Był czwartek, i jak na początek tygodnia przystało chłopak szedł leżąc na ziemi w pozycji kucznej podczas czołgania do sklepu hydraulicznego po mąkę, lecz mieli tylko zielone pomarańcze
Poszedł z nimi do wujka, z którym poszli samochodem na rowerze na basen pobiegać w górach na rękach z odważnikami
Po powrocie wchodzi wujek do windy, a tam schody Naciska przycisk i wchodzi na górę Czeka tam ubrany golas na boso w butach z gaśnicą i zapytał się czy nie pójdą do kina na zakupy
Był wieczór, około ósmej rano po południu, więc zaczęli pić kanapki i zagryzając wodą niegazowaną z gazem
Po niesytym posiłku byli bardzo najedzeni, więc poszli jeść dalej, gdyż byli głodni
Po drodze spotkali małą dziewczynkę o dużym wzroście z kwadratowymi trójkątami w kształcie koła na plecach, więc nie zapytali jej 'co się stało', a ona nie odpowiedziała im, że dziadek ma zielone sandały
Wpadli w szok po zobaczeniu tej wiadomości i zaczęli krzyczeć z całych sił po cichu, żeby nie przeszkadzać ludziom, bo byli w bibliotece na stadionie, gdzie odbywał się mecz bicia się kablami od telewizora, w którym uczestniczył wielki tłum ludzi liczący jedną osobę, która siedziała na drewnianym kamieniu zrobionym z aluminium opalając się w cieniu
W tym samym momencie, trzy dni później, nastał upalny mróz Chłopak pobiegł nad jezioro, gdzie nad brzegiem stały trzy łódki – jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było
Wpełzł na rzęsach do trzeciej i poleciał na bezludną wyspę, gdzie była wioska węgierskich indiańców z północno-południowej Afryki
Wszedł na palmę, poślizgnął się i zleciał z jabłoni na wierzbę Przychodzi właściciel tej sosny i mówi 'złaź z tej topoli, bo to mój dąb' Chłopak zszedł, pozbierał kokosy i poszedł na plac sprzedawać marchewki
Wtedy głuchy usłyszał, jak niemy mówił, że ślepy widział, jak szczerbaty odgryza włosy łysemu, który biegnie razem ze sparaliżowanym
Więc pobiegł za nimi, zakręcili prosto i się zgubił, ale wiedząc, gdzie jest, wrócił do domu i wysikał kupę i wyskoczył przez okno spać
Niechcący kopnął się środkowe kolano trzecią pachą Spadł na dach tegoż oto budynku, z którego wyskoczył godzinę temu Nie wiedząc co robić zdecydowanie poszedł dalej tymże chodnikiem
SCENE 1: Uzi and N are leaving Uzi's bedroom. Both are Blushing. Khan walks in.
Khan: Why are you two… so… N: Hihihi… Khan: Am i right?! N: Hihihi… Uzi: HIPPOPOTAMUS! Khan: Hippopotamus?! What?! What does that even mean?! Uzi. Doorman. That's not how you were raised! Uzi: But hippopotamus is… an anime character that we were watching! Khan: You were watching anime? Uzi: Yes….
Khan leaves. Uzi is smiling at N, which looks kinda embarrassed. He is taking her hand and looking in her eyes.
N: (Full of Anger) Are you even think about what would happen if he knew?! Uzi: Honestly… no. But That's the thing! Little secret, yellow head! N: I'm not the yellow head! Also… what if… Uzi: That cannot be! N: Wait a few months! What if we crocked? Uzi: Don't be such a dummy! N: Honey… I am not a “Dummy” , I am just worrying. Your father will kill you if it happens!!! Uzi: (Annoyed) ANYWAY! V is waiting! We have to go, N!
She's taking his hand and drag him out. They are leaving. End of Scene one!
Scene 2: Workplace of Disassembly drones: V is waiting for N and Uzi. They walk inside. V is Pointing at Uzi by Hand-gun. N seeing it burn into panick and stand in front of V. V looks confused. V: What the- Uzi: N, what are you doing? N: You better don't hurt the baby! V: W-what?!
Uzi Joins V's confusion. V hide hand-gun and Walk Closer to N as Uzi back of.
