
No i tu dochodzimy do MATEMATYCZNYCH SZANS.
Na początek proste wnioski:
> City wygra z Brighton – zostaje mistrzem, choćby ekipa Kloppa wygrała 10:0 z Wolves
> City zremisuje, a Liverpool nie wygrywa (przegra, remis) – City mistrzem
> Liverpool wygrywa swój mecz, City swojego nie – The Reds mistrzem
A teraz scenariusz dosyć naciągany, ale jednak w jakimś stopniu możliwy: aby oba zespoły NIE WYGRAŁY SWOJEGO SPOTKANIA I KWESTIA MISTRZOSTWA POZOSTAŁA OTWARTA. By tak się stało:
> Manchester City musi przegrać z Brighton i to aż 0:4, podczas gdy Liverpool zremisuje z Wolves 4:4 – wiemy jak to brzmi, ale to jest jednak futbol i nie takie jaja się działy. Natomiast, co wtedy? DODATKOWY MECZ
Żeby Liverpool został mistrzem, musi mieć więcej punktów od ManCIty, wiadomo. Ma jeszcze przy tym gorszą różnicę bramek (o cztery). A te konkretne wyniki (0:4 i 4:4) sprawiłyby, że obaj pretendenci do tytułu mieliby bilans bramkowy 91:26 i po 95 punktów. To nakazałoby lidze zorganizowanie dodatkowego meczu o tytuł na neutralnym gruncie.
Nadążyli? Bo ja ledwo :P
AlcyoneInahar
AUTOR•Twitter ma to do siebie, że pomaga w wykopaliskach iście ciekawych rzeczy. Taką jest ten fragment wywiadu z Ivanem Rakiticiem z maja 2012:
– Czy dzieliłbyś szatnię z zawodnikiem homoseksualnym?
– Szanuję homoseksualistów, ale nie chcę takich ludzi w szatni. Nie opuściłbym przez to zespołu, ponieważ mam do nich szacunek, tak samo jak mam do karłów, osób otyłych i ciemnoskórych, ale gdyby było to możliwe, wolałbym nie spotykać w życiu homoseksualistów”.
Dziennikarz odniósł się do słów śp. Vlatko Markovicia, w latach 1999-2012 prezydenta Chorwackiego Związku Piłki Nożnej. W listopadzie 2010 udzielił on wywiadu, w którym powiedział takie słowa: „Dopóki jestem prezydentem federacji, w reprezentacji nie zagra żaden homoseksualista. Dzięki Bogu, tylko zdrowi ludzie grają w piłkę nożną”. Za swoje słowa został ukarany przez UEFA 10,000 euro.
2 lata później Sevilla wygrała Ligę Europy w Turynie i wtedy też powstało zdjęcie całujących się Daniela Carriço i właśnie Rakiticia.
AlcyoneInahar
• AUTORWiesz, mentalność zeszłowieczna.
L...t
@AlcyoneInahar Takie słowa to mogą być tylko u osób z ograniczeniami w myśleniu. Poprostu brak słów.
AlcyoneInahar
AUTOR•Jeszcze tylko takie
2008/09 – ostatni sezon, w którym Premier League miała 4 drużyny w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Licząc od półfinału Barcelona-Chelsea do finału Real-Liverpool, w meczach play-off i finałach, w Lidze Mistrzów i Lidze Europy, Hiszpanie grali z Anglikami 28 razy.
Bilans 24:4 dla Hiszpanów.
Od 2008/09:
>10 finałów Ligi Mistrzów – 7 wygranych Hiszpanów, 1 Anglików.
>10 finałów Ligi Europy/Pucharu UEFA (ostatni) – 6 wygranych Hiszpanów, 2 wygrane Anglików.
> 10 meczów o Superpuchar Europy – 9 wygranych Hiszpanów, 0 Anglików.
30 spotkań o puchar – 23 wygrane Hiszpanów, 3 Anglików.
Zanim to wróci do domu, niech sie wykwateruje.
AlcyoneInahar
AUTOR•Finał Ligi Mistrzów: Liverpool – Tottenham
Finał Ligi Europy: Chelsea – Arsenal
W Superpucharze Europy na pewno wystąpi zespół londyński
No tak, to jest rok angielskiej piłki. Po raz pierwszy w historii w finałach jednej edycji europejskich pucharów zagrają trzy kluby z jednego miasta i wszystkie kluby z jednej federacji. Do tego nieprawdopodobny wyścig o mistrzostwo między The Reds a Manchesterem City (ostatnia kolejka Premier League w niedzielę).
Ależ kibicom futbolu z Wysp wywaliło ego w tym tygodniu, uch. Już wieszczą koniec dominacji La Ligi w europejskich pucharach, bo pierwszy raz od 6 lat Ligi Mistrzów nie wygra zespół z Hiszpanii. Sami czekali 10 lat na przynajmniej 2 półfinalistów w tym turnieju.
„It’s coming home” – ja wiem, że futbol powstał w Anglii, ale przez ostatni mundial (gdzie Synowie Albionu przegrali nawet mecz o 3. miejsce), gdy to hasło powstało, zdążyłem je konkretnie znienawidzić, a teraz wybiła nowa fala.
Ale rzeczywistości nie zmienię, no bywa ;p
Bodaj przed półfinałami jeszcze, napisałem sobie luźno na Twitterze, że marzą mi się derby północnego Londynu w Superpucharze Europy. A z tej dwójki, to COYG.
AlcyoneInahar
AUTOR•W jednej części „Rocky’ego” był taki cytat: „Najbardziej nadużywane słowo w sporcie – >>nieprawdopodobne<<.
Ajax wygrał w Londynie 1:0, a w rewanżu potrzebował pół godziny by strzelić kolejne dwa gole i Tottenham do przerwy był 0:3 w plecy. Druga połowa to znowu szarże Spurs i hattrick Lucasa Moury (trzecia bramka w 96. minucie), dzięki czemu ekipa trenera Pochettino może bukowac bilety na lot do Madrytu 1 czerwca.
Po jedenastu latach znowu będzie angielski finał Ligi Mistrzów, Liverpool – Tottenham.
Tegoroczna faza pucharowa wymknęła się wszelkiej logice, remontada za remontadą.
Pisane na gorąco, kiedy emocje pomeczowe jeszcze trzymają.