Obudził mnie sygnał w telefonie. Dzwonił Mic, odebrałam zaspana.
[Ty]-Halo?
[M]-Hej, mam nadzieję że cię nie obudziłem.
[Ty]-No to niestety muszę cię zmartwić.
[M]-Serio? Jeszcze spałaś? Przecież jest już 12.
[Ty]-Chciałeś chyba powiedzieć dopiero 12. Dużo razy już dzwonisz?
[M]-Co godzinę od 8.
[Ty]-Aha, okey. To co tam chciałeś?
[M]-Jedziesz ze mną do studia? Musimy już zacząć coś nagrywać.
[Ty]-Dobra, ale..
[M]-Okey za pół godziny będę pod twoim domem.
[Ty]-Ale..nie zdążę..
[M]-To lepiej się pośpiesz.
I rozłączył się...Szybko wstałam z łóżka i ubrałam:




[M]-To co, bierzemy 2 burgery?
[Ty]-Właściwie to ja nie jadam mięsa.
[M]-Dieta?
[Ty]-Nie. Jestem wegetarianką, chociaż pasowało by zrzucić parę kilogramów..
[M]-Nie żartuj, jesteś idealna.
[Ty]-Taa..jasne. Zamów mi makaron.
[M]-Kelner!
[K]-Słucham?
[M]-Raz burgera i makaron z czymś, bez mięsa.
[K]-Coś do picia?
[M]-Cola, a tobie Oluś?
Oluś?! Bez przesady.
[Ty]-Wodę.
Po 5 minutach dostaliśmy jedzenie. Ja dostałam makaron z pieczarkami. Mic jadł swojego burgera, a mnie tylko obrzydzało, jak myślałam o mięsie.
[M]-Coś nie tak?
[Ty]-Tak jakby.
[M]-Co się stało?
[Ty]-Mam ochotę zwymiotować, kiedy wiedzę że jesz tego burgera.
[M]-Wybacz, już kończę.
Zjadł bardzo szybko. Ja jadłam jeszcze chwilę, a potem pojechaliśmy do studia.
[Ty]-Gdzie właściwie mieszkasz?
[M]-Tutaj.
[Ty]-W studiu?!
[M]-Studio, jest połączone z moim mieszkaniem.
[Ty]-Aha, okey, fajnie wiedzieć. To co zabieramy się za kręcenie teledysku?
[M]-Tak, przygotowałem już trochę, i mam już sporo scenografii.
Tak więc zleciało nam z 7 godzin, prawie ze sobą nie rozmawialiśmy, cały czas pracowaliśmy. Ale wykonaliśmy już sporo roboty, byłam wykończona.
[M]-Muszę ci przyznać, świetnie wyglądasz w tamtej sukience.
[Ty]-A ja muszę przyznać, fajnych masz kumpli.
[M]-Przekaże im, ale z tego co widziałem dobrze wam się gadało.
[Ty]-Tak, są w porządku.
Patrzył się na mnie trochę podejrzanie.
[Ty]-Czemu się tak na mnie patrzysz?
[M]-Nie wiem, może dlatego że świetnie wyglądasz?
[Ty]-Bardzo śmieszne, uważaj bo uwierzę.
[M]-Jesteś naprawdę słodka.
[Ty]-Przestań mi słodzić! Błagam.
Nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy na miejscu, wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwiczki.
[M]-To co? Jutro o tej samej porze?
[Ty]-Zobaczymy, okaże się. Zadzwoń jutro.
[M]-Okey, to pa.
I znowu przytulas i buziak. Potem poszłam do domu, na szczęście nie spotkałam Charliego, pewnie był z Chloe.Poszłam od razu do pokoju. Zastałam tam Leo, oglądał jakiś smutny film, sam był jakoś dziwnie smutny.
[Ty]-Hej.
[L]-O hej. Już idę.
[Ty]-Możesz zostać.
[L]-Nie, lepiej pójdę.
[Ty]-Leo, co ci jest?
Stanęłam w drzwiach by nie mógł przejść.
[L]-Nic, a co ma mi być?
[Ty]-Jesteś dziwnie smutny.
[L]-Jestem po prostu trochę zmęczony. Pójdę już.
[Ty]-Nie. Leo zostajesz i wybierasz jakiś straszny horror.
[L]-Po co?
[Ty]-Będziesz ze mną go oglądał.
[L]-Nie możesz sama?
[Ty]-Nie, jeśli zapomniałeś boję się horrorów.
[L]-Okey, jak sama chcesz.
[Ty]-Dobra, ja pójdę się ogarnąć.
Szybki prysznic itd. Wybrałam piżamkę:


