Przypomnienie:
Potem zmęczona walłam na łóżko, a po chwili ktoś wszedł do pokoju....
...okazała się że to dziewczyna która jechała z nami autem.
[Dzw]-Hej, jestem Camilla.
[Ty]-Dziewczyna Bradleya?
[C]-Tak, nie miałyśmy się okazji wcześniej poznać. Szkoda że wyjeżdżasz.
[Ty]-Nie przejmuj się. Jak wrócę możemy przecież lepiej się poznać.
[C]-Tak, masz racje. Aha, twój brat cię wołał.
[Ty]-Okey, dzięki.
Zbiegłam na dół do salonu, gdzie wszyscy głośno rozmawiali.
[Ty]-Czego chciałeś patafianie?
[B]-Żebyś zeszła.
[Ty]-Zeszłam. To teraz idę.
[B]-A co ty taka wściekła.
Przez Martina.
[Ty]-Nie wściekła, tylko zmęczona. Idę na górę.
Nie czekając na jego odpowiedź, poszłam na górę. Położyłam się i leżałam tak do samego wieczora. Wtedy drzwi się otworzyły, a nich stał mój ukochany kuzynek.
[Chr]-Musimy już jechać.
Mówiąc to wziął moją walizkę, a ja zabrałam ostatnie rzeczy. Pożegnałam się ze wszystkimi. Usiadłam z tyłu auta, uchyliłam okno i zanim pojechaliśmy zawołałam Bradleya.
[B]-No?
[Ty]-Brad, muszę ci coś powiedzieć.
[B]-No co?
[Ty]-Mam tatuaż.
Zasunęłam okno w aucie.
[Ty]-Charlie, jedź!
Wyjechał. A mój telefon po chwili zadzwonił.
[Ty]-Halo?
[B]-Jak mogłaś zrobić tatuaż?! Przecież...
[Ty]-Tak, tak. To pa.
Rozłączyłam się, założyłam słuchawki, i słuchałam muzyki, po 15 minutach byliśmy na lotnisku. Zajęliśmy swoje miejsca. Charlie miał razem z Chloe na samym przodzie, wiec ja z Leo musieliśmy usiąść w tyle. Po chwili zasnęłam.
*Perspektywa Leo*
Siedzieliśmy już w samolocie chwilę. Między mną a Chrissy, panowała cisza. Po jakimś czasie jednak Chriss zasnęła, opierając się na moim ramieniu. Wyglądała tak słodko, że mimo iż było mi niewygodnie, postanowiłem jej nie budzić.
*Twoja Perspektywa*
Obudziłam się, i kiedy zobaczyłam że leżę na ramieniu Leo, trochę się od niego odsunęłam, i zaczęłam przecierać oczy.
[Ty]-Daleko jeszcze?
Zaczęłam jak zawsze narzekać.
[L]-Zaraz lądujemy.
[Ty]-Która jest godzina?
[L]-23:50.
[Ty]-O Boshe! W co tam grasz?
[L]-W ...(wymyśl sobie jakąś nazwę).
[Ty]-Pokaż.
Podał mi telefon, a ja zaczęłam się nim bawić, przesiadłam się na opieradło od jego siedzenia, i zaczęłam robić nasze zdjęcia. Po chwili jednak przyczepiła się do nas stewardessa, i kazała usiąść na swoich miejscach, i zapiąć pasy. Nie miałam wyboru, musiałam to zrobić.
*Po lądowaniu*
Zabraliśmy swoje rzeczy, i pokierowaliśmy się do taxi. Po 15 minutach byliśmy pod sporym domem.

Weszliśmy do środka, gdzie przywitała nas mama Leo.
[PV]-Dobry wieczór.
[Wszyscy]-Dobry wieczór.
[PV]-Myślałam że będziecie w trójkę...
Patrzyła się na mnie, a ja czułam się niezręcznie.
[Chr]-zaszła mała zmiana planów. To jest Chrissy, moja kuzynka, mam nadzieję że nie przeszkadza to pani?
[L]-Mamo, no..
[PV]-Spokojnie, tylko nie odkurzyłam drugiego pokoju, więc Chrissy, musisz chyba spać u Tilly. Nie przeszkadza ci to?
[Ty]-Nie.
[PV]-Leo, idź po Tilly.
Pobiegł na górę, a my czekaliśmy na nich na dole. Po chwili zeszła Tilly, trochę zaspana.
[PV]-Tilly, Chrissy będzie spała dziś z tobą. Dobrze?
[T]-Pewnie.
Wzięłam swoją ciężką walizkę, ale zabrał mi ją Leo.
[Ty]-Sama ją mogę ponieść.
[L]-No chyba nie.
[Ty]-No chyba tak.
[PV]-Leo, kłócicie się bardziej niż z Tilly.
[L]-Przesadzasz mamo.
I pobiegł na górę z moją walizką, a za nim ja i Tilly. Dziewczyna od razu rzuciła się na łóżko, a ja wyjęłam piżamkę i poszłam szukać łazienki, bo nie chciałam już budzić Tilly. No i zaczęło się szukanie, pierwsze drzwi jakie otworzyłam były do pokoju Leo. Akurat zdejmował podkoszulek, więc na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
[Ty]-Leo?
[L]-O hej, co tam?
[Ty]-Wiesz, szukam łazienki.
[L]-Chodź.
Pociągnął mnie za rękę, do pomieszczenia przy pokoju Tilly. Myślałam że zapadnę się pod ziemię, z własnej głupoty.
[Ty]-Dzięki.
I od razu weszłam do łazienki, zamykając się w niej. Po pół godzinie wyszłam z pomieszczenia, i poszłam do pokoju Tilly. Położyłam się obok niej, i od razu zasnęłam.

