Rano przyjechała do mnie dostawa paszy więc dodatkowe spanko poszło się walić i musiałam wszystko rozpakowywać 💩. I tak w sumie to jestem wykończona i czuję, że zaraz padnę 🙈
3 koniska dzisiaj popracowały. Jestem strrraaasznie zadowolona z dzisiejszych treningów. Z Nitrą miałyśmy gimnastyczne kawaletki i krzyżaki na kołach. Energia jej nie opuszcza (a jest na redukcji!), czuje wiosenny vibe i dziwne wybryki są ostatnio u nas codziennością… co troszkę mnie męczy i wybija z moich planów na jazdę, ale no co, niech się koń cieszy xD.
Sun ostatnio trenował bardzo intensywnie i nabywał wielu nowych umiejętności, więc dzisiaj odmiennie zrobiliśmy luźny oklep. Czuję, że się trochę wypala więc przebrniemy przez ten tydzień i dostanie kilka dni bez pracy na fizyczną i psychiczną regenerację (Karus to koń o delikatnej psychice, nie lubi nowych elementów i szybko się do nich zraża, nie czuje się dobrze przy nowych ludziach i miejscach i mimo, że nie przekłada się to na silnie stresowe reakcje (fizjoterapeutka nam mówiła, że to jeden z nielicznych takich przypadków 😅) to i tak najbardziej odpowiada mu "aktywność" pożerania sianka na padoku w blasku słoneczka haha 😂).
Ostatnio zmiany pogody na Johnnego nie wpływają zbyt pozytywnie. Stracił apetyt, nie ma chęci i pobolewa go brzuch. Dostaje na razie tylko mesz z lucerną, trawokulki i suple, ale czekamy do czwartku na weta 😑. Skończył mi się omeprazol (byłam pewna, że mam jeszcze opakowanie a tu dupczysko, coś mi się pomyliło) i nie mam nawet jakich leków mu dać. Intensywny ruch nie jest wskazany przy gorszym samopoczuciu, bo kwas żołądkowy przelewa się po ścianach żołądka (mimo podania sieczki, zawsze w jakimś stopniu to następuje) więc pospacerowaliśmy i porobiliśmy lekkie ćwiczenia z ziemi. Takie przypomnienie podstaw, nie wyprzedzanie, cofanie czy delikatne zgięcia a później poszliśmy jeszcze z mamą z Haliczem na spacer do lasku 🐎🌲

Dzień nawet udany, a jak u Was? Mam nadzieję, że wszystko w porządku 🤪