Kiedy wróciłam, Leo czekał już z filmem, ale jego humor dalej się nie zmienił. Zgasiłam światło, dopiero wtedy zauważył że weszłam. Poszłam na druga stronę łóżka.
[Ty]-Włączaj!
Posłuchał mnie bez słowa. Początek był śmieszny, ale przy pierwszej lekko strasznej scenie zaczęłam krzyczeć. To lekko poprawiło Leosiowi humor. I tak przez cały czas.A potem dobrze znana wszystkim scena typu patrzenia w górę wtedy kiedy nie potrzeba.
[Ty]-Nie patrz w górę! Idioto głupi co ty robisz?!
Leo zaczął się śmiać, a ja zakryłam się poduszką. Przyznam było to trochę śmieszne. Zwłaszcza, że chwilę po moich krzykach do pokoju wbiegli ciocia, Brooke, Chloe i Charlie.
[C]-Co tu się dzieje?
Spytała przerażona.
[L]-Oglądamy horror.
[C]-Ola, to nie możliwe, żeby on był taki strasz...
Nie zdążyła dokończyć, bo znowu straszna scena, i znowu zaczęłam krzyczeć.
[Ty]-Wyłączcie to! Szybko! Błagam!
Leo nie był w stanie nic powiedzieć ze śmiechu. To nie fair że wszyscy śmiali się ze mnie!
[Chr]-Olka, opanuj trochę się..niektórzy chcą spać.
Znowu zaczęłam krzyczeć.
[L]-Dobra, uciszę ją trochę.
[C]-Mam nadzieję. Jutro rano mam do pracy.
Wyszli. Znowu straszna scena, i znowu miałam krzyczeć, ale Leo nagle znalazł się przy mnie i mnie przytulił. Znowu przestałam się bać. Dużo się przytulaliśmy. I taki właśnie wieczór bardzo się mi podobał. A na koniec zasnęłam przytulona do Leosia.

Rano obudził mnie telefon, była dopiero 9, a on już dzwoni. Leo bacznie mi się przyglądał. Rzuciłam telefon gdzieś na stertę moich rzeczy.
[L]-Już widzę że wstałaś.
[Ty]-Nie..jeszcze nie.
[L]-Chodź, idziemy na śniadanie.
[Ty]-Dobra, tylko się ogarnę.
[L]-Ale wstawaj teraz.
Zciągnął ze mnie kołdrę. Aż dziwne że wstałam bez żadnych protestów.Najpierw jednak odebrałam telefon od Mica.
[Ty]-Co?
[M]-Coś szybko dzisiaj wstałaś. Przyjechać po ciebie?
[Ty]-Nie, dziś robię sobie wolne. Zadzwoń później.
Rozłączyłam się, poszłam szybko ogarnąć. Ubrałam komplet na dole. Zeszłam na śniadanie, Leo był dziś w dobrym humorze. Kiedy my zajadaliśmy się nutellą w salonie, zeszli Chloe i Charlie a ciocia już po śniadaniu zbierała się do pracy.
[L]-Mam jeszcze tydzień i wracam do domu, chyba że mama i Till zostaną na dłużej.
[Chr]-Tylko tydzień? Trzeba to jakoś wykorzystać.
I zaczął tańczyć. Rozpoznałam kroki.
[Ty]-Źle to tańczysz!
[Chr]-A co zatańczysz lepiej?
[Ty]-No pewnie!
[Chr]-To dawaj!
Zatańczyłam to dobrze i poprawnie.
[Chr]-Nadal uważam że mój był lepszy.
[Ty]-Ta..powiedzmy. Tańczysz jak kot w butach.
[Chr]-Ej!
Pokazałam mu język a potem jedliśmy dalej. Ktoś zadzwonił do drzwi, wszyscy akurat mieliśmy skórki z chleba w ustach, tak żeby zasłaniały zęby, więc poszła otworzyć ciocia.

