O Jezu
Najbardziej randomowa sytuacja, jakiej doświadczyłem w życiu
Dosłownie siedziałem na parapecie wpół w pokoju, wpół na balkonie (nie wiem jak to wytłumaczyć, po prostu otworzyłem okno, a za oknem mam balkon, to se tak siadłem). Siedziałem tak, światło w pokoju za mną zgaszone, nie generuje żadnych odgłosów ani nic. A tutaj idzie jakiś gość (piesi na ulicy przy moim domu w takich godzinach są rzadko, aczkolwiek nie są niczym dziwnym). Idzie tyłem do mnie. A tu nagle z d***, bez żadnego widocznego mi powodu, staje, obraca się i patrzy się wprost w moją stronę.
Ja się czuję mega dziwnie (jeszcze cicho zupełnie było dookoła) i powoli obróciłem się i wszedłem z powrotem do pokoju.

Zamykając okno, zobaczyłem tylko, że gość poszedł dalej.

Czuję, że wchodzę na nowy poziom zaawansowania. Coraz częściej poruszam się po mieście bez jakdojadę i map żadnych
Chociaż to wciąż rzadziej niż częściej XD