Bardzo mnie ciekawi to że homofobi (tutaj mówię głównie o katolikach, oczywiście nie wszystkich) nawet między sobą nie potrafią jednej wersji uzgodnić. Niektórzy twierdzą, że samo bycie osobą homoseksualną nie jest grzechem, ponieważ nie ma się na to wpływu, i że jedynie stosunek między osobami tej samej płci jest. I o ile to mogę w jakiś niewielki sposób zrozumieć, to jest też inna grupa która twierdzi, że już samo bycie homo jest grzechem, co jest przecież dziwne, bo nie ma się na to wpływu, no ale niech ci będzie. No i są jeszcze ci, co mówią, że homoseksualizm to w ogóle nie istnieje, albo że to choroba psychiczna, chociaż naukowcy wyraźnie temu przeczą, no ale okej
Albo bawi mnie też "nie toleruję osób lgbt ponieważ one nie tolerują katolicyzmu", uwierz mi, że większość osób lgbt w istocie toleruje katolicyzm, niektórzy nawet SĄ katolikami, a reszta nie toleruje katolików tylko i wyłącznie dlatego, że oni nie tolerują ich. No, albo "tolerują, ale nie wspierają" czy jakieś inne gowna