1 miesiac
moje poczucie czasu naprawde sie zepsulo. szczerze to powalone, ze czasem miesiac moze minac tak szybko jak 2 tygodnie, a czasem na odwrot. trudno mi w to uwierzyc, a mentalnie czuje sie jakby nie minela jeszcze polowa listopada (wdym ze za tydzien juz grudzien??)
wpadlem w taka jeb‎ana depresje i nadal nie moge sie pozbierac
doslownie codziennie prosze zeby bylo lepiej, ale nie jest i nwm co robic z tym faktem. jakby fr nigdy nie bylem w gorszym stanie niz teraz. wiedzialem, ze bedzie zle, ale nie sadzilem ze az tak bardzo. nie mam na nic sily i zaniedbuje swoje podstawowe potrzeby (pierwszy posilek po 16/17 btw) (nie poznaje siebie)
jedyne co mi pomaga to pisanie jakiegos gowna o tym jak sie czuje, ale i tak wena zazwyczaj znika mi po godzinie, wiec w zasadzie reszte dnia siedze myslac o wszystkim i ogl o tym czy warto zyc i bedzie dobrze (nie) (ale i tak zyje) (zabawne cn)
wiec no
dobranoc czy cos ✌️