Normalnie uważam, że nie potrzebuję do życia mapek w powieściach fantasy, no bo po co, i tak mi się nie przydają, nawet na nie nie patrzę, a jak nawet patrzę, to coś mi się nie zgadza z tym, co jest na niej, a z tym, co czytam
Ale później widzę taką mapkę i dochodzę do wniosku, że jednak są mi potrzebne, nawet jeśli tylko z powodu wyglądu XD
No cudna mapka, wielbię
Zaczynam Adeptkę złoczyńcy, pora powrócić do historii Evie i Arcia- znaczy się Travisa… Albo Tristana…? Cholera wie, na pewno Artur to jego drugie imię XD

Herbatki dzień kolejny
Zapomniałam wczoraj skomentować, więc dzisiaj dwie
Wczoraj był grzaniec z cynamonem i jabłkiem. Lepszy niż ten z pierwszego dnia i w sumie to nawet mi smakował. Cynamon było czuć, co do jabłka to ciężko stwierdzić
No a dzisiaj zielona malinowa
Jako że zielona, to wiadomo, że mi smakowała xD
Jest słodsza niż herbaty zielone, które zwykle piję, ale równocześnie nie aż tak słodka jak owocowe. Dobra była