Wczoraj byłam na mieście! Pamięta ktoś, jak mówiłam że mnie te osoby zaprosiły? No i nie mogłam pójść przez tą pogodę 🙄

No, ale wczoraj byłam i muszę dokładnie rzecz opisać 🤗
Najpierw wracałam z nimi że szkoły i spytałam się ich, czy mogę z nimi iść. No i się zgodzili! Mama też się zgodziła! I jeden z nich poszedł do swojego domu i drugi też gdzieś poszedł. Zostałam z moją dawną przyjaciółką. I mimo, że my się już nie przyjaźnimy, to i mamy dobry kontakt 😁 Dzwoniłam po mamę, żeby mi przywiozła mniejszy plecak, bo tamten był za ciężki. No i w końcu tata przyjechał, bo mama była w pracy. Zanim przyjechał, gadałam sobie z nią sobie. (Tak, nie powiem imienia). No i w końcu mogłam z kimś oprócz mojej mamy tak szczerze pogadać. Tata przyjechał z plecakiem i dał mi dodatkowo dychę 🤑 Poszłyśmy z nią do baru. Wzięłam kluski 😅 Jak wyszłyśmy, to poszłyśmy do jednego z chłopaków (jego imienia też nie powiem) do domu, a tam już na schodach było słychać muzykę którą sobie puścił. W jego domu było tak głośno od tej muzyki 🤣 A, i wcześniej byłyśmy z nią u jej dziadka po torbę.

Dobra, i on wyszedł z nami z tego mieszkania (Nie dziadek, tylko ten chłopak, którego imienia nie powiem). Potem przyszedł drugi do nas i poszliśmy na plac zabaw, bawić się w "rekina". To był taki berek bez uciekania, bo musieliśmy być jak najwyższej, tak żeby osoba która była rekinem, nas nie złapała. Jeżeli kogoś złapała, to ten ktoś był rekinem. I tak sobie się bawiliśmy do 15:00. Potem poszliśmy do cukierni, na bubble tea 🥛Dołączyła do nas inna dziewczyna. Zamówiliśmy sobie to bubble tea. Ale, jeden z tych chłopaków gdzieś wyparował. Moją dawna przyjaciółka, do niego zadzwoniła, a on ją słyszał, ale jak go pytała gdzie jest, to on mówił "coś przerywa" 🤣 No ale przyszedł, i on jednak był u mamy w pracy (chyba, mogłam źle usłyszeć) No to on sobie chyba też wziął potem te bubble tea, ale już nie wiem, bo mi się skończył czas, i poszłam z dawną przyjaciółką do biura, gdzie mama pracowała. I po drodze spotkałyśmy mamę tego chłopaka, co wtedy gdzieś poszedł. Potem dzwonimy do tej dziewczyny, która do nas dołączyła, bo ona też gdzieś zginęła. No i moja dawna przyjaciółka pyta się gdzie jest. I ja mówię "coś przerywa", a ona coś w stylu "no właśnie, coś przerywa". I MoJa DaWnA PrZyJaCiÓłKa (Tak, wiem że już macie dość tej nazwy) się rozłączyła. Powiedziałam jej wcześniej, że ja zawsze z nimi chciałam pójść na miasto. I ona powiedziała, że teraz będę miała lepsze życie, czy coś 🤣 I czy ja bym chciała w sobotę, Niedzielę albo w poniedziałek też z nimi iść. I powiedziała, że po jej urodzinach mogę być u niej na nocowaniu.

🥳🥳🥳🥳🥳🥳🥳

Jak wróciłam do biura, to miałam pokręcone włosy od chodzenia 3 godziny w czapce 😅

Ale ja się rozpisałam! Chyba nigdy takiego długiego wpisu nie zrobiłam!

Pa!