V: What are you saying? Uzi: W-why are you behaving so odd? N: I said don't. Hurt. The baby!!! V&Uzi: BABY?! V: S accident with Uzi? That doesn't sound nice… Uzi, how are you about it? Disassembly and Worker! What a plot twist! Hahaha! Uzi: What do you mean “S accident”?! Nevermind! Bite me! V: So you made up with Uzi. Uzi, you will bring up food in the world! Congratulations! Yuppie! I'm hungry! How long do we have to wait?
V touches Uzi's stomach and pulls N by her hip. N falls down the floor and loses his hat. Uzi looked really confused by all.
Uzi: What are you even saying?! I'm not a baby machine! N: Well, actually… heheh… Uzi: What? V: Oh, you didn't tell her? N: Nah… Uzi: What did you have to tell me? V: Disassembly drones have life instinct. We see if there's something moving, saying or even living. So by that you mean… that was not your first time N? Uzi: Not your interest! Well… yeah…Bite me! N: W-wait?! Did you hear that?
All of them stand in terror as they hear someone's walking in the corridor. The door opens. Disassembly drones point hand-gun at them. Grzegorz walks in.
Grzegorz: Matko słodka, mały Amsterdam! Uzi: (Whispears) who the Fox is this?!
Grzegorz walks in. He has quite long, dark hair, and wears a hand band. All three, seeing the boy stay in shock. N walks closer and raises his brows.
Grzegorz : For sake of Tolek Banan! Is it drones?! N: Who is Tolek Banan?! Who are you?! Grzegorz: Who are you?! Uzi: T-That's… we are Murder Drones. And you? Grzegorz: You can't pronounce my name… V: I'm sure we can. N: What's your name? Then? Grzegorz: I'm Grzegorz! Not nice to meet you. N: Gr..Gr…Go… What?! What kind of name is it?! V: Holly Dronitatonixes!!! Are you a human?! Grzegorz: Yeah, I am a human. And what?
Uzi Comes Closer to Grzegorz. She looks at him with curiosity. And Grzegorz was confused.
Uzi: Is this something… like Grzegorz Brzęczyszczykiewicz? N: Huh?! V: How the fox did you say that?! N: Child, child, child, child… I'm going insane, but kinda happy! Grzegorz: Who has a children? N: V has… we (me and Uzi) will Grzegorz: Congrats than! Dang! You must be so happy! Uzi: No! Bite me! Grzegorz: What? Why?… Allright than
Grzegorz gets closer to Uzi and bites her hand. Uzi backed off in terror. N slaps Grzegorz's face
Uzi: WHAT WAS THAT?! Grzegorz: (drunked) But you told me to bite you! N: Metaphor! You should not do anything! Thanks for congratulations anyway. V: Allright, allright, hold on! N: Yeah? Grzegorz: Sup V: We need your help, Grzegorz. N: We do? Uzi: Yeah, we do! Shut the freak up! Grzegorz: How can I help you? V: Just stand here…
V, N and Uzi hide under the desk, behind some boxes, while Grzegorz is standing here not knowing he’s going to die.
V: Someone’s here N: We are here… V: But not us! N: Than who?! V: Your fugging sister!
While Grzegorz stood there, the elevator went down. N put his hand on Uzi’s stomach in a protective act. V and N expression’s – concerned, Uzi’s annoyed and Grzegorz Unsure. Cyn Walked in by Elevator.
N: (Whispeares) Protect the baby, protect the baby, protect the baby… V: Shut it! Cyn: It- Is-Time… For a snack!
Grzegorz snapped out when Cyn started chasing him with an ax. He jumps from desk- to desk. But Cyn got him, when he bumped into carton boxes. Cyn ripped Grzegorz apart and started to eat him. N’s face fails in terror.
Cyn looks around the room looking for something. She ramage thru the boxes, when she notices N’s hand on Uzi’s uterus.
Cyn: You lose- in hide and seek-, big brotha-! (Notices where the hand is) What’s with that hand? N: We… Cyn: (Annoyed) You have a baby right? N: You shouldn’t hear this in that way but… uh, yes…
Cyn got mad at Uzi. She grabbed her by the collar and started hitting her stomach. N stood there with tears in eyes.
Cyn: That baby should be my, you father mocker! N: Cyn, Please, stop that!!! Uzi: (Groaning) Listen, freak! By hurting the baby, you won’t hurt me! You’ll hurt N! That’s not your case right? It’s not what’cha wants! Cyn: (Shocked) I… I… N: Please, Cyn!
Cyn stops her horrible actions in shock. She looks like she’s about to cry. Meanwhile V stabb her from behind. She fall dead on the floor.
V: Not on my watch!