*Następnego dnia*
Obudziłam się dosyć wcześnie, bo była 8. Zgarnęłam ciuchy i poszłam do łazienki. Po pół godzinie kiedy wróciłam Tilly już nie spała, sprawdzała coś w telefonie.
[Ty]-Hej.
[T]-Hej, jeju jak ślicznie wyglądasz!
[Ty]-No może bez przesady.
Zaśmiałam się razem z nią. Usiadłam obok niej na łóżku, i porobiłyśmy sobie parę zdjęć, a potem zeszliśmy na śniadanie.
[Ty]-Hej.
[Chr][Chl][PV]-Hej.
[Ty]-A Leo gdzie?
[Chr]-Jeszcze śpi.
[Ty]-Pójdę go obudzić.
Pobiegłam na górę.
[Ty]-Leo wstawaj!
Nie wstawał. Musiałam go szybko obudzić, ale wpadłam na pewien pomysł. Pobiegłam więc do pokoju Tilly, i wyjęłam z walizki, parę markerów. Wróciłam biegiem do pokoju wołając jeszcze Charliego. Wbiegł do pokoju bruneta zaraz po mnie, z początku nie wiedział o co chodzi, ale jak zobaczył że rysuje mu wąsy, cienie pod oczami i w ogóle..wszystko czarnym markerem. Potem tylko musiałam się podpisać. Zrobiłam to czerwonym markerem, i napisałam po prostu Chriss.Oczywiście na tym się nie skończyło bo zaczęłam malować mu paznokcie na niebiesko. Zaczął się budzić, Charlie więc zaniósł markery, a ja udawałam że dopiero wchodzę do pokoju.
[Ty]-Leo, twoja mama kazała ci zejść na śniadanie.
[L]-Okey.
Zbiegłam na dół, i usiadłam przy stole.
[PV]-Chrissy, Charlie czemu się tak śmiejecie?
[Ty]-Zaraz pani zobaczy.
[T]-Mówcie o co chodzi...
Wtedy zszedł Leo. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ten patrzył na nas jak na wariatów.
[L]-Co się tak śmiejecie?
[T]-Przeglądałeś się dzisiaj w lustrze?
[L]-Charlie!
Pobiegł do łazienki,a my wszyscy za nim, włącznie z panią Victorią. Leo najpierw patrzył w lustro, i nie mógł w to uwierzyć, a po chwili sam zaczął się śmiać.
[Ty]-Leo, uśmiech!
Zrobiłam mu zdjęcie, na pamiątkę.
[L]-A teraz czas na zemstę!
Podbiegł do mnie, wziął na ręce, i biegł na dwór, w kierunku basenu, a wszyscy za nami. Byliśmy już na kraju basenu, wszystko nagrywał Charlie. Leo wrzucił mnie do basenu, ale w ostatniej chwili złapałam go za koszulkę, i wleciał ze mną.

Po paru minutach wyszliśmy z basenu.
[L]-Charlie, daj nam jakieś ręczniki!
[Chr]-Już idę!
Przyszedł po chwili, i podał nam ręczniki. Zostaliśmy obok basenu, a reszta poszła kończyć śniadanie.
[L]-Pójdziesz ze mną do skate parku?
[Ty]-Pewnie.
(ważne info, przez to że mam kłopoty z kątem, napisałam o tym w wpisie, będę robić większe przeskoki w czasie, bo chciałabym pozakańczać wszystkie serie, a mam czas do końca wakacji, no i boję się że nie skończę).
Po 15 minutach wróciliśmy do domu, poszłam się przebrać. Ubrałam to co na dole, i zeszłam na dół gdzie czekał Leo. Wyszliśmy do skate parku. Jeździliśmy w nim ponad 4 godziny, potem pojechaliśmy do maka. Dużo rozmawialiśmy. W sumie to mieliśmy podobne zainteresowania...Droga powrotna nie obyła się bez wygłupów, także byliśmy dopiero na 17. Pani Victoria pojechała odwiedzić przyjaciółkę, więc my zostaliśmy w domu. Zamówiliśmy pizze, i poszliśmy w czwórkę oglądać jakiś film, bo Tilly poszła do koleżanki. Chłopaki wybrali horror, oglądaliśmy więc, a ja w strasznym momentach przytulałam się do Leo.

Komentarze sameQuizy: 0 Najnowsze