Wolność i wyjaśnienia. Jakimś cudem trafiasz. Kobieta osuwa się na podłogę, a krew płynie z jej czoła. Podbiegasz, podnosisz nóż i pospiesznie przecinasz więzy starszej z kobiet. – Dziękuję – szepcze, wieszając Ci się na ramieniu, wygląda na wymęczoną. Szybkim krokiem idziecie do schodów i schodzicie niżej. Starsza kobieta posapuje, a Tobie serce wali jak młot. A co, jeśli prawdziwym Klucznikiem był ktoś inny? I właśnie szykuje na was pułapkę? – To była ona – odzywa się kobieta – Anette Setrille, vel Klucznik, vel Klątwa Rodu Setrille. – A ty… – dodajesz dwa do dwóch, ale ona Ci przerywa. – …Jesteś Anabellą Setrille. I twoją matką – uśmiecha się lekko. Zeszłyście już na parter. Okna tu są zabite, ale widzisz już drzwi wejściowe na końcu korytarza. Próbujesz poukładać sobie w głowie wszystko po tym tornadzie, jakim było ostatnie zdanie… Nagle słyszysz za sobą tupot. Przyspieszasz, ciągnąc za sobą towarzyszkę, wypadacie za drzwi, a Ty odruchowo ciągniesz ją w bok. Nadal masz nóż, który teraz ściskasz kurczowo. Na szczęście się nie przydaje. Spomiędzy gęstych krzaków wypadają ciemno ubrani policjanci, ściskając w rękach pistolety. Cóż, Kluczniczka chyba ma problem… Jeden podchodzi do was. – Już wszystko dobrze. Jesteście… – mówi, ale Ty nie słyszysz końca. Wycieńczenie umysłowe i psychiczne osiągnęło apogeum i, gdy słyszysz, że już po wszystkim, prawie mdlejesz, siadając pospiesznie na ziemi. *** – Właściwie, to nadal niewiele rozumiem – mówisz, spoglądając na policjanta i Anabellę. – Nic dziwnego, sprawa jest dość skomplikowana. Pamiętasz jeszcze to drzewo genealogiczne? – pyta policjant, który, jak się dowiedziałeś, już od dawna próbował rozwikłać zagadki rodu. – Tak. – W momencie, w którym pojawiło się w nim owo "X", czyli ty, Anette miała już siedemnaście lat, a Anabella była oficjalnie wydziedziczona po mezaliansie ze Smithem, żołnierzem, zwykle będącym na misjach pokojowych. Anette, nieprzeciętnie inteligentna i przez to często traktowana jak cudowne dziecko, kiepsko znosiła fakt, że nagle przestała być jedynaczką. Buntowała się… – Rozbijała naczynia, wykradała listy… – wtrąciła Anabella. – Ale wkrótce miała miejsce prawdziwa, podwójna tragedia – Jack zginął na wojnie, a Leonard, dziedzic rodu, zniknął – pochyla głowę, a Ty dostrzegasz, że ma błyszczące od łez oczy. – Anette była z obojgiem bardzo związana. W obliczu takich tragedii Thea, seniorka rodu, zgodziła się cofnąć wydziedziczenie – mówi policjant. – Tyle, że Anette już setki razy powtarzała jej, co sądzi o sposobie, w jaki potraktowała jej najbliższą rodzinę, więc Thea postanowiła dopisać was wszystkich do drzewa, nawet Janet. Ale dziedziczenie majątku miało pominąć Anette i Anabellę, więc… – Jeśli Lea była już wdową, jak podejrzewam, to pozostalibyśmy tylko ja i Markus – stwierdzasz. – Bingo. A Markus był już starszym panem. Układasz to sobie w umyśle. – Chyba rozumiem, Anette. W jej sytuacji to nic, tylko zwariować i… Właśnie, co? – pytasz. – Razem z chłopakiem porwać dziecko, zgłosić się z nim do organizacji zajmującej się poszukiwaniem zaginionych i stwierdzić, że podrzuciła im je osoba, która pasowała do rysopisu podobnego dziecka, zaginionego po drugiej stronie świata. Po czym uwięzić własną matkę w opuszczonej rodzinnej posiadłości, gdy nie chciała współpracować – odpowiedział policjant. – To chyba jednak lekka przesada – wypalasz, zapominając ugryźć się w język. Anabella, nadal nie potrafisz myśleć o niej inaczej, śmieje się, a brzmi to tak, jakby od dawna nie miała nawet powodu do uśmiechu. Pewnie nie miała… – Aż tak źle nie było. Przez większość czasu brakowało mi jedynie wolności – mówi, jakby odpowiadając na Twoje myśli. – Anette załatwiła sprawę po mistrzowsku. – przejmuje głos policjant – Zniknęły wszystkie dotyczące ciebie dokumenty, ale także dziesiątki innych dzieci w twoim wieku, w tym dziecka, za które cię wzięto. Sama też zniknęła, a jej chłopak popełnił samobójstwo, pewnie uświadomił sobie, w co się wpakował. Uznaliśmy więc, że chodziło o jakiś proceder handlu dziećmi, w który dziewczyna przez przypadek wplątała siebie i swoją rodzinę. W połączeniu z zaginionymi listami nawet twoja płeć zaczęła stanowić zagadkę. Podążaliśmy tym błędnym tropem całą wieczność, a tymczasem właściwa zbrodniarka ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem i przygotowywała finał chorej zemsty. Pewnie na początku planowała cię oszczędzić, wystarczyło jej, że nie dziedziczysz majątku, ale później jej stan psychiczny się pogarszał i zaczęła to wszystko planować. – Przez pewien czas do naszego rodu należał przywilej obsadzania jednym z członków funkcji królewskiego klucznika. Stąd ten Klucznik – wtrąca Anabella. – Już rozumiem – mówisz, powoli przyzwyczajając się do tej całej nowej rzeczywistości. – A korona? – Ot, taka rodzinna pamiątka. Prezent jednego mężczyzny z rodu dla żony. Miało to chyba symbolizować, że tylko słowa króla i Boga są dla niego ważniejsze od jej decyzji – wyjaśnia Anabella. – Ładnie pomyślane – stwierdzasz.
Dotrwałam do końca. Na początku wydaje się to naprawdę trudne, po przeczytaniu wszystkiego jest to jednak logiczne i zrozumiałe. Kartka i długopis są potrzebne…
Fajny quiz ale wydaje mi się że w zzadaniu z obrazkami zrobiłaś dwa zera. (chyba że chodziło o to że z dwóch okręgów wychodzi ósemka) i w następnym zadaniu, Nowa Nadzieja została stworzona w Ameryce Północnej a nie w Szwecji :)
Ona powiedziała :. lubisz mnie?” | On powiedział „nie”. | Myślisz ze jestem ładna? – zapytała. | Znowu powiedział „nie”. | Zapytała wiec jeszcze raz: | ” Jestem w twoim sercu?” | Powiedział „nie”. | Na koniec się zapytała: „Jakbym odeszła, to byś | płakał za mną?” Powiedział, ze „nie”. | Smutne – pomyślała i odeszła. | Złapał ja za rękę i powiedział: „Nie lubię Cię, | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna, | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,… | tylko umarłbym z tęsknoty.” | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że | Cię kocha. | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy | telefonie albo w szkole. | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się | tą piękną historią – to nie znajdziesz szczęścia w | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat. | Jutro rano ktoś Cię pokocha. | Stanie się to równo o 12.00. | Będzie to ktoś znajomy. | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
daisy.star
Wolność i wyjaśnienia.
Jakimś cudem trafiasz. Kobieta osuwa się na podłogę, a krew płynie z jej czoła. Podbiegasz, podnosisz nóż i pospiesznie przecinasz więzy starszej z kobiet.
– Dziękuję – szepcze, wieszając Ci się na ramieniu, wygląda na wymęczoną.
Szybkim krokiem idziecie do schodów i schodzicie niżej. Starsza kobieta posapuje, a Tobie serce wali jak młot. A co, jeśli prawdziwym Klucznikiem był ktoś inny? I właśnie szykuje na was pułapkę?