N throws himself at V, than he checks if the baby is okay, kneeling in front of Uzi.
N: She’s alright!… Thank you, V! If not you… Uzi will be hurted… V: I trust you Uzi (Salutes) Uzi: (Salutes back) Thank you, unicorn poop! N: And the baby’s safe! Woohoo! V&Uzi: (Chuckling)
SCENE 3 (ENDING SCENE): N, Uzi and Khan sitting at the table, they are all smiling and giggling. Zoom in Calendar. Carts fall down on the floor, days into weeks, weeks into months. Screen falls black.
N: Protect the baby! V: Your vision time ended, weirdo! Uzi: Yeah, and stop with that baby! Pregnancy is not a sickness. Khan: You are what?! Cyn: Time- For-Snack! Everyone: (Screams)
Closing credits THE END Świecisz mi jak gwiazda na niebie Gdy ciemna noc otula nas Zawsze, kiedy widzę Ciebie Odpływam w daleki świat, daleki tak
R: Kocham cię próżnie i całkiem bez sensu Nawet gdy los nie sprzyja nam Kiedy sytuacja wyrwana z kontekstu Jesteś szczęściem, które ma Tracę się gdy stoisz obok Wiem jak się boisz, gdy jesteś sam Świecisz jak księżyc zza nocnych obłok Jesteś mym szczęściem, które mam
Świat jest tak trudny do zrozumienia A u mnie wciąż wizji brak Ty znasz samotność, aż do znudzenia Ja to człowieka wrak R: Kocham cię próżnie i całkiem…
A gdy znowu będziesz tu ze mną Gdy poczuję znów zapach Twój Zgaśnie światło i zrobi się ciemno Tylko bądź ze mną skarbie mój Tak, bądź tutaj skarbie mój…
R: Kocham cię próżnie i całkiem… (x4) A ponieważ dzisiaj święto, znowu coś zrobimy. W sumie tak bezsensowne jak zazwyczaj, ale wypadałoby coś napisać, choćby jednozwrotkowego:
Polska Niepodległa
11 listopada wieść taka się rozległa "Słyszał pan, słyszała pani? Nasza Polska- niepodległa" Przez 123 lata uwięzieni w 3 zaborach Przyszło nam mówić nie o ludziach, a potworach
Lecz znalazł się generał ni Ostródzki, ni Łódzkk Na Wileńszczyźnie urodzony, Józef Piłudski Został bochaterem, Do wodził brygadą Legionów Tak wyrwał Polskę z trzech rąk szablonów
Oprócz niego, było jeszcze innych bochaterów Polski Lecz niestety mi ucieka nieubłaganie czas słodki A zabory takie: Rosja, Austria i Prusy 11-tego listopada skończyły się ich przymusy
Dokładnie 106 lat temu i tego dnia "Polska niepodległa! Hurra! Hurra!" Dlatego niech zabrzmi "Marsz, Marsz, Dąbrowski" Co przeszedł z ziemi Włoskiej do Polski
Niech wybrzmią dzisiaj słowa hymnu w naszych sercach Krzyknij "Ja! Ojczyzny spadkobierca!" Podziękuj powstańcom, że być nim możesz I jeszcze raz hymn zaśpiewaj, za góry i za morze
.Miki.
Lol
SUPEROLEK5
• AUTOR🎁🎄🙏🏻😑😃🥹🫀😁🫨👍🏻☝🏻🤞🏻🌹♥️😌😐✨🤯😱
SUPEROLEK5
• AUTOR😃🙃☺️☺️😙🙂☺️😛😊😊😛
SUPEROLEK5
• AUTOR😀
SUPEROLEK5
• AUTOR🙂😮💨🥺😅🧐🙂🙂😏😜😝🥺😝🥺😝😑🤣🙄🤣🙄😍🙄😥😅😥😂😏😂😏😂😂😝🙂😁😜😄😜😄🥺🥰🤩😏
-Shadow.Rose-
👉🏻👈🏻💀😢😘🥲😉😓😅💜🥳😭💗😈😍🖕🏻🩷🎁🎄🙏🏻😑😃🥹🫀😁🫨👍🏻☝🏻🤞🏻🌹♥️😌😐✨🤯😱
-Shadow.Rose-
😱🤯✨😐😌♥️🌹🤞🏻☝🏻👍🏻🫨😁🫀🥹😃😑🙏🏻🎄🎁🩷🖕🏻😍😈💗😭🥳💜😅😓😉🥲😘😢💀👈🏻👉🏻
Luweloar_moribund.
