Jestem tutaj sama,
Kaptura mam na głowie.
Telefon w łapie mam,
A zgasić go nie mogę.
Odjeżdżam w ciemny las,
Na swojej hulajnodze
I widzę jedną z lam,
Stoi se na drodze.

I wracam i wracam i wracam se na chatę
Zaparzę se herbatę,
nie żadne głupie latte
I puka i puka i puka ktoś do drzwi
I widzę mnóstwo ludzi, matki nie ma, wpuszczam ich

Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów i nie dostać w*******
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą
Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów, no i no no no no…
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą

Siadam na kanapie
i patrze prosto w sufit,
Mówię "chodźcie tutaj"
A oni stoją w kuchni.
Widzę coś tam robią,
Więc idę to zobaczyć.
A oni tylko stoją
I nie na co patrzeć.
Nikt się odzywa, każdy w ciszy pływa
Aż nagle słyszę łomot, z kanapy się podrywam
To lama wali w okno, nie widzi, że jest szyba
Uderza głową znowu, jest chyba jeszcze żywa
Ktoś coś mówi, ja nie słyszę, bo patrzę na lamę
Wtem otwieram okno, lama wpada tu na amen.
99 procent tyle ile mam problemów
Każdy inny nadal milczy, tylko ja zaczynam wrzeszczeć.

Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów i nie dostać w*******
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą
Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów, no i no no no no…
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą

Gadamy głupie rzeczy
Gadamy też głupoty
Gadamy dziwne rzeczy
Gadamy dziwne plotki
Gadamy nieustannie
Gadamy nieprzerwanie
Aż wtedy ktoś się pyta
Dlaczego ja krzyczałam
Ja nie odpowiadam
Wracamy do rozmowy
Gadamy różne rzeczy
Gadamy różne plotki
Gadamy też o wszystkim
Gadamy też o niczym
Gadamy też o dniu
Gadamy i o nocy

Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów i nie dostać w*******
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą
Random by tak chciała like'ów pełno
Obserwatarów, no i no no no no…
Random by tak chciała komów pełno
I czytać je, kiedy gwiazdy wzejdą