Witajcie pingwinki!
Wróciłam z obozu, było bardzo fajnie, choć nie wiem jak bardzo moje umiejętności jeździeckie się rozwinęły, ale opanowałam kilka nietypowych koni i skakałam kilka kawaletek, a także wysiedziałam na oklep na mega wybijającym koniu z kłębem jak metalowa rura (no wyobraźcie sobie, skakać jak galaretka po metalowej rurze i majtać się na boki przez godzinę (i tak zagalopowałam, a przy tym prawie spadłam 😆))
Po ognisku wczoraj jestem cała w sadzy, ale nawiązałam kilka relacji z ludźmi do tego stopnia, że dziewczynie która miała konia po mnie jeszcze na swojej jeździe robiłam strzemiona (a ona mi robiła gdy go prowadziłam do wsiadania), nie nie mieliśmy swoich koni ale my i tak go ciągle dostawałyśmy (raz mnie ugryzł 🤨)
A co u Was? Jedziecie na jakieś kolonie?
Wgl tak już trochę poza tematem koni, na obozie (KONNYM) był taki "anime dzieciak" (tak go nazwałyśmy ze znajomą) co oglądał całe naruto (shippuden i boruto też), kny, aot, spy x family itp generalnie co wspomniałyśmy to on to oglądał, a najlepsze że to był 10-io latek
Przepraszam że takie długie, jak ktoś o przeczytał to naprawdę podziwiam 💕