@lorax_ @queen_of_rose @polski_N
Lorax_
@luweloar_love_N dzięki
Klondie
@luweloar_love_N https://youtube.com/shorts/3WFi0yfhirc?si=wekaJgyBQERL082uDawno, dawno temu, przed kilkoma godzinami wysoki chłopak o niskim wzroście szedł z sześcioletnią staruszką po łące pokrytej asfaltem
Był czwartek, i jak na początek tygodnia przystało chłopak szedł leżąc na ziemi w pozycji kucznej podczas czołgania do sklepu hydraulicznego po mąkę, lecz mieli tylko zielone pomarańcze
Poszedł z nimi do wujka, z którym poszli samochodem na rowerze na basen pobiegać w górach na rękach z odważnikami
Po powrocie wchodzi wujek do windy, a tam schody
Naciska przycisk i wchodzi na górę
Czeka tam ubrany golas na boso w butach z gaśnicą i zapytał się czy nie pójdą do kina na zakupy
Był wieczór, około ósmej rano po południu, więc zaczęli pić kanapki i zagryzając wodą niegazowaną z gazem
Po niesytym posiłku byli bardzo najedzeni, więc poszli jeść dalej, gdyż byli głodni
Po drodze spotkali małą dziewczynkę o dużym wzroście z kwadratowymi trójkątami w kształcie koła na plecach, więc nie zapytali jej 'co się stało', a ona nie odpowiedziała im, że dziadek ma zielone sandały
Wpadli w szok po zobaczeniu tej wiadomości i zaczęli krzyczeć z całych sił po cichu, żeby nie przeszkadzać ludziom, bo byli w bibliotece na stadionie, gdzie odbywał się mecz bicia się kablami od telewizora, w którym uczestniczył wielki tłum ludzi liczący jedną osobę, która siedziała na drewnianym kamieniu zrobionym z aluminium opalając się w cieniu
W tym samym momencie, trzy dni później, nastał upalny mróz
Chłopak pobiegł nad jezioro, gdzie nad brzegiem stały trzy łódki – jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było
Wpełzł na rzęsach do trzeciej i poleciał na bezludną wyspę, gdzie była wioska węgierskich indiańców z północno-południowej Afryki
Wszedł na palmę, poślizgnął się i zleciał z jabłoni na wierzbę
Przychodzi właściciel tej sosny i mówi 'złaź z tej topoli, bo to mój dąb'
Chłopak zszedł, pozbierał kokosy i poszedł na plac sprzedawać marchewki
Wtedy głuchy usłyszał, jak niemy mówił, że ślepy widział, jak szczerbaty odgryza włosy łysemu, który biegnie razem ze sparaliżowanym
Więc pobiegł za nimi, zakręcili prosto i się zgubił, ale wiedząc, gdzie jest, wrócił do domu i wysikał kupę i wyskoczył przez okno spać
Niechcący kopnął się środkowe kolano trzecią pachą
Spadł na dach tegoż oto budynku, z którego wyskoczył godzinę temu
Nie wiedząc co robić zdecydowanie poszedł dalej tymże chodnikiem
Koniec bajachny
Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,czeski_film,bajachna.htmlMURDER DRONES
FAN SEASON
EP.1 SERIAL DESTINATIONS
SCENE 1: Uzi and N are leaving Uzi's bedroom. Both are Blushing. Khan walks in.
Khan: Why are you two… so…
N: Hihihi…
Khan: Am i right?!
N: Hihihi…
Uzi: HIPPOPOTAMUS!
Khan: Hippopotamus?! What?! What does that even mean?! Uzi. Doorman. That's not how you were raised!
Uzi: But hippopotamus is… an anime character that we were watching!
Khan: You were watching anime?
Uzi: Yes….
Khan leaves. Uzi is smiling at N, which looks kinda embarrassed. He is taking her hand and looking in her eyes.
N: (Full of Anger) Are you even think about what would happen if he knew?!
Uzi: Honestly… no. But That's the thing! Little secret, yellow head!
N: I'm not the yellow head! Also… what if…
Uzi: That cannot be!
N: Wait a few months! What if we crocked?
Uzi: Don't be such a dummy!
N: Honey… I am not a “Dummy” , I am just worrying. Your father will kill you if it happens!!!
Uzi: (Annoyed) ANYWAY! V is waiting! We have to go, N!
