Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.

Zaczynam życie na nowo[10]


Wszystko było wprost idealne, razem z Leo przeżyliśmy piękne 2 tygodnie. Czasem kłóciłam się z Leosiem, ale prawie od razu się godziliśmy..
Jest 18 lipiec, obudziłam się, i odwróciłam na drugą stronę. Zamiast Leosia, na łóżku leżała jakaś mała karteczka.
~Kochanie poszedłem do sklepu, na jakieś zakupy, wrócę nie długo, nie martw się. Kocham cię~
No tak, pani Victoria, wyjechała razem z Till, na cały miesiąc, my zostaliśmy. Mamy zamiar świetnie spędzić ten czas. Napisałam smsa do Leo.
~Też cię kocham~
Długo nie musiałam czekać, Leo napisał mi kolejnego smsa.
~Jakieś specjalne życzenia?~
~Tak, kup mi coś kwaśnego~
~Oki~
Miałam odłożyć telefon, ale przyszedł mi sms od Chloe.
~Idziesz do skate parku?~
~No jasne~
~Ok, idę do ciebie~
Wstałam, żeby się ubrać, gdy nagle mnie zamdliło i pobiegłam prosto do łazienki. Nie bolał mi brzuch, po prostu było mi nie dobrze. Nie wiem, ile tam siedziałam, ale nagle w drzwiach łazienki pojawiła się Chloe.
[Chl]-Camilla! Co się stało?
Dopytywała się mnie zmartwiona.
[Ty]-Nie wiem, nie dobrze się mi zrobiło, ale już jest lepiej.
[Chl]-Musisz iść do lekarza, co jeśli to jakieś nawroty z anoreksji!
[Ty]-Nie to nie to...
[Chl]-Skąd możesz wiedzieć?
[Ty]-Od tamtego czasu sporo przytyłam, zresztą nie boli mnie w ogóle brzuch.
[Chl]-Ale musi być jakaś przyczyna. Camilla, a co jeśli ty jesteś w ciąży?
[Ty]-Nie jestem.
[Chl]-Nie była bym tego taka pewna. Pójdziemy do ginekologa.
[Ty]-Jak sama chcesz.
[Chl]-Czekaj, co to za siniaki?
[Ty]-Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, musiałam się gdzieś uderzyć.
[Chl]-Okey, chodź pójdziemy do ginekologa póki..
[L]-Ginekologa?  Cami będę ojcem?
[Ty]-Nie jestem w ciąży!
[Chl]-To dlaczego wymiotowałaś?
[Ty]-Nie wiem! Może się zatrułam.
[L]-Idę z wami!
[Ty]-Nie, Leo dam ci znać jak..
[Chl]-Jedzie z nami.
[Ty]-Jak chcecie..Chloe jesteś autem?
[Chl]-Tak, wzięłam od Charliego.
[Ty]-To chodźmy.
Zajechaliśmy pod budynek, weszliśmy do środka, Leo z Chloe uparli się bym poszła z nimi do gabinety, tak więc zrobiłam. Szybkie USG i tyle.
[Ginekolog]-Bardzo mi przykro, ale nie jest pani w ciąży.
[Ty]-Mówiłam?!
Leo był strasznie zawiedziony.
[G]-Proszę mi powiedzieć, skąd te siniaki na całym ciele?
[Ty]-Właściwie to nie wiem, ale proszę się nie obawiać, nie jestem bita ani nic w tym stylu.
[G]-Rozumiem, a prosiłbym jeszcze żeby mi pani powiedziała, czy jest pani ostatnio osłabiona? I czy ma pani krwotoki z nosa?
[Ty]-Tak i tak.
[G]-Przepraszam czy mogło by państwo wyjść?
[L]-Ale..
[Ty]-Wyjdźcie, zaraz przyjdę.
Kiedy wyszli, lekarz odczekał chwilę i zaprosił mnie bym usiadła na krześle naprzeciwko niego.
[G]-Camillo, czy chorujesz na coś?
[Ty]-Nie.
[G]-Posłuchaj, wiem, że to dla ciebie może być szok, ale muszę prosić byś zastanowiła się nad badaniami pod kątem onkologicznym(jeśli nie wiesz co to, sprawdź szybko na necie i wracaj szybko, celowo nie powiem xD).
[Ty]-Słucham?! Przecież..
[G]-Wypiszę ci skierowanie, na wcześniejszą wizyt, ale podejrzewam że to może być białaczka.
Zaczęłam płakać. Przecież to nie możliwe, a co jeżeli umrę..Lekarz podał mi chusteczki, szybko wypisał skierowanie.
[G]-Czy chcesz, żebym powiadomił twoją rodzinę o tym?
[Ty]-Nie sama im powiem. Dziękuję panu. Do widzenia.
[G]-Życzę zdrowia, do widzenia.
Wyszłam cała zapłakana.
[L]-Skarbie co się stało,dlaczego płaczesz.
[Ty]-Trochę się smucę, że nie będziemy mieli dziecka.
Musiałam skłamać, jak miałam im powiedzieć, "Mogę mieć raka i mogę umrzeć".Dojechaliśmy do domu.
[Ty]-Leo, jestem zmęczona, pójdę się położyć.
[L]-Okey, kochanie. Zrobię coś na obiad.
[Ty]-Okey.
Pierwsze co wzięłam ze sobą do łóżka, był laptop. Poszukałam białaczki, najpierw objawy:krwotoki z nosa siniaki, ogólne osłabienie, blada skóra, bóle kostno stawowe.. Każdy się zgadzał, łzy stanęły w moich oczach. Ale trzeba oddać krew do badań. Skierowanie było na dzisiaj.Wybiegłam na dół.
[Ty]-Leoś, kochanie idę się spotkać z Ann, wrócę nie długo wrócę.
Nie czekałam na odpowiedź odjechałam na motorze.