[C]-Ola! Do ciebie.
[Ty]-Zaraz!
Zawołałam nie wyraźnie, gość więc wszedł do środka.
[M]-Hej.
[Ty]-Co ty tu robisz? Mówiłam ci że dzisiaj nigdzie nie jadę!
[M]-Zwykłe "hej" by wystarczyło. Musimy to jeszcze dzisiaj skończyć.
[Ty]-Haha śmieszny żart. Żartujesz prawda?
[M]-Nie. Czekam w aucie.
[Ty]-Czekaj, już idę.
Dopiłam sok i bez słowa wyszłam za nim.
*Perspektywa Charliego*
[Chr]-Ej Leo.
[L]-Co?
[Chr]-Co masz z tym humorem? Chodzi o Olkę? Co jest?
[L]-Chcesz wiedzieć co jest?! Jeszcze wczoraj się przytulaliśmy, a dziś przyjeźdza tylko ten gościu, a ona już z nim wychodzi. O to mi chodzi!
[Chr]-Zabujałeś się w niej?
[L]-Nie wiem..
Wściekły pobiegł na górę.
[Chl]-Biedny.
[Chr]-Chloe, może moglibyśmy z nią pogadać czy coś?
[Chl]-Charlie nie wiem czy to jest dobry pomysł. A co jeśli ona zakochała się w tym całym gościu? To nie jest takie proste, ale okey. Spróbuję z nią pogadać.
[Chr]-Martwię się o niego.
[Chl]-Ja też.
*Twoja perspektywa*
Jechaliśmy już jakieś 5 minut.
[Ty]-Powiesz mi, czemu musimy skończyć to jeszcze dziś?
[M]-Właściwie, to nie musimy tego kończyć dzisiaj. Ale nudziło mi się.
[Ty]-Jesteś okropny.
Chciało mi się śmiać, Micowi zresztą też.
[Ty]-To gdzie jedziemy?
[M]-Do wytwórni mojego ojca.
[Ty]-Co? Naprawdę? To świetnie!
Jechaliśmy 2 godziny. wytwórnia była dosyć daleko, pół drogi przespałam.
[M]-Olcia, jesteśmy.
[Ty]-Taa to fajnie.
Otworzyłam oczy. Ukazał mi się wielki budynek z napisem"Recording Studio".
[Ty]-Co my tu właściwie robimy?
[M]-Pamiętasz jak ci mówiłem, że mój ojciec, nie wierzy że poradzę sobie sam w studiu i że podsyła mi osoby z którymi nie da się pracować?
[Ty]-Coś tam mówiłeś.
[M]-Tak więc wczoraj zadzwoniłem do niego, że znalazłem osobę z którą da się pracować, czyli ciebie, a on mi nie wierzy i postanowił że nie uwierzy dopóki się z nim nie spotkasz.
[Ty]-Aha..Super...
Nie zauważył mojej złości, tylko pociągnął mnie za sobą do studia.
[M]-Zdejmij czapkę.
Nie zdjęłam. Nawet tego nie potrafił zauważyć. Weszliśmy do gabinety jego ojca.
[Ty]-Sama potrafię chodzić, nie musisz mnie prowadzić za rękę.
Puścił mnie. Przyszedł właśnie do nas jego ojciec.
[M]-Tato, to jest właśnie Ola.
[Ojciec]-Miło cię poznać. Wiesz co to za piosenka?
Zapytał pokazując na radio.
[Ty]-Vacation zespołu G.R.L
[O]-Już mi zaimponowałaś, pokazuj co potrafisz.
Pokazał bym weszła dalej. Tak też zrobiłam. Sama włączyłam podkład i zaśpiewałam..( możesz wybrać sama). Ojciec Mica był pod wrażeniem.
[O]-Zaśpiewaj to jeszcze raz. Nagramy to i poślemy dalej, zobaczymy także ich opinię.
Tak też zrobiłam, robiłam także mimikę twarzy w odpowiednich momentach. Spędziliśmy tak jakieś 2 godziny.Potem pojechaliśmy do studia Mica i skończyliśmy teledysk. Była już 23, więc Mic mnie odwiózł. Sama szybko wysiadłam z auta. Dostałam oczywiście buziaka.
[M]-Zadzwonię jutro.
[Ty]-Nie dzwoń. Chcę się wyspać. Sama do ciebie zadzwonię jak wstanę.
[M]-Okey, to pa.
[Ty]-Pa.
Wbiegłam szybko do domu.

Zapaliłam światło w salonie, i dopiero wtedy zauważyłam że leży tam Leo.
[Ty]-Hej.
[L]-Hej.
[Ty]-Czemu smutasz?
[L]-Nie mam nastroju.
[Ty]-Na horror też nie masz nastroju?
[L]-Nie!
[Ty]-Nawet jakbym umierała ze strachu?
[L]-Nie odważysz się.
[Ty]-Sam tego chciałeś.
Pobiegłam na górę, włączyłam pierwszy horror, jaki tylko znalazłam. I zaczęłam go oglądać, przykrywając się kołdrą. Wszedł Leo.
[L]-Myślałem że tego nie zrobisz.
Złapałam go za rękę, i pociągnęłam go na łóżko. Potem mocno się do niego przytuliłam i zasnęłam.
Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze