Hej Goferki. Wiem, że część miała być o tematyce ginekologa, ale nie mam na nią weny. Tu macie początek 4 części. Może uda mi się ją jutro dodać:

Godzina 22:36. Jako, że zepsuł mi się samochód, zmuszony byłem jechać przeklętą komunikacją miejską. Od połowy drogi czułem na sobie czyjś wzrok, co przyprawiało mnie o nie mały niepokój. Po opuszczeniu autobusu. wysiadł za mną pewien mężczyzna. Wokół mnie ciemność – działała jedynie co piąta latarnia, a na ulicy była kompletna pustka. Czując coraz większy niepokój, postanowiłem przyspieszyć kroku. Mężczyzna idący za mną, skręcił w jakąś poboczną uliczkę.

Odetchnąłem dzięki temu z ulgą i zwalniając kroku szedłem dalej, w stronę swojego mieszkania. Po kilku minutach stałem już pod bramą, wpisując kod do domofonu. Poczułem wtedy dłoń na swojej szyi oraz delikatnie przyciśnięte do niej ostrze noża. Strach sparaliżował mnie od szyi w dół. Poczułem na swoim karku ciężki i ciepły oddech, by sekundę później otrzymać dane:

– Nie krzycz. Otwórz drzwi i pójdziemy teraz do twojego mieszkania się zabawić, jasne?

– Yhym…. – mruknąłem przerażony jeszcze bardziej tym, co się dzieje.