ogólnie ja jestem osobą wierząca co nie, chodze do kościoła co noedziele i w święta, jestem w schole parafialnej, chodze na religie
ogólnie, praktykuje
ale zawsze miałam problem z codzienna modlitwa, czasem zapominałam, innym razem mi się nie chciało, różnie bywało
ale dzisiaj zaczął się październik- miesiąc, w którym odbywa się nabożeństw różańcowe
i ja teraz tak sobie leżałam, próbując zasnąć i uznałam że może się pomodlę, zrobię coś, co powinnam robić
więc wzięłam różaniec i odmówiłam 5 dziesiątek
i szczerze
dawno nie czułam się tak dobrze
nie wiem czy to po prostu satysfakcja z tego że zrobiłam coś, co jest rzeczywiście fajne, zamiast scrollowac tiktoka, czy może coś innego
nie wiem
ale poczułam się tak świetnie, że uznałam, że opiszę tu tutaj
wgl dawno nie pisałam chyba takiego wpisu bardziej z przemyśleniami poważniejszymi beż żadnych "XD" "lol" czy cos takiego