■Heloł!
■Jak tam?
Bo u mnie okej i miałam dzisiaj mniej lekcji niż zwykle i dwie to była tylko pruba przed zakończeniem roku szkolnego i chyba nie jest tak źle chociaż mam wrażenie że dużo rzeczy jest nieogarnięte ale ja tam nic nie robie pod względem organizacyjnym więc to nie zależy ode mnie (a gdyby zależało to nie znaczy że by było lepiej), chce równierz zrobić sobie nowy wystrój i mam już tło ale nie mam profilowego a i tak znowu tło nawiązuje do piosenki tym razem do:
Laura- Jasmine Kennedy. A i zrozumiałam właśnie że wybieranie postaci do "To nie miało tak być" będzie trudne bo potrzebuje do każdego państwa prawie kogoś i okej uzbietam to ale boje się że dwie postacie fajne będą z tego samego miejsca i to będzie trudny wybór a i szczeże dziwi mnie to że zrobiłam ten form do tego tak długi bo czyta się to długo serio z dwadzieścia minut (wiem bo dostałam dziś pierwszy) ale niezbyt mi to przeszkadza mam czas ale jednak chodzi o sam fakt. (Ale jakbym zapisywała ludzka to bym się zastanwiała czy autor jest wredny – nie nie jest chyba ale leniwy i potem ma rozkminy na temat tego czy nie wie za mało o tych ludziach bo opisywać ich podczas jedzenia np.)
■Był by ktoś tak miły i pomógł mi ustalić talenty dla paru postaci do DC? Bo postacie to jeszcze jakoś wymyśle ale nie mam pomysłu na to co mogą umieć a mam dużo postaci bez tego (nie mam wymagań oprucz zgodności z uniwersum)
■Jakie są wasze ulubione imiona? I jak robicie postacie to na co przy tym patrzycie?
Bo ja osobiście nie patrze na to czy dane imie lubie choć wole gdy je lubie bo tak jakoś a wybieram je patrząć na vibe i z jakim kolrem mi się kojaży oraz długie najlepiej bo ksywki łatwiej i lepiej się tworzy i ładniejsze są takie imiona. (Ale ja w ksywki nie umiem a jedyna ciekawa od imienia (albo jedna z ciekawszych to ta jaką moja ocka do OM ma -Kada bo czemu ni) (tak chwale się)
■Bye!

■Heloł!
■Jak tam?
Bo ja napisałam wczoraj fragment opowiadania z którym nic a nic nie zrobie ale chce się nim pochwalić więc to wstawie to bo why not oraz dawno nie pisałam bez planu
A oto ten dziwny twór:
Blondwłosa dziewczyna schodziła po wąskich schodach podskakując przy tym ale na tyle cicho by nikogo nie obudzić. Nawet nie mogła sobie wyobrazić jakie by miała problemy gdyby właściciele tej pięknej kamiennicy ją zwolnili przecież była jedyną żywicielką rodziny odkąd ojca z niewyjaśnionych powodów trafił piorun a matka musiała się nim zajmować zamiast pracować na targu. A bracia? Cóż byli zbyt młodzi by pracować i nikt kto chce uchodzić za porządnego człowieka by ich nie zatrudnił a ci co nie chcą by źle płacili. 

Gdy jej buty z niskim obcasem dotkneły ziemi od razu pognała do kuchni wstawić kawe sobie oraz posprzątać tam troche bo pomieszczenie wyglądało jakby przeszło przez nie pobojowisko jakieś. Cuż czemu się dziwić przeszło przez nią nie pobojowisko a cuż wir magii który w kuchni udało się wyizolować synowi właściciela przy jego kolejnym niebezpiecznym eksperymencie. Chyba eksperymencie czy czymś takim po którym obudził ją w nocy i spytał grzecznie czy mogła by to ogarnąć co niezbyt ją uszczęsliwiło ale potem zaproponował dodatkowe pieniądze i ewentualną pomoc nie ważne co to by było.

Nagle gdy zbierała z podłogi dzwiczki szafki i zastanawiała się jak je uprzątnąć by nie było tego widać skoro są wyłamane.

I jak? Uwaga nie jest poprawione i nwm co dalej z tym.
■Bye!