@.Charmisia.
To był krótki sen ale zakończenie jest głębokie 🥺 Zaczęło się od tego że miałam jakiś dziwny kurnik XD Tam dwa psy pilnowały kur i już miałam zamknąć kurnik kiedy jeden odezwał się że ""oni" przybyli, kiedyś mnie wykopali a teraz wrócili". Słychać było w oddali jakieś ciężkie stąpanie i nie wyglądało to na lisa. Po chwili pojawiły się ogromne stwory i zniszczyły pobliskie miasto. Szukali mnie a akurat tego dