Meszka leżała na zimnym podłożu raz po raz przysypywana śniegiem, było jej potwornie zimno. Kontem swoich malutkich oczek dostrzegała trzy kształty, tam była jej mamusia.
-Mamusiu proszę wróć...
-Nie opuszczaj mnie...
-Proszę mamusiu...
Wołała rozpaczliwie.
Zamknęła oczy, była przygotowana na to że umrze, jednak nagle usłyszała głosy .
-Słyszysz?!
-Co mam słyszeć?!
-Ktoś woła z za drogi! Jakiś kociak.
-Pewnie z tego zapchlonego Klanu Pioruna
-Kodeks mówi by pomagać kociakom nawet z innego klanu.
-No dobra, idziemy sprawdzić.
Meszka zamarła.
-A co jeżeli to wojownicy klanu cienia?
Powtarzała w myślach
-Wieli Klanie Gwiazdy! Ona zaraz zamarznie na śmierć!
-Za bierzmy ją do obozu !
Ciało meszki podniosło się,
Ktoś ją trzymał i zaczoął biec . To pewnie mój koniec
Pomyślała.
-Żółty kle! Mamy kociaka potrzebuje pomocy!
Żółty kieł zerwała się, i zaczęła ogrzewać Meszkę
-Dzięki Klanie Gwiazdy będzie żyć.
-Gdzie ją znaleźliście?!
-Za drogą grzmotu.
-Na granicy z Klanem Pioruna, leżała przysypana śniegiem.
-No dobrze, powiedzcie Złamanej Gwieździe , że znaleźliście ją przy domach dwunogów .
-Co to za kociak?!
-Znaleźliśmy ją przy siedlisku dwunogów.
-Dobrze , nowi wojownicy się przydadzą , a ta koteczka wygląda obiecująco...
CDN
![]()
Komentarze sameQuizy: 0