Podjechałam do szpitala, kolejka do rejestracji była długa, podeszłam więc i z  wahaniem popatrzyłam na korytarz prowadzący do onkologii.

[Rejestracja]-Proszę.

Podeszłam z wahaniem.

[Ty]-Przyszłam na badania.

[Rejestracja]-Skierowanie.

Obejrzała i pokazała mi kierunek w którym powinnam iść. Kiedy doszłam, zauważyłam że na korytarzu nie jestem sama, mnóstwo dzieci i dorosłych.

[Ty]-Przepraszam kto ostatni?

Zapytałam z wahaniem.

[Pacjent]-Ja.

Odpowiedział starszy mężczyzna, i uśmiechnął się do mnie. Zajęłam miejsce, obok chłopaka w blond perułce. Przyszedł mi sms od Leosia.

~Kochanie, Ann nie odbiera, gdzie jesteście? Przyjadę po ciebie. Kocham cię~

Łza spłynęła mi po policzku. Nie zdawałam sobie sprawy że chłopak, który siedział obok mnie przeczytał smsa, dopóki nie zapytał mnie.

[Chł]-Dlaczego go tutaj nie ma?

[Ty]-Nie chcę żeby się martwił i cierpiał przeze mnie.

[Chł]-Nie płacz, wszystko będzie dobrze.

Przytulił mnie, wtuliłam się w niego, mimo że go nie znałam.

[Chł]-Tak, w ogóle jestem Oliver, a ty?

[Ty]-Camilla.

[O]-Miło mi cię poznać.

[Ty]-Mi również.

[O]-Chodź.

[Ty]-gdzie?

[O]-Do barku, spokojnie nie porwę cię, nie mogę wychodzić poza teren szpitala.

[Ty]-Okey. Tylko odpiszę Leosiowi.

[O]-Komu?

[Ty]-To mój chłopak.

~Ann ma rozładowany telefon, wrócę później, przepraszam. Kocham cię~

Poszliśmy do barku, kupiłam wodę nie gazowaną. Gadaliśmy dosyć długo, i muszę przyznać że bardzo go polubiłam. Powiedziałam mu o wszystkim, dosłownie. On mi o sobie też. Jest o rok starszy ode mnie, choruje na białaczkę, od ponad roku. Dziewczyna nie chciała dlatego z nim być, a on ją kochał bardzo. Za 1-2 tygodnie wyjeżdza do Niemczech by tam kontynuować leczenie itd.Potem poszliśmy pod sale, weszłam przed nim, wpuścił mnie bo bałam się okropnie.

[Lekarz]-Proszę usiąść.

Usiadłam.

[L]-Camilla, tak?

[Ty]-Taak

[L]-Bierzemy krew do badań, wyniki będą jutro w rejestracji.

[Ty]-Dobrze.

Pobrał mi krew. Wyszłam, a przed salą czekał na mnie Olivier, przytulił mnie.

[Ty]-Muszę jechać do domu.

[O]-Camilla, z tego co mówiłaś, masz wspaniałego chłopaka, powiedz mu.

[Ty]-To nie jest takie proste. Zobaczymy się jutro. Pa.

[O]-Pa.



...
...

