Spróbowałam jeszcze dać mąkę na jej włosy i niby na początku serio zadziałało, ale ten czarny kolor jej włosów był taki szarawy, więc postanowiłam je umyć i sprawdzić czy dalej będą klejące. I pewnie jak się już domyślacie, były.

No więc, poczekam aż wyschną tak na maxa i wtedy zobaczę czy będę jej robiła kucyka tak jak w oryginale czy zostawię rozpuszczone. Bo ten kształt wgniecenia strasznie widać (z przodu też, ale z tyłu to masakra).

Chyba już nic nie uda mi się z nimi zrobić. No, ale tak czy siak nie żałuję zakupu, choć nie spodziewałam się takiej ilości kleju.

Włosy udało mi się jako tako ułożyć, choć to i tak nie wygląda dobrze.