Dziedzic Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki. Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom. – Pomóż mi przyjacielu… Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów. Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju. – Tutaj przyjacielu… Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej. – Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe. – Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu. Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka. Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc. – Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał. – Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów. Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza. – Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści. – Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków. Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
Dziedzic Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki. Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom. – Pomóż mi przyjacielu… Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów. Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju. – Tutaj przyjacielu… Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej. – Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe. – Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu. Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka. Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc. – Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał. – Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów. Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza. – Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści. – Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków. Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
Dziedzic Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki. Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom. – Pomóż mi przyjacielu… Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów. Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju. – Tutaj przyjacielu… Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej. – Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe. – Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu. Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka. Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc. – Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał. – Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów. Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza. – Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści. – Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków. Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
Przeciwieństwo Opieka nad magicznymi stworzeniami, zawsze należała do Twojego ulubionego szkolnego przedmiotu. Hagrid przygotował dzisiaj dla was coś specjalnego, a mianowicie poskramianie węży. Zakazany Las zawsze był dla Ciebie wyjątkowo fascynujący, a stworzenia znajdujące się w nim, tylko potęgowały Twoją nieposkromioną wyobraźnie. Wszyscy uczniowie zebrali się po środku, wypatrując godnych czynów Hagrida. Niestety węży było zbyt dużo, a pół olbrzym, znacznie zlekceważył ich siłę. Do pomocy oczywiście przyłączył się Harry Potter, który zaczął coś mówić w niezrozumiałym języku. Z Twojej wiedzy wywnioskowałeś, że to zapomniany język węży. Postanowiłeś więc przerwać amok Pottera, który tylko szczuł te węże. – Przestań Potter! – Wyciągnąłeś różdżkę w jego stronę, tym samym wybijając go z amoku. Cisza zapanowała między uczniami, a Ty dopiero po chwili zorientowałeś się dlaczego. Udało Ci się samemu poskromić węże, tym samym zapędzając je z powrotem do klatki. Wszyscy patrzyli na Ciebie ze zdumieniem. Nie łatwo okiełznać rogatą duszę, która tkwi w jadowitych gadach. Być może w przyszłości przysłużysz się do pokonania zła właśnie w takiej postaci!
Przeciwieństwo Opieka nad magicznymi stworzeniami, zawsze należała do Twojego ulubionego szkolnego przedmiotu. Hagrid przygotował dzisiaj dla was coś specjalnego, a mianowicie poskramianie węży. Zakazany Las zawsze był dla Ciebie wyjątkowo fascynujący, a stworzenia znajdujące się w nim, tylko potęgowały Twoją nieposkromioną wyobraźnie. Wszyscy uczniowie zebrali się po środku, wypatrując godnych czynów Hagrida. Niestety węży było zbyt dużo, a pół olbrzym, znacznie zlekceważył ich siłę. Do pomocy oczywiście przyłączył się Harry Potter, który zaczął coś mówić w niezrozumiałym języku. Z Twojej wiedzy wywnioskowałeś, że to zapomniany język węży. Postanowiłeś więc przerwać amok Pottera, który tylko szczuł te węże. – Przestań Potter! – Wyciągnąłeś różdżkę w jego stronę, tym samym wybijając go z amoku. Cisza zapanowała między uczniami, a Ty dopiero po chwili zorientowałeś się dlaczego. Udało Ci się samemu poskromić węże, tym samym zapędzając je z powrotem do klatki. Wszyscy patrzyli na Ciebie ze zdumieniem. Nie łatwo okiełznać rogatą duszę, która tkwi w jadowitych gadach. Być może w przyszłości przysłużysz się do pokonania zła właśnie w takiej postaci!
FabianZeus
Dziedzic
Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki.
Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom.
– Pomóż mi przyjacielu…
Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów.
Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju.
– Tutaj przyjacielu…
Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej.
– Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe.
– Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu.
Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka.
Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc.
– Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał.
– Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów.
Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza.
– Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści.
– Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków.
Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
miraculia
Dziedzic
Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki.
Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom.
– Pomóż mi przyjacielu…
Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów.
Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju.
– Tutaj przyjacielu…
Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej.
– Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe.
– Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu.
Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka.
Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc.
– Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał.
– Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów.
Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza.
– Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści.
– Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków.
Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
hermionagranger44
dziedzic nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Przyszla_Pani_Black
Dziedzic
Siedziałeś spokojnie na lekcji Transmutacji, przeglądając kolejne notatki. Był to Twój ulubiony przedmiot, dlatego traktowałeś go z respektem. Wybitne osiągnięcia z tej dziedziny, osiągnąłeś już na początku swojej nauki.
Profesor McGonagall była zachwycona Twoim zainteresowaniem, dlatego pomagała Ci bardziej niż innym uczniom.
– Pomóż mi przyjacielu…
Ten dziwny głos zawsze towarzyszył Ci po wejściu do tej sali. Było Ci jednak głupio przyznać Cię do tego w obecności innych uczniów.
Lustrowałeś wzrokiem całe pomieszczenie, doszukując się jakichkolwiek szczegółów. Natrafiłeś na duże terrarium, znajdujące się nad głową McGonagall. Nigdy wcześniej nie zwracałeś na to uwagi, ale ten głos stawał się coraz głośniejszy i nie dawał Ci spokoju.
