
Podjechałam do szpitala, kolejka do rejestracji była długa, podeszłam więc i z wahaniem popatrzyłam na korytarz prowadzący do onkologii.
[Rejestracja]-Proszę.
Podeszłam z wahaniem.
[Ty]-Przyszłam na badania.
[Rejestracja]-Skierowanie.
Obejrzała i pokazała mi kierunek w którym powinnam iść. Kiedy doszłam, zauważyłam że na korytarzu nie jestem sama, mnóstwo dzieci i dorosłych.
[Ty]-Przepraszam kto ostatni?
Zapytałam z wahaniem.
[Pacjent]-Ja.
Odpowiedział starszy mężczyzna, i uśmiechnął się do mnie. Zajęłam miejsce, obok chłopaka w blond perułce. Przyszedł mi sms od Leosia.
~Kochanie, Ann nie odbiera, gdzie jesteście? Przyjadę po ciebie. Kocham cię~
Łza spłynęła mi po policzku. Nie zdawałam sobie sprawy że chłopak, który siedział obok mnie przeczytał smsa, dopóki nie zapytał mnie.
[Chł]-Dlaczego go tutaj nie ma?
[Ty]-Nie chcę żeby się martwił i cierpiał przeze mnie.
[Chł]-Nie płacz, wszystko będzie dobrze.
Przytulił mnie, wtuliłam się w niego, mimo że go nie znałam.
[Chł]-Tak, w ogóle jestem Oliver, a ty?
[Ty]-Camilla.
[O]-Miło mi cię poznać.
[Ty]-Mi również.
[O]-Chodź.
[Ty]-gdzie?
[O]-Do barku, spokojnie nie porwę cię, nie mogę wychodzić poza teren szpitala.
[Ty]-Okey. Tylko odpiszę Leosiowi.
[O]-Komu?
[Ty]-To mój chłopak.
~Ann ma rozładowany telefon, wrócę później, przepraszam. Kocham cię~
Poszliśmy do barku, kupiłam wodę nie gazowaną. Gadaliśmy dosyć długo, i muszę przyznać że bardzo go polubiłam. Powiedziałam mu o wszystkim, dosłownie. On mi o sobie też. Jest o rok starszy ode mnie, choruje na białaczkę, od ponad roku. Dziewczyna nie chciała dlatego z nim być, a on ją kochał bardzo. Za 1-2 tygodnie wyjeżdza do Niemczech by tam kontynuować leczenie itd.Potem poszliśmy pod sale, weszłam przed nim, wpuścił mnie bo bałam się okropnie.
[Lekarz]-Proszę usiąść.
Usiadłam.
[L]-Camilla, tak?
[Ty]-Taak
[L]-Bierzemy krew do badań, wyniki będą jutro w rejestracji.
[Ty]-Dobrze.
Pobrał mi krew. Wyszłam, a przed salą czekał na mnie Olivier, przytulił mnie.
[Ty]-Muszę jechać do domu.
[O]-Camilla, z tego co mówiłaś, masz wspaniałego chłopaka, powiedz mu.
[Ty]-To nie jest takie proste. Zobaczymy się jutro. Pa.
[O]-Pa.

Pojechałam do domu. Weszłam do środka.
[L]-Kochanie, gdzie byłyście?
[Ty]-A tu i tam. Okropnie boli mnie głowa, oglądniesz ze mną coś.
[L]-Jasne, co chcesz?
[Ty]-Nie wiem, ty wybierz, czekam w pokoju.
Po 5 minutach przyszedł Leo.
[L]-Nie wiem co to za film, zabrałem go z pokoju Till.
Włączył. Nie znałam tego filmu, ale kiedy zobaczyłam o co chodzi, zaczęłam się trząść.
[L]-Kochanie, co się stało, zimno ci?
[Ty]-Troszeczkę.
Przykrył nas i leżeliśmy przytuleni do siebie(Tytuł filmu:''Ósmoklasiści nie płaczą, polecam ten film). Pomyślałam że tak może stać się ze mną. Udawałam że śpię. Leo poszedł zrobić coś na kolację, a ja poszłam pod szybki prysznic. Kiedy przyszłam Leo,przyniósł mi kanapki z nutellą. Nie byłam głodna, ale zjadam, cały czas zamyślając się, co dalej.
[L]-Kochanie, co się stało?
[Ty]-Nic, czemu pytasz?
[L]-Jesteś jakaś nie swoja, na pewno wszystko w porządku?
[Ty]-Tak.
[L]-Zaniosę ten talerzyk, zaraz przyjdę.
[Ty]-Dobrze.
Ale zanim przyszedł usnęłam. Obudziłam się rano, Leo jeszcze spał, narzuciłam na siebie ciuchy i pobiegłam po kluczyki, odpaliłam motor i odjechałam. W szpitalu byłam pierwsza w rejestracji. Pani która mnie obsłużyła, podała mi wyniki, poszłam w kierunku barku, czytając wszystko dokładnie. W barku nikogo nie było. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać.
[O]-Camilla, dlaczego płaczesz?
[Ty]-Przeczytaj sam...
Przeczytał i przytulił mnie mocno.
[Ty]-Dlaczego to muszę być ja, dlaczego?
[O]-Nie płacz, wszystko będzie dobrze.
[Ty]-Ty sam nie wiesz co mówisz! Nic nie będzie dobrze!
[O]-Chodź, pójdziemy do lekarza.Jest w gabinecie, poczekam pod drzwiami
Weszłam.
[Ty]-Dzień dobry.
[L]-Dzień dobry, słucham o co chodzi.
[Ty]-Dostałam wyniki badań..
Zaczęłam płakać.
[L]-Usiądź.Pokaż mi wyniki.
Lekarz czekał na mnie parę minut aż się uspokoję.
[L]-Przepiszę ci lekartswo, po tygodniu musisz przyjść do szpitala. Nie płacz, zrobię wszystko co w mojej mocy by ci pomóc, obiecuję.
[Ty]-Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.
Wyszłam powiedziałam o wszystkich Oliverowi, chodziliśmy długo po szpitalu, Leo dzwonił ale ja nie odbierałam. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Kiedy już wyszłam ze szpitala, była godzina 14. Pojechałam coś zjeść. Siedziałam w restauracji i jadłam..(co tam chcesz). Kiedy ktoś wbiegł i natychmiast znalazł się przy mnie.
[L]-Gdzie ty byłaś?
Wzruszyłam ramionami, dopiero potem zauważyłam że z nim była Chloe i Charlie.
[Chl]-Przepraszam, że znowu narobiłam wam problemów!
Wyszłam jak najszybciej. Złapał mnie jednak Charlie.
[Chr]-Co się stało?
[Ty]-Nic..
[Chr]-Gdyby nic się nie stało, Leo nie dzwoniłby cały w łzach bo ty zniknęłaś.

[Chr]-Psuje się między wami?
[Ty]-Nie!
Wyrwałam się mu i pojechałam do domu. Zamknęłam się w łazience.
[L]-Cami, co się dzieje?
Siedzi za drzwiami już ponad godzinę i z resztą próbują mnie namówić żebym wyszła.Mimo że nie słyszeli, płakałam.Mam raka. Mam białaczkę.I mam dość tego świata. Postanowiłam coś zrobić, by nie bolało to Leosia tak bardzo jak moja choroba.
Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze