Pro po znowu snów.

Który śnił mi się nw ile miesięcy temu taki który by też wprost nadał by się na opowiadanie, lecz taki który ono do innych ma trochę logiki i fantastykę.

Taki sen że byłam ja z koleżanką i byliśmy i normalne i bohaterki (Już siebie widzę jak by ktoś dał mi taką rolę💀) i ono porównaniu do Lazuar werji biednej (Wersji snu) było przynajmniej miasta i sklepy. I kurcze miałam skrzydła (💀👌🏻) i jacyś dwaj postacie co byli amorami w zieli kurczę mnie i tą koleżankę do komisariatu za złamanie prawa, że amory nie powinni pokazywać skrzydła. I jakimś cudem okazuje się że ja im gadam że ministerstwo dało mi jako wyjątek nie trzymania się prawa bo że ja mam problem ukrywanie skrzydeł że same znikną i same pojawią się. I ono porównaniu do Lazuar to że amorski świat upada bo jest mało miłości na świecie.

Ale też by zaciekawić to kilka razy mam w myślach to że są więcej ludzi, jest antagonistka i kurcze w myślach mam nawet zakończenie.

Jak by sen-myślenie (Bo to co mi się śniło, to moje myśli próbowały otworzyć własną wersję tego). Ja kurcze widzę że to faktycznie nada się na opowiadanie niż o dziewczynie co uciekła i rodzice ją gonią.
Zaraz dam wpis dotyczące tego snu i dowiecie się ciekawego jak to w śnie się to wzięło a potem to w myślach miałam.