"Do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało...To było przerażające.Ale może zacznę od początku.16 Lutego była rocznica śmierci mojej żony.Postanowiłem więc pójść na cmentarz.Pomyślałem o tym dosyć późno bo dopiero koło 21:30.Wziąłem więc znicz,zapałki, wiązankę i wyszedłem z domu.Dawno już zapadł mrok, co napawało mnie strachem.Szedłem i szedłem, cały czas słysząc towarzyszące mi jęki...Co najgorsze ludzkie jęki...Ale starałem się to wytłumaczyć moją bujną wyobraźnią.Przez całą drogę męczyło mnie również dziwne uczucie.Uczucie obserwowania...Nawet nie wiem kiedy, ale dotarłem pod bramy cmentarne.Gdy przeszedłem przez furtkę, pokierowałem się w odpowiednią alejkę.Gdy spojrzałem na grób mojej żony zdębiałem, a strach sprawił że nie mogłem wydobyć z siebie żadnego dźwięku.Na miejscu jej wiecznego spoczynku siedziała kobieta.Miała długie, czarne włosy, białą suknię na której końcach była krew.W pewnym momencie spojrzała na mnie.Uśmiechnęła się psychopatycznie.Miała krwawy uśmiech i białe oczy...Martwe oczy...W tamtym momencie odwróciłem i zacząłem biec ile sił w nogach...Biegnąc cały czas słyszałem ludzkie wrzaski i jęczenia...Gdy dotarłem do domu wbiegłem przez drzwi jak szalony.Zamknąłem je na wszystkie spusty i oparłem się o ścianę ciężko dysząc.Przede mną wisiał obraz...Nie widziałem go wcześniej...A było na nim napisane krwią "Niech uwierzą co zwątpili..."
Podobało się? Chcesz więcej? Napisz w komentarzu a ja postaram się znowu coś napisać :)

Komentarze sameQuizy: 0