She's taking his hand and drag him out. They are leaving. End of Scene one!
Scene 2: Workplace of Disassembly drones: V is waiting for N and Uzi. They walk inside. V is Pointing at Uzi by Hand-gun. N seeing it burn into panick and stand in front of V. V looks confused.
V: What the-
Uzi: N, what are you doing?
N: You better don't hurt the baby!
V: W-what?!
Uzi Joins V's confusion. V hide hand-gun and Walk Closer to N as Uzi back of.
V: What are you saying?
Uzi: W-why are you behaving so odd?
N: I said don't. Hurt. The baby!!!
V&Uzi: BABY?!
V: S accident with Uzi? That doesn't sound nice… Uzi, how are you about it? Disassembly and Worker! What a plot twist! Hahaha!
Uzi: What do you mean “S accident”?! Nevermind! Bite me!
V: So you made up with Uzi. Uzi, you will bring up food in the world! Congratulations! Yuppie! I'm hungry! How long do we have to wait?
V touches Uzi's stomach and pulls N by her hip. N falls down the floor and loses his hat.
Uzi looked really confused by all.
Uzi: What are you even saying?! I'm not a baby machine!
N: Well, actually… heheh…
Uzi: What?
V: Oh, you didn't tell her?
N: Nah…
Uzi: What did you have to tell me?
V: Disassembly drones have life instinct. We see if there's something moving, saying or even living. So by that you mean… that was not your first time N?
Uzi: Not your interest! Well… yeah…Bite me!
N: W-wait?! Did you hear that?
All of them stand in terror as they hear someone's walking in the corridor. The door opens. Disassembly drones point hand-gun at them. Grzegorz walks in.
Grzegorz: Matko słodka, mały Amsterdam!
Uzi: (Whispears) who the Fox is this?!
Grzegorz walks in. He has quite long, dark hair, and wears a hand band. All three, seeing the boy stay in shock. N walks closer and raises his brows.
Grzegorz : For sake of Tolek Banan! Is it drones?!
N: Who is Tolek Banan?! Who are you?!
Grzegorz: Who are you?!
Uzi: T-That's… we are Murder Drones. And you?
Grzegorz: You can't pronounce my name…
V: I'm sure we can.
N: What's your name? Then?
Grzegorz: I'm Grzegorz! Not nice to meet you.
N: Gr..Gr…Go… What?! What kind of name is it?!
V: Holly Dronitatonixes!!! Are you a human?!
Grzegorz: Yeah, I am a human. And what?
Uzi Comes Closer to Grzegorz. She looks at him with curiosity. And Grzegorz was confused.
Uzi: Is this something… like Grzegorz Brzęczyszczykiewicz?
N: Huh?!
V: How the fox did you say that?!
N: Child, child, child, child… I'm going insane, but kinda happy!
Grzegorz: Who has a children?
N: V has… we (me and Uzi) will
Grzegorz: Congrats than! Dang! You must be so happy!
Uzi: No! Bite me!
Grzegorz: What? Why?… Allright than
Grzegorz gets closer to Uzi and bites her hand. Uzi backed off in terror. N slaps Grzegorz's face
Uzi: WHAT WAS THAT?!
Grzegorz: (drunked) But you told me to bite you!
N: Metaphor! You should not do anything! Thanks for congratulations anyway.
V: Allright, allright, hold on!
N: Yeah?
Grzegorz: Sup
V: We need your help, Grzegorz.
N: We do?
Uzi: Yeah, we do! Shut the freak up!
Grzegorz: How can I help you?
V: Just stand here…
V, N and Uzi hide under the desk, behind some boxes, while Grzegorz is standing here not knowing he’s going to die.
V: Someone’s here
N: We are here…
V: But not us!
N: Than who?!
V: Your fugging sister!
While Grzegorz stood there, the elevator went down. N put his hand on Uzi’s stomach in a protective act. V and N expression’s – concerned, Uzi’s annoyed and Grzegorz Unsure. Cyn Walked in by Elevator.
N: (Whispeares) Protect the baby, protect the baby, protect the baby…
V: Shut it!
Cyn: It- Is-Time… For a snack!
Grzegorz snapped out when Cyn started chasing him with an ax. He jumps from desk- to desk. But Cyn got him, when he bumped into carton boxes. Cyn ripped Grzegorz apart and started to eat him. N’s face fails in terror.
N: Mhmmmm…
V: shush!
