poczułam taką nagłą potrzebę wylistowania gier, które gorąco każdemu polecam, a wy jesteście pierwszymi ofiarami!!! (z racji tego, że tylko martwa strona z quizami nadaje się na bezsensowne zakłócanie ciszy nocnej)

lecimy:

– Geometry Dash – najbardziej viralowa pozycja ze wszystkich, ale kocham ten koncept skaczącego kwadratu w rytm muzyki elektronicznej. Nieważne ile razy ryknęłam na całe gardlo, bo uderzyłam w kant przeszkody po zrobieniu 99.9999% procent mapy, ważny jest tylko ten kwadrat i muzyka. Dalej czekam na Geometry Dash 3D ze skaczącym sześcianem, ale siódme niebo nie przychodzi tak od razu… niestety. Kiedyś na podstawie gry w Geometry Dash przepowiedziałam sobie procenty na sprawdzianie z matmy. Chyba go nie zdałam.

– Cube Escape – gra typu escape room, której motywem przewodnim są sześciany!! to jest spełnienie moich marzeń!! nie chciałabym dużo spolerować fabuły, a poza tym myślę że sześciany wystarczą, by was zachęcić. Gra należy do serii Rusty Lake i choć nie jestem zbytnio zaznajomiona z całą historią świata przedstawionego, bardzo miło rozwiązuje się te surrealistyczne zagadki, zwłaszcza że one wszystkie sprowadzają się do jednego: odszukania wspomnień zawartych w sześcianach

– Sokoban – GRAJCIE W SOKOBAN. Jest to japońska zagadka logiczna polegająca na przesuwaniu pudełek na wyznaczone miejsca. Pudełka natomiast można tylko pchać, dlatego np. nie można wyciągnąć pudełka popchniętego w róg planszy. Nie można też pchać dwóch pudełek na raz. W grze dostępne jest wiele kolekcji o różnych poziomach trudności, a wszystkie kolekcje ssumowane razem dają łącznie 675 łamigłówek. Rozwiązanie ich wszystkich trwa mniej więcej cały wiek emerytalny.

– Theotown – grając w Theotown wracają mi wspomnienia z 2003 roku, chociaż jeszcze nie było mnie na świecie. Nie mniej jednak, jesyem wzruszona. Zdecydowanie polecam fanom nostalgii, graczom The Sims 1, ludziom, których motto prawdopodobnie brzmi "Im mniej pikseli, tym lepiej", lub po prostu tym, co pragną stworzyć wirtualne odzwierciedlenie miasta Częstochowa (czyli mnie).

– Minesweeper – mój kolega jest wiernym fanem Sapera i jak zobaczył tą grę, powiedział, że wygląda tak samk jak Saper. Pewnie dlatego, że jest to bootleg Sapera, nie dziwne jest zatem, że zasady gry Minesweeper polegają na wykryciu min poprzez klikanie kolejnych okienek na planszy. W miarę jak klikamy, w okienkach pokazują się liczby, które informują o tym, ile min znajduje się w okienkach sąsiadujących z okienkiem z liczbą (np. jeśli liczba wynosi dwa, to znaczy, że 2 z 8 okienek stykających się zawiera bombę). Gra kończy się, gdy zaznaczymy położenie wszystkich ukrytych min. Jeśli się pomylimy, bomby wybuchną i przegrywamy. Co jest frustrujące, nie można cofnąć swoich ruchów. Ale w prawdziwym życiu też nie można.

nie mam nic więcej do przekazania, poza tym, że wstaje jutro o 5:40, a jest 1:40, więc nwm co jeszcze tu robię.