Yo! Zrobię wam story time z urodzin koleżanki z Indii bo why not, ciekawie było. No to najpierw z mamą byłyśmy spóźnione i jak chciałyśmy zaparkować to wjechałyśmy do jakiejś wielkiej dziury, normalnie zawał. Było nas na urodzinach trzech, jeśli chodzi o dzieci bo miała być jeszcze taka dziewczyna ale jej wypadło reprezentowanie Polski w biegach narciarskich. Na początku czułam się strasznie jakbym przeszkadzała w randce solenizantce i bratu tej dziewczyny (który swoją drogą zachowywał się jak połączenie Jaxa i Chase'a z Flawsów)(jakby między nimi są aż cztery lata różnicy ale dosłownie wszyscy ich shipują). Potem chcieliśmy grać w paletki i we trójkę nie umieliśmy więc zmusiliśmy siostrę tej koleżanki (ona ma 21 lat) no i ja grałam z tą siostrą a oni razem i wygraliśmy, potem oni wygrali itd. Śmiesznie było bo te paletki były zepsute. Nasz Jaxuś wrzucił wszystkie lotki na dach i jego ukochana musiała tam wejść (raz kiedyś włamała się balkonem do mieszkania babci tej Moniki na którą często narzekam więc było to dla niej łatwe, ale zlamaliśmy rurę sąsiada z dołu). Cały czas ogólnie żartowaliśmy. Potem była kolacja i było w ciul ostre jedzenie (zawsze jest ostre ale tym razem bardziej) i co ja stwierdziłam? Że zjem to całe i nie będę narzekać. Skończyło się tak, że zaczęłam się trząść w salonie przy 11 osobach i brzuch mnie bolał. Ogólnie moja mama pojechała do pracy a ja zostałam bo mama tego chłopaka powiedziała, że mnie odwiezie, no ale tak długo graliśmy w paletki, że pojechali bez nas a w między czasie zgubiłam telefon. Na koniec bylo ciemno i nie widzieliśmy tych lotek i były takie akcji jak ✨rzut paletką✨. Raz lotka przeleciała do sąsiadów za płot i taki młodszy chłopak zamiast nam ją dać zaczęł nią grać w piłkę nożną i wpadła na plac budowy i jego tata go oryczał, więc w końcu nam ją dał. I dosłownie cały czas się kłóciliśmy czy przeleciała pod czy nad sznurkiem (nie umieliśmy rozłożyć siatki) a jak było ciemno to gra już zaczęła polegać nie na graniu a na tym kto lepiej się będzie kłócił czy nad czy pod. Graliśmy we wszystkich składach ale Jaxuś stwierdził, że on mnie nie lubi i nie będzie grać ze mną ale w końcu grał bo jego dziewczyna go zmusiła. Koleżanka dostała 3 karty do sinsaya lol. Mieliśmy wracać pieszo ale on wybłagał siostrę koleżanki żeby nas podwiozła (spokojnie, ma prawo jazdy. Chociaż i tak wszyscy mówili, że boją się z nią jeździć…) i zakochana para dosłownie pobiła się w aucie bo on nie chciał jej pokazać swojego telefonu, a siostra próbowała nas przekrzyczeć XD. Potem tak trzasnął drzwiami, że chyba się obraził. Na koniec dostałam opieprz bo miałam być wcześniej (dobrze, że tata jeszcze nie śpi bo nwm kto by mi otworzył), a jeszcze jutro dostane od mamy za to, że mama tego chłopaka opowiadała co on umie ugotować a ja nie. No ale było śmiesznie i prawie zostawiłam mój telefon w ognisku. Wow, zrobię spam serc temu kto to poczytał, tylko ten napiszcie, że poczytaliście.