Cyn: Yummy snack! (Eating sounds)
Cyn looks around the room looking for something. She ramage thru the boxes, when she notices N’s hand on Uzi’s uterus.
Cyn: You lose- in hide and seek-, big brotha-! (Notices where the hand is) What’s with that hand?
N: We…
Cyn: (Annoyed) You have a baby right?
N: You shouldn’t hear this in that way but… uh, yes…
Cyn got mad at Uzi. She grabbed her by the collar and started hitting her stomach. N stood there with tears in eyes.
Cyn: That baby should be my, you father mocker!
N: Cyn, Please, stop that!!!
Uzi: (Groaning) Listen, freak! By hurting the baby, you won’t hurt me! You’ll hurt N! That’s not your case right? It’s not what’cha wants!
Cyn: (Shocked) I… I…
N: Please, Cyn!
Cyn stops her horrible actions in shock. She looks like she’s about to cry. Meanwhile V stabb her from behind. She fall dead on the floor.
V: Not on my watch!
N throws himself at V, than he checks if the baby is okay, kneeling in front of Uzi.
N: She’s alright!… Thank you, V! If not you… Uzi will be hurted…
V: I trust you Uzi (Salutes)
Uzi: (Salutes back) Thank you, unicorn poop!
N: And the baby’s safe! Woohoo!
V&Uzi: (Chuckling)
SCENE 3 (ENDING SCENE): N, Uzi and Khan sitting at the table, they are all smiling and giggling. Zoom in Calendar. Carts fall down on the floor, days into weeks, weeks into months. Screen falls black.
N: Protect the baby!
V: Your vision time ended, weirdo!
Uzi: Yeah, and stop with that baby! Pregnancy is not a sickness.
Khan: You are what?!
Cyn: Time- For-Snack!
Everyone: (Screams)
Closing credits
THE END
Świecisz mi jak gwiazda na niebie
Gdy ciemna noc otula nas
Zawsze, kiedy widzę Ciebie
Odpływam w daleki świat, daleki tak
R: Kocham cię próżnie i całkiem bez sensu
Nawet gdy los nie sprzyja nam
Kiedy sytuacja wyrwana z kontekstu
Jesteś szczęściem, które ma
Tracę się gdy stoisz obok
Wiem jak się boisz, gdy jesteś sam
Świecisz jak księżyc zza nocnych obłok
Jesteś mym szczęściem, które mam
Świat jest tak trudny do zrozumienia
A u mnie wciąż wizji brak
Ty znasz samotność, aż do znudzenia
Ja to człowieka wrak
R: Kocham cię próżnie i całkiem…
A gdy znowu będziesz tu ze mną
Gdy poczuję znów zapach Twój
Zgaśnie światło i zrobi się ciemno
Tylko bądź ze mną skarbie mój
Tak, bądź tutaj skarbie mój…
R: Kocham cię próżnie i całkiem… (x4)
A ponieważ dzisiaj święto, znowu coś zrobimy. W sumie tak bezsensowne jak zazwyczaj, ale wypadałoby coś napisać, choćby jednozwrotkowego:
Polska Niepodległa
11 listopada wieść taka się rozległa
"Słyszał pan, słyszała pani? Nasza Polska- niepodległa"
Przez 123 lata uwięzieni w 3 zaborach
Przyszło nam mówić nie o ludziach, a potworach
Lecz znalazł się generał ni Ostródzki, ni Łódzkk
Na Wileńszczyźnie urodzony, Józef Piłudski
Został bochaterem, Do wodził brygadą Legionów
Tak wyrwał Polskę z trzech rąk szablonów
Oprócz niego, było jeszcze innych bochaterów Polski
Lecz niestety mi ucieka nieubłaganie czas słodki
A zabory takie: Rosja, Austria i Prusy
11-tego listopada skończyły się ich przymusy
Dokładnie 106 lat temu i tego dnia
"Polska niepodległa! Hurra! Hurra!"
Dlatego niech zabrzmi "Marsz, Marsz, Dąbrowski"
Co przeszedł z ziemi Włoskiej do Polski
Niech wybrzmią dzisiaj słowa hymnu w naszych sercach
Krzyknij "Ja! Ojczyzny spadkobierca!"
Podziękuj powstańcom, że być nim możesz
I jeszcze raz hymn zaśpiewaj, za góry i za morze
Dzielinsky Julija
A tu Polski N
SUPEROLEK5
• AUTORPolecam @Adelina
SUPEROLEK5
• AUTORPolecam @Kebabowski