
Przy pomocy wpisów możesz zadać autorowi pytanie, pochwalić go, poprosić o pomoc, a
przede wszystkim utrzymywać z nimi bliższy kontakt. Pamiętaj o zachowaniu kultury,
jesteś gościem :) *Jeśli chcesz odpisać konkretnej osobie, użyj funkcji " Odpowiedz" - osoba ta dostanie powiadomienie* ×



Quietly
AUTOR•aniołowie płaczą razem z deszczem, na ziemię zsyłają nam
litry smutku
oh ponure chmury, krótkie dni i uschnięte liście
przestańcie padać u mych stóp
bo sama padam
przygnieciona
łzą anioła
przestańcie padać u mych stóp
bo jeszcze dokopiemy się do trupów
i będziemy płakać jeszcze bardziej i bardziej,
jeszcze rzewniejszymi łzami
ponieważ zmarłych się opłakuje
Quietly
AUTOR•wierzę w Boga
ale czy Bóg jeszcze wierzy we mnie?
Mrs.Chocolate_
jak ty to robisz
Quietly
AUTOR•jestem muzeum lęków
moja twarz to płótno
moja głowa
pełna innowacji
pełna wariacji
nieuleczalnie chora
oczami odnosić
jak stary film
wrażenie
że strach przed śmiercią
jest oznaczony czernią i bielą
strach przed tobą
to krwista czerwień
to pożądanie
jednak boję się Twojego gniewu
i siniaki zdobiące płótno, wskazują na to
że muzeum pozostanie zamknięte
Quietly
• AUTOR@Mrs.Chocolate_ zależy od długości, np. ten pisalam jakieś (+/-) 5 minut. zawsze najpierw piszę to, co mi przyjdzie na myśl, potem publikuję, następnie czytam te bazgroły ponownie i ostatecznie wnoszę poprawki (większe albo mniejsze), żeby to wszystko miało jakiś głębszy sens oraz aby brzmiało dla mnie dobrze ♥
Mrs.Chocolate_
@Quietly moje wątpliwości rozwiane, dziekuje ♥
Quietly
AUTOR•czasem pragnienie czegoś
jest lepsze niż posiadanie tego
bo rzeczy się nudzą
rzeczy się psują
rzeczy bledną i marnieją
ludzie bledną i marnieją
mogłem cię pragnąć i śnić o tobie
bo w moich snach nie byłaś spaczoną dziewczynką
a gdy w dłonie objąłem Ciebie
rzeczywistą
może i kobietę
prawdziwie piękną i smukłą
to błogie pragnienie znikneło
i narodziło się kolejne
trawiaste oraz płonące
.
my, dzieci wiecznie nienasycone
Metafora
@Quietly cudne
Quietly
• AUTOR@Metafora ♥♥
Quietly
AUTOR•miała filigranowe palce
białe niczym obłoki
frunące nad jej głową
letnią porą, gdy bosymi stopami
drażniła zielone posłanie
kreśliła pentagramy
krwią kapiącą z nogi
przywoływała demona paranoi
mary rose była postacią jakże piękną
i jakże okrutną
jak dziecko anioła i demona
zamieszkiwała piaszczyste wyspy
w chorym
spaczonym
obłąkanym
w tak posępnie głupim umyśle klausa
była jak gloriana otaczająca jego głowę
mary rose
miała włosy piękne i jasne
puszyste jak śnieg
lekkie jak piórko
i frunęły i iskrzyły się z wiatrem
i frunęły i iskrzyły się jak płomienie
trawiące zielone posłania pełne pentagramów
mary rose
doprawdy zadawała
diabelską rozkosz
a klaus nie mógł wyrzucić jej z głowy
więc sznurkami
kosmykami
ciagnęła
ciągnęła
i musnęła jego dłonią zapałki
jego oczyma patrzyła
na płonące nogawki
czuła jego ból
i dławiła się łzami klausa
bo on wreszcie pozbył się ze swojej głowy
wymyślonego zbawiciela
mary rose nigdy nie była bardziej prawdziwa
niż wyobrażenia spaczonego chłopca