Na wstępie powiem, że Puszinka to mój ulubiony spośród wszystkich 9 psów Kennedy'ego.

Pushinka urodzila sie 30 listopada 1960 r. gdzieś w Rosji. Jej mama, Strelka (Striełka), była jednym z dwóch pierwszych psów (drugim byla Belka czyli Biełka), które spędziły dzień w kosmosie na pokładzie Sputnika 5 (aka Korabl-Sputnik 2) i wróciły żywe na Ziemię. Jej ojciec, Pushok (Puszek), byl za to wykorzystywany do jakichś naziemnych eksperymentów, czy coś w tym stylu. W czerwcu 1961 na obiedzie czy tam kolacji w Wiedniu, sowiecki przywódca Chruszczow zaczął opowiadać o misji Belki i Strelki. Napomknął coś o szczeniakach Strelki. Siedząca obok niego Jacqueline Kennedy, żona ówczesnego prezydenta Stanów, bardziej żartem niż na serio zapytała, czy wyśle do niej jednego. Jakiś czas później przywieziono Pushinkę do Białego Domu. Jako że był to prezent od przywódcy ZSRR (w podręcznikach od historii również ZSRS), z którym relacje nie były całkowicie stabilne, mogła mieć podsłuch. Sprawdzono ją, zrobiono rentgen i inne dziwne badania. Na szczęście okazała się wolna od dziwnych "ustrojstw". Miała 4 szczeniaki, dwa z nich dostały jakies dzieci, pozostale poszly do kogos z rodziny. Nie wiadomo, kiedy umarła. To chyba wszystko, jak mi się coś przypomni to napiszę (kilka razy w trakcie pisania musialam przerywać). Później jeszcze pokażę jej paszport

Poniżej Puszinka z rodzicami, po lewej Strelka, ona po środku, Pushok po prawej.