Miałam dzisiaj bardzo, ale to BARDZO dziwny sen. Czytasz na własną odpowiedzialność XD
Przyśniło mi się, że wybuchła lll wojna światowa i rozpętał ją… Michael Jackson XD Totalnie nie wiem, czemu mi się tak przyśniło. Wszyscy się bali i w ogóle.
Akcja działa się w pobliskiej wiosce, gdzie jest taka duża działka z domkami letniskowymi nad kąpieliskiem. Było to o tyle dziwne, że ratowaniem rodzin miały zająć się najmłodsze dziewczynki z rodziny. No i padło na mnie, chociaż taka mała to ja nie jestem hehe. Uczyli nas tam jak zachować się na polu bitwy i walczyć z Michaelem (w śnie nie padło w prost, że to on, ale wyglądał jak Michael XD). Dla ciekawostki było tam coś w stylu wieszaków, jakie mamy w szkole i to była taka jakby ,,uwalnianka”, że kiedy wisiałeś tam, to przez 5 sekund Micza nie mógł nic zrobić Tobie ani Twojej rodzinie (totalnie nie było to potrzebne w dalszych częściach tego chorego snu).
Potem coś tam się działo z tej wojny, nie pamiętam co, pewnie nic ważnego.
Ale to jest kluczowy moment: Gościu Michaelowo-podobny wbił do mnie na chatę XDD Wszedł na górne piętro i pochwycił moją siostrę. A ja do niego, aby ją zostawił i ma ją puszczać, a on mi nożem pogroził, to się wystraszyłam. Jakby ktoś był ciekaw, to w tym czasie moja mama była w kuchni, a tato coś robił na parterze, pewnie siedział na telefonie XDD Dobra, nie ważne… Ale ważne, że on zabrał moją siostrę i zamknął ją w jej własnym pokoju (nwm jak to zrobił XD). Potem on mi groził nożem, a ja sobie przypomniałam, że w kuchni są takie duże noże do krojenia ( ͡° ͜ʖ ͡°) (akcja działa się w salonie). To poszłam do kuchni i wzięłam największy nóż (taki, którego zawsze się bałam). I pogoniłam do salonu i trochę się cykając, zanim Michael mnie zaatakował ze swoim nożem, to ja go tym nożem prosto w brzuch i wywaliłam go na choinkę. Przeszedł mnie dreszcz mordercy i poszłam do mamy, nie pamiętam co dokładnie powiedziałam, ale coś w stylu, że jest koniec wojny, zabiłam tego typa i choinka się wywaliła. I mama niezbyt się tym przejęła, tylko coś tam przygotowywała do jedzenia i mówi coś w stylu ,,Aha, ok, fajnie… zaraz, choinka się wywaliła?” XDD I poszłyśmy do pokoju, a tam taki widok: Michael leży zakrwawiony na choince. Potem mama powiedziała (zacytuję to co pamiętam): ,,Och! Przecież to jest (tu powiedziała jakieś zagraniczne imie lub nazwisko na P, ale niedosłyszałam)”. A ja myślałam, że ona powiedziała ,,Michael Jackson” to ja na to ,,No łał”.
I na tym sen się skończył. Myślicie, że takie sny są normalne? XDD Nie wiem skąd się biorą XD
W ogóle mnie ciekawi, kim tak naprawdę był ten człowiek, skoro nie był Michaelem… A może nim był? XDD

❤