– Tutaj przyjacielu…
Szeroko otworzyłeś oczy, kiedy zorientowałeś się, kto jest mówcą. Natrafiłeś na ogromnego węża, który nie wyglądał najlepiej.
– Ja? – Wyszeptałeś tak cicho, jak tylko to było możliwe.
– Pomóż mi… – Wręcz błagalny głos węża uświadomił Cię w jego cierpieniu.
Terrarium zostało szczelnie zamknięte, co uniemożliwiło swobodny dostęp tlenu do środka.
Wąż umierał w męczarniach i tylko Ty mogłeś mu pomóc.
– Pani Profesor, proszę otworzyć terrarium! – Wykrzyczałeś na cały głos i teraz wszyscy patrzyli na Ciebie zdziwieni. Zupełnie, jakby nikt Cię nie rozumiał.
– Ten wąż umiera! – Krzyczałeś ponownie, wzbudzając jeszcze większą sensację wśród uczniów.
Postanowiłeś sam wziąć sprawę w swoje ręce i uszczelnić terrarium, dzięki któremu wąż zaczerpnął świeżego powietrza.
– Jestem ci dozgonnie wdzięczny przyjacielu… – Dopowiedział wąż, wpełzając wśród stertę zielonych liści.
– Nie ma za co! – Uśmiechnąłeś się grzecznie, wracając do swoich szkolnych obowiązków.
Wszyscy patrzyli na Ciebie z przestrachem, a Ty dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego. Przez całą lekcję mówiłeś w języku węży. Być może jesteś dziedzicem Salazara Slytherina, który przecież był wężousty…
Zgadzam się 🐍🐍
Anne_Black
Dziedzic 🐍, super i jeszcze gryfonką jestem ❤😁🦁
crybaby13_
Przeciwieństwo
Opieka nad magicznymi stworzeniami, zawsze należała do Twojego ulubionego szkolnego przedmiotu. Hagrid przygotował dzisiaj dla was coś specjalnego, a mianowicie poskramianie węży.
Zakazany Las zawsze był dla Ciebie wyjątkowo fascynujący, a stworzenia znajdujące się w nim, tylko potęgowały Twoją nieposkromioną wyobraźnie.
Wszyscy uczniowie zebrali się po środku, wypatrując godnych czynów Hagrida. Niestety węży było zbyt dużo, a pół olbrzym, znacznie zlekceważył ich siłę.
Do pomocy oczywiście przyłączył się Harry Potter, który zaczął coś mówić w niezrozumiałym języku. Z Twojej wiedzy wywnioskowałeś, że to zapomniany język węży. Postanowiłeś więc przerwać amok Pottera, który tylko szczuł te węże.
– Przestań Potter! – Wyciągnąłeś różdżkę w jego stronę, tym samym wybijając go z amoku.
Cisza zapanowała między uczniami, a Ty dopiero po chwili zorientowałeś się dlaczego. Udało Ci się samemu poskromić węże, tym samym zapędzając je z powrotem do klatki.
Wszyscy patrzyli na Ciebie ze zdumieniem. Nie łatwo okiełznać rogatą duszę, która tkwi w jadowitych gadach. Być może w przyszłości przysłużysz się do pokonania zła właśnie w takiej postaci!
Be_lumi
Dziedzic😊
-...n
Przeciwieństwo 😒
_Ailime_
Przeciwieństwo
Opieka nad magicznymi stworzeniami, zawsze należała do Twojego ulubionego szkolnego przedmiotu. Hagrid przygotował dzisiaj dla was coś specjalnego, a mianowicie poskramianie węży.
Zakazany Las zawsze był dla Ciebie wyjątkowo fascynujący, a stworzenia znajdujące się w nim, tylko potęgowały Twoją nieposkromioną wyobraźnie.
Wszyscy uczniowie zebrali się po środku, wypatrując godnych czynów Hagrida. Niestety węży było zbyt dużo, a pół olbrzym, znacznie zlekceważył ich siłę.
Do pomocy oczywiście przyłączył się Harry Potter, który zaczął coś mówić w niezrozumiałym języku. Z Twojej wiedzy wywnioskowałeś, że to zapomniany język węży. Postanowiłeś więc przerwać amok Pottera, który tylko szczuł te węże.
– Przestań Potter! – Wyciągnąłeś różdżkę w jego stronę, tym samym wybijając go z amoku.
Cisza zapanowała między uczniami, a Ty dopiero po chwili zorientowałeś się dlaczego. Udało Ci się samemu poskromić węże, tym samym zapędzając je z powrotem do klatki.
Wszyscy patrzyli na Ciebie ze zdumieniem. Nie łatwo okiełznać rogatą duszę, która tkwi w jadowitych gadach. Być może w przyszłości przysłużysz się do pokonania zła właśnie w takiej postaci!
Pogubiłam się. Czyli jestem wężousta czy nie?
ZuzankaKokosanka
Dziedzic