4.Siedziałaś w swoim pokoju przy oknie. Jeszcze jeden dzień krat w oknach, jeszcze jeden dzień wstawania o 5 rano. Jeden dzień obrzydliwego jedzenia na stołówce, dzień zamknięcia, jeden dzień zamknięcia. Dzielą cię jeszcze 24 godziny od wolności. Ale czy wyjście z poprawczaka jest takie dobre? Już jutro musisz wrócić do swojego ojca tyrana. Znów będzie cię bił, a ty jesteś zdana na siebie. Nie masz mamy ani rodzeństwa, a dlaczego? Gdy ojciec dowiedział się o ciąży to pobił mamę na tyle, że poroniła. Ale nie przez to zmarła. Któregoś dnia wracała wieczorem z pracy i na przejściu potrącił ją jakiś szaleniec. Nie miała szans i zmarła na miejscu. Potem było jeszcze gorzej. Wpadłaś w złe towarzystwo. Zaczęło się palenie i drobne kradzieże. Potem cię na tym złapano i zaczął się proces sądowy. Twój własny ojciec był za wsadzeniem cię do poprawczaka. Już jutro wychodzisz z piekła, żeby wejść do jeszcze większego. Ktoś rzucił twoje torby na podłogę i tym samym wyrwał cię z rozmyślań.
[A] Zbieraj manatki Johnson.
To była Alicja Margot twoja opiekunka. Kiwnęłaś głową i zaczęłaś się pakować. Najpierw plecak. Papierosy - są, woda - jest, żyletki - są, jakieś batony - są, kosmetyki - są, słuchawki - są, telefon - jest, pieniądze - są, zeszyt i markery - są, zdjęcia ze znajomymi z poprawczaka - też. To już chyba wszystko. Gniłaś tu rok. Od niedawna masz już 15 lat i nadal nie wiesz po co żyjesz. Zaczęłaś składać ubrania i skrzętnie pakować je do toreb. Przerwała ci twoja współlokatorka Anna.
[A] Ej Johnson, co ty? Tak szybko chcesz stąd wyjść? - spytała rozbawiona. Ty milczałaś ,a ona usiadła na podłodze obok ciebie.
[A] Ej no, będę tęsknić. Nie chce tu, żadnej nowej. Jak chcesz nawiać z domu to mną się nie przejmuj. Potnij tą kartę i wyłącz telefon, na pewno się znajdziemy. Tylko nie zapomnij o mnie i Andrewie - dalej nie odpowiadałaś. Kiwnęłaś tylko głową i mocno ją przytuliłaś. Po spakowaniu się od razu poszłaś spać. Rano Alicja wpadła do waszego pokoju i opryskała was wodą.
[Al] Wstawać szczury!
[A] Czego się drzesz?! Przypominam ci, że mamy wakacje i do tego sobotę!
[Al] Ale dziś sanepid przyjeżdża!
[A] A czy nie powinien on powiadamiać o swojej wizycie?
[Al] A czy ja nie powinnam być żoną Georga Clooneya? Mniejsza z tym! Wstawać i sprzątać - wyszła trzaskając drzwiami. Zaczęłaś warczeć w poduszkę.
[A] Idź się ogarnąć, a ja posprzątam - spojrzałaś na nią zaskoczona. Ona się uśmiechnęła i dodała - No idź. Dam sobie radę. Dziś wychodzisz na wolność i nie możesz wyglądać jak menel. - Uśmiechnęłaś się i poszłaś do łazienki. Popatrzyłaś w lustro. Twoje fiołkowe oczy jakby przygasły dzisiaj. Westchnęłaś i poprawiłaś swoją czarną grzywkę z kilkoma różowymi i niebieskimi pasemkami. Związałaś swoje czarne włosy w dwa warkocze i umalowałaś się na czarno. W sumie wszystko miałaś czarne. Czarne spodnie, pasek, buty i koszula. Wyjątkiem była fioletowa bluzka. Podwinęłaś rękawy koszuli i prawie zapomniałaś o bandażach na rękach. Na lewą założyłaś fioletowe bransoletki, a na prawą wsunęłaś sięgającą ci łokcia rękawiczkę w biało-czarne paski. Ostatni raz spojrzałaś w lustro i na swój kolczyk w dolnej wardze. Zrobiłaś go sobie podczas pierwszej ucieczki. Uśmiechnęłaś się na to wspomnienie i wyszłaś z łazienki. Po obiedzie założyłaś plecak i wzięłaś torbę do ręki. Ostatni raz przytuliłaś Annę i wyszłaś na plac. Zbliżałaś się już do bramy. Do słodkiej wolności.
[A] Zoe! Czekaj! - za tobą biegł Andrew. Twój przyjaciel. Uśmiechnęłaś się i podeszłaś do niego.
[Z] Hej, co jest?
[A] Myślałem, że się spóźniłem. Chciałem się pożegnać. I mam dla ciebie coś. Tu masz trochę pieniędzy.
[Z] Nie ja nie mogę tego wziąć.
[A] Bardziej przydadzą się tobie niż mnie. Wiem co chcesz zrobić i robisz słusznie. Musisz mieć coś na start. Za rok się spotkamy. Znajdziemy cię.
[Z] Obiecujesz?
[A] Obiecuję. Aha i mam dla ciebie jeszcze jeden prezent, tylko zamknij oczy. - posłusznie je zamknęłaś, a Andrew zawiesił ci coś na szyi. Był to srebrny naszyjnik z wisiorkiem w kształcie żyletki i wygrawerowanym na niej ,,Zoe". Uśmiechnęłaś się szeroko.
[A] Na wewnętrznej stronie masz napisane ,,Anna" i ,,Andrew". - przytuliłaś chłopaka tak mocno, że prawie się przewrócił. Odwzajemnił uścisk i gładząc cię po włosach szepnął ci do ucha.
[A] Masz na siebie uważać, mała. Jasne?
Kiwnęłaś głową.
[A] Obiecujesz?
[Z] Obiecuję.
Po chwili przekroczyłaś bramę i wróciłaś do domu. Wróciłaś do piekła.
Inspirowałam się postacią poniżej. W odpowiedzi masz wzorowy wygląd bohaterki. Jutro ostateczne głosowanie.

Komentarze sameQuizy: 0