
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×










_etylodichloroarsyna_
AUTOR•Chciałby kto zobaczyć mój nowy nabytek?
Uwaga! Nie dla osób o słabych nerwach!
R...d
@-Miss._.USSR- takk
-Haruki-
@-Miss._.USSR- takkkk
_etylodichloroarsyna_
AUTOR•Jako, że mamy już październik, chyba wiecie, co to oznacza…
Dokładnie tak; Goretober!!
Pewien niemiły ktoś postanowił mnie zgłosić i nie mogłam się z Wami podzielić moją tegomiesięczną twórczością, dlatego nadrabiać trzeba TnT
Nie przedłużając, runner-up za dzień 1!
1. Clawmarks
Odkąd pamiętała, Białoruś nigdy nie lubiła lasu.
Coś ją po prostu przerażało w tym bezmiarze zasłaniających widok drzew, ukrytych przed wzrokiem ludzkim najrozmaitszych żyjątek, a zwłaszcza w nieodpartym odczuciu samotności.. Nie rozumiała, co takiego widziało w tym jej rodzeństwo.
Za dnia jeszcze nie było tak źle, musiała przyznać, że nawet całkiem przyjemnie, lecz nocą… Och, perspektywa spędzenia nocy w lesie była jej najgorszym koszmarem.
Na nieszczęście, od kiedy powiedziała o tym ojcu, ten począł karać ją wygnaniem na dwór po zmroku za każdym razem, gdy zachowała się nieodpowiednio do jego standardów.
Teraz był jeden z tych przypadków.
– Папа, proszę! – krzyknęła błagalnie, bębniąc w drzwi – Boję się!
Jednakże Związek Radziecki był głuchy na jej prośby tak samo jak ona, gdy kazał jej wyrzucić śmieci. Próbowała mu wcześniej wytłumaczyć, że pomagała Armenii z lekcjami, lecz ten nie słuchał.
Nagle, do jej opanowanego strachem umysłu przedostał się jeden z odgłosów zewnętrznych, typowych dla nocnego życia lasu – wycie.
Chwilę później rozległ się ponowny skowyt.
Mogło to znaczyć tylko i wyłącznie jedno:
Wilki.
Były blisko; ZA blisko.
Przerażona, zaczęła z nową energią uderzać w drewno, jakby nie zwracając uwagi na łzy spływające strumieniami po jej policzkach.
– Папа, błagam Cię! Proszę, pr-proszę, wpuść mnie do środka! Tu.. Tu są wi-wilki! – płakała, jedną dłonią szarpiąc za klamkę, a drugą uderzając w drzwi tak mocno, że aż ją zaczęła boleć.
Nic jednakże nie działało. Było tak, jakby próbowała się dobić do opuszczonego domu.
Zerknęła za siebie, chcąc sprawdzić, czy jej przypuszczenia się sprawdziły.
Jedynym, czym dostrzegła, było kilka niskich, czterołapnych sylwetek, powolnie zbliżających się w jej kierunku.
Z panicznym krzykiem, puściła się biegiem. Nie patrzyła dokąd, nie zwracała uwagi na gałęzie targające jej ubranie, chciała jedynie uciec jak najdalej od niebezpieczeństwa.
Nie zdołała jednak odbiec zbyt daleko, gdyż zaraz powalił ją jeden z dzikich psów. Runęła na ziemię z piskiem bólu i przerażenia, czując wilcze pazury tworzące krwiste szlaczki na jej plecach. Niedługo później zbliżyła się i reszta watahy, ośmielona cichym szczęknięciem tego, który na niej stał.
– To już koniec… – pomyślała, czując czyjeś kły na swoim karku – To jest mój koniec, prawda..?
***
– Dobra, co my tutaj mamy? – westchnął koroner, zamykając teczkę, w której znajdowały się do tej pory zebrane akta sprawy.
– Dziewczynka, na oko lat 13, mnóstwo ran szarpanych i śladów pazurów – odrzekł funkcjonariusz policji, zostawiając worek z ciałem na stole, na którym ten został przywieziony – Choć ciężko stwierdzić – dodał, zakładając ręce na piersiach – Młoda wygląda dosłownie, jakby ją tygrys zeżarł, a następnie zwrócił. I tak kilka razy przynajmniej
Lekarz sądowy jedynie przewrócił oczami na to jakże obrazowe, najprawdopodobniej hiperbolizowane porównanie.
– O tym ja zdecyduję – powiedział, podchodząc do ciała. Powstrzymał się jednak przed otwarciem czarnego worka na zwłoki – Kto ją znalazł, jeszcze raz?
– Jakiś myśliwy – padła odpowiedź – Poza tym, masz tam napisane – policjant wskazał dłonią plik papierów na pobliskim stole.
Następnie pożegnał się z przyjacielem i odszedł; miał przecież sprawę do rozwiązania.
Medyk chwilę wahał się, po czym z cichym „Nie może być aż tak źle..” otworzył worek.
Natychmiast kostnicę wypełnił smród zgnilizny i odchodów; zwłoki musiały spędzić na łonie natury już długi czas.
– O.. O k^rwa… – zdołał jedynie wymamrotać, zanim obiad podszedł mu do gardła.
eerie
@-Miss._.USSR- fajne
śliczny rysunek
_etylodichloroarsyna_
• AUTOR@eerie A dziękuję
_etylodichloroarsyna_
AUTOR•Polecam RP z cityhumans u @.Night_Star.
_etylodichloroarsyna_
AUTOR•YASSSS
WRÓCIŁAM!! NARESZCIE!!! *odgłosy dzikiego szczęścia*
Altzix
@-Miss._.USSR- YIPEEEEEEEE
R...d
@-Miss._.USSR- jeej:DD
_etylodichloroarsyna_
AUTOR•Polecujem bitwę artów z CH u @vervart