Znacie to uczucie, kiedy jakiś film jest naprawdę dobry, ale coś wam jednak nie pasuję? Ja właśnie w tej sprawie. Oglądam sobie kontynuację super thrillera, a tu przed ekran wyskakuje jakaś kobieta. Nie było jej we wcześniejszych częściach i ja takie "Kim ty jesteś?". A potem się okazuje, że to główna bohaterka. Jak to?! Nie jesteś do niej nawet podobna! No ale przynajmniej Hanio się pojawił. I mi się humorek pojawił. Ale nadal zadaje sobie pytanie. DLACZEGO CIĘ WZIĘLI TY BLADA MARCHEWKO?!