Pojechałam do domu. Weszłam do środka.

[L]-Kochanie, gdzie byłyście?

[Ty]-A tu i tam. Okropnie boli mnie głowa, oglądniesz ze mną coś.

[L]-Jasne, co chcesz?

[Ty]-Nie wiem, ty wybierz, czekam w pokoju.

Po 5 minutach przyszedł Leo.

[L]-Nie wiem co to za film, zabrałem go z pokoju Till.

Włączył. Nie znałam tego filmu, ale kiedy zobaczyłam o co chodzi, zaczęłam się trząść.

[L]-Kochanie, co się stało, zimno ci?

[Ty]-Troszeczkę.

Przykrył nas i leżeliśmy przytuleni do siebie(Tytuł filmu:''Ósmoklasiści nie płaczą, polecam ten film). Pomyślałam że tak może stać się ze mną. Udawałam że śpię. Leo poszedł zrobić coś na kolację, a ja poszłam pod szybki prysznic. Kiedy przyszłam Leo,przyniósł mi kanapki z nutellą. Nie byłam głodna, ale zjadam, cały czas zamyślając się, co dalej.

[L]-Kochanie, co się stało?

[Ty]-Nic, czemu pytasz?

[L]-Jesteś jakaś nie swoja, na pewno wszystko w porządku?

[Ty]-Tak.

[L]-Zaniosę ten talerzyk, zaraz przyjdę.

[Ty]-Dobrze.

Ale zanim przyszedł usnęłam. Obudziłam się rano, Leo jeszcze spał, narzuciłam na siebie ciuchy i pobiegłam po kluczyki, odpaliłam motor i odjechałam. W szpitalu byłam pierwsza w rejestracji. Pani która mnie obsłużyła, podała mi wyniki, poszłam w kierunku barku, czytając wszystko dokładnie. W barku nikogo nie było. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać.

[O]-Camilla, dlaczego płaczesz?

[Ty]-Przeczytaj sam...

Przeczytał i przytulił mnie mocno.

[Ty]-Dlaczego to muszę być ja, dlaczego?

[O]-Nie płacz, wszystko będzie dobrze.

[Ty]-Ty sam nie wiesz co mówisz! Nic nie będzie dobrze!

[O]-Chodź, pójdziemy do lekarza.Jest w gabinecie, poczekam pod drzwiami

Weszłam.

[Ty]-Dzień dobry.

[L]-Dzień dobry, słucham o co chodzi.

[Ty]-Dostałam wyniki badań..

Zaczęłam płakać.

[L]-Usiądź.Pokaż mi wyniki.

Lekarz czekał na mnie parę minut aż się uspokoję.

[L]-Przepiszę ci lekartswo, po tygodniu musisz przyjść do szpitala. Nie płacz, zrobię wszystko co w mojej mocy by ci pomóc, obiecuję.

[Ty]-Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.

Wyszłam powiedziałam o wszystkich Oliverowi, chodziliśmy długo po szpitalu, Leo dzwonił ale ja nie odbierałam. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Kiedy już wyszłam ze szpitala, była godzina 14. Pojechałam coś zjeść. Siedziałam w restauracji i jadłam..(co tam chcesz). Kiedy ktoś wbiegł i natychmiast znalazł się przy mnie.

[L]-Gdzie ty byłaś?

Wzruszyłam ramionami, dopiero potem zauważyłam że z nim była Chloe i Charlie.

[Chl]-Przepraszam, że znowu narobiłam wam problemów!

Wyszłam jak najszybciej. Złapał mnie jednak Charlie.

[Chr]-Co się stało?

[Ty]-Nic..

[Chr]-Gdyby nic się nie stało, Leo nie dzwoniłby cały w łzach bo ty zniknęłaś.

[Chr]-Psuje się między wami?

[Ty]-Nie!

Wyrwałam się mu i pojechałam do domu. Zamknęłam się w łazience.

[L]-Cami, co się dzieje?

Siedzi za drzwiami już ponad godzinę i z resztą próbują mnie namówić żebym wyszła.Mimo że nie słyszeli, płakałam.Mam raka. Mam białaczkę.I mam dość tego świata. Postanowiłam coś zrobić, by nie bolało to Leosia tak bardzo jak moja choroba.

...
...
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Quiz w Poczekalni. Zawiera nieodpowiednie treści? Wyślij zgłoszenie
agaciaaaaaa
agaciaaaaaa
Zobacz profil

Komentarze sameQuizy: 0
Najnowsze


Nowe

Popularne

Kategorie

Powiadomienia

Więcej