– To była ona – odzywa się kobieta – Anette Setrille, vel Klucznik, vel Klątwa Rodu Setrille.
– A ty… – dodajesz dwa do dwóch, ale ona Ci przerywa.
– …Jesteś Anabellą Setrille. I twoją matką – uśmiecha się lekko.
Zeszłyście już na parter. Okna tu są zabite, ale widzisz już drzwi wejściowe na końcu korytarza. Próbujesz poukładać sobie w głowie wszystko po tym tornadzie, jakim było ostatnie zdanie…
Nagle słyszysz za sobą tupot. Przyspieszasz, ciągnąc za sobą towarzyszkę, wypadacie za drzwi, a Ty odruchowo ciągniesz ją w bok. Nadal masz nóż, który teraz ściskasz kurczowo.
Na szczęście się nie przydaje. Spomiędzy gęstych krzaków wypadają ciemno ubrani policjanci, ściskając w rękach pistolety. Cóż, Kluczniczka chyba ma problem…
Jeden podchodzi do was.
– Już wszystko dobrze. Jesteście… – mówi, ale Ty nie słyszysz końca. Wycieńczenie umysłowe i psychiczne osiągnęło apogeum i, gdy słyszysz, że już po wszystkim, prawie mdlejesz, siadając pospiesznie na ziemi.
***
– Właściwie, to nadal niewiele rozumiem – mówisz, spoglądając na policjanta i Anabellę.
– Nic dziwnego, sprawa jest dość skomplikowana. Pamiętasz jeszcze to drzewo genealogiczne? – pyta policjant, który, jak się dowiedziałeś, już od dawna próbował rozwikłać zagadki rodu.
– Tak.
– W momencie, w którym pojawiło się w nim owo "X", czyli ty, Anette miała już siedemnaście lat, a Anabella była oficjalnie wydziedziczona po mezaliansie ze Smithem, żołnierzem, zwykle będącym na misjach pokojowych. Anette, nieprzeciętnie inteligentna i przez to często traktowana jak cudowne dziecko, kiepsko znosiła fakt, że nagle przestała być jedynaczką. Buntowała się…
– Rozbijała naczynia, wykradała listy… – wtrąciła Anabella. – Ale wkrótce miała miejsce prawdziwa, podwójna tragedia – Jack zginął na wojnie, a Leonard, dziedzic rodu, zniknął – pochyla głowę, a Ty dostrzegasz, że ma błyszczące od łez oczy.
– Anette była z obojgiem bardzo związana. W obliczu takich tragedii Thea, seniorka rodu, zgodziła się cofnąć wydziedziczenie – mówi policjant. – Tyle, że Anette już setki razy powtarzała jej, co sądzi o sposobie, w jaki potraktowała jej najbliższą rodzinę, więc Thea postanowiła dopisać was wszystkich do drzewa, nawet Janet. Ale dziedziczenie majątku miało pominąć Anette i Anabellę, więc…
– Jeśli Lea była już wdową, jak podejrzewam, to pozostalibyśmy tylko ja i Markus – stwierdzasz.
– Bingo. A Markus był już starszym panem.
Układasz to sobie w umyśle.
– Chyba rozumiem, Anette. W jej sytuacji to nic, tylko zwariować i… Właśnie, co? – pytasz.
– Razem z chłopakiem porwać dziecko, zgłosić się z nim do organizacji zajmującej się poszukiwaniem zaginionych i stwierdzić, że podrzuciła im je osoba, która pasowała do rysopisu podobnego dziecka, zaginionego po drugiej stronie świata. Po czym uwięzić własną matkę w opuszczonej rodzinnej posiadłości, gdy nie chciała współpracować – odpowiedział policjant.
– To chyba jednak lekka przesada – wypalasz, zapominając ugryźć się w język.
Anabella, nadal nie potrafisz myśleć o niej inaczej, śmieje się, a brzmi to tak, jakby od dawna nie miała nawet powodu do uśmiechu. Pewnie nie miała…
– Aż tak źle nie było. Przez większość czasu brakowało mi jedynie wolności – mówi, jakby odpowiadając na Twoje myśli.
– Anette załatwiła sprawę po mistrzowsku. – przejmuje głos policjant – Zniknęły wszystkie dotyczące ciebie dokumenty, ale także dziesiątki innych dzieci w twoim wieku, w tym dziecka, za które cię wzięto. Sama też zniknęła, a jej chłopak popełnił samobójstwo, pewnie uświadomił sobie, w co się wpakował. Uznaliśmy więc, że chodziło o jakiś proceder handlu dziećmi, w który dziewczyna przez przypadek wplątała siebie i swoją rodzinę. W połączeniu z zaginionymi listami nawet twoja płeć zaczęła stanowić zagadkę. Podążaliśmy tym błędnym tropem całą wieczność, a tymczasem właściwa zbrodniarka ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem i przygotowywała finał chorej zemsty. Pewnie na początku planowała cię oszczędzić, wystarczyło jej, że nie dziedziczysz majątku, ale później jej stan psychiczny się pogarszał i zaczęła to wszystko planować.
– Przez pewien czas do naszego rodu należał przywilej obsadzania jednym z członków funkcji królewskiego klucznika. Stąd ten Klucznik – wtrąca Anabella.
– Już rozumiem – mówisz, powoli przyzwyczajając się do tej całej nowej rzeczywistości. – A korona?
– Ot, taka rodzinna pamiątka. Prezent jednego mężczyzny z rodu dla żony. Miało to chyba symbolizować, że tylko słowa króla i Boga są dla niego ważniejsze od jej decyzji – wyjaśnia Anabella.
– Ładnie pomyślane – stwierdzasz.
Super escape room z koleżanką go rozwiązałyśmy
Dragon_kade_ball213
hmmmmmmmm a ja myślałam że ten klucznik to chłopak
_Ailime_
Dotarłam do końca i naddal nic nie rozumiem.
nieaktywne_
Dotrwałam do końca. Na początku wydaje się to naprawdę trudne, po przeczytaniu wszystkiego jest to jednak logiczne i zrozumiałe. Kartka i długopis są potrzebne…
invisivel
super quiz
Gocuu
Fajny quiz ale wydaje mi się że w zzadaniu z obrazkami zrobiłaś dwa zera. (chyba że chodziło o to że z dwóch okręgów wychodzi ósemka) i w następnym zadaniu, Nowa Nadzieja została stworzona w Ameryce Północnej a nie w Szwecji :)
LunaeLumen
Świetne, szkoda że dopiero teraz to znalazłam. I muszę przyznać, że potrzebowałam kartki i długopisu
Roksa6
Historia piękna❤ Mam nadzieje że zrobisz jeszcze jeden taki quiz😀
Mariseida
• AUTOR@Roksa6 Dziękuję, myślę nad tym od dawna, może się w końcu zmobilizuję.
NawetNiezla
xD dwadzieścia razy próbowałam przejść. Dwadzieścia parę razy, tak dla jasności. Ale było warto, świetny quiz! :-)
Mariseida
• AUTOR@NawetNiezla Dziękuję i gratuluję wytrwałości!
mai_wayy
Ona powiedziała :. lubisz mnie?”
| On powiedział „nie”.
| Myślisz ze jestem ładna? – zapytała.
| Znowu powiedział „nie”.
| Zapytała wiec jeszcze raz:
| ” Jestem w twoim sercu?”
| Powiedział „nie”.
| Na koniec się zapytała: „Jakbym odeszła, to byś
| płakał za mną?” Powiedział, ze „nie”.
| Smutne – pomyślała i odeszła.
| Złapał ja za rękę i powiedział: „Nie lubię Cię,
| kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
| tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
| jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,…
| tylko umarłbym z tęsknoty.”
| Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
| Cię kocha.
| Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
| życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
| telefonie albo w szkole.
| Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
| tą piękną historią – to nie znajdziesz szczęścia w
| 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
| Jutro rano ktoś Cię pokocha.
| Stanie się to równo o 12.00.
| Będzie to ktoś
znajomy.
| Wyzna Ci miłość o 16.00
|Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam
Sylwana.pl
Przestań spamować @SweetLuna
mai_wayy
@Sylwana.pl
😒😒😒