ocena każdej ery dawida bowie bo tak
1. 1967 – to było… dziwne… szczególnie piosenka o gnomie, 5/10
2. 1969 – strasznie lubię album space oddity, bardzo fajny przełom w karierze (nie to co gnom) 8/10
3. 1970, the man who sold the world mi się tak średnio podoba, jakieś trzy piosenki mi siedzą, a tak btw to kompletnie mi się nie podoba styl bowiego wtedy, 7/10
4. 1971, hunky dory to był duży przełom i świetny album, 8/10
5. 1972-74, era glamrockowa… tutaj mam niepopularną opinię, ale z czasem cała otoczka wydaje mi się dosyć sztuczna, wszystko było dosyć przekokainowane, muzyka fajna, 6/10 (god forgive me for this one)
6. 1974-75, tutaj było już dużo przesady w nielegalnych substancjach, diamond dogs to fajny album, z young americans trochę gorzej, ale przejdzie, 4/10
7. 1976, muszę się przyznać, że największa zaleta tej ery to fakt, że thin white duke był piękny XDD, sts to fajny album, krótki niestety, trasa koncertowa mi się nie podobała akurat
8. trylogia berlińska (77-79) – ulubiona era jeśli chodzi o muzykę, 10/10
9. 1980 – teledysk do ashes to ashes jest dosyć odklejony, rozumiem przekaz ale ciągle XDD, album scary monsters mi się bardzo podoba, 7/10
10. 1981-82 – no kurde tam się nic nie działo ciekawego tylko on siedział w szwajcarii z synem lol, ale spoko fajnie niemamopinii/10
11. 1983 – "i woke up in a new bugatti", lets dance to super album, teledyski fajne, trasa koncertowa cudowna, 10/10
12. 1984-1986 – co ja mogę powiedzieć… "tonight" było lekką porażką… było live aid co na plus i był ten nieszczęsny film labirynt który był chyba nagrywany dla beki
13. 1987 – "never let me down" mi się nie podoba, glass spider tour było kiczowate, ale mi się podobało XD, a i tak jeszcze wspomnę, że zarąbiste wywiady są z tego czasu, no i słynne szukanie piwa w madrycie
14. 1988-91, niepopularna opinia: tin machine było super, luzackie koncerty i trochę cięższa muzyka w której wokal Davida idealnie siedział, 9/10
15. 1992-96 – nie podoba mi się praktycznie nic z tamtego czasu, oprócz wywiadu z 1993 XDD, ale outside tour miało fajną scenografię, 4/10
16. 1997, EARTHLING ERA BYŁO BARDZO GOOFY AHH SILLY, kocham, 10/10
17. 1998-2013, okej teraz mnie zabiją wszyscy fani ale ten czas był dużym spadkiem w jakości muzyki bowiego w mojej opinii… 4/10
18. 2016, blackstar to fajny album, smutny ale fajny, teledyski odklejone, ale wiadomo co zapowiadały i co znaczyły, ogólnie to 7/10

trochę przedmiotowo to wszystko wzięłam ale o to chodziło, nie opisywałam każdego wydarzenia z życia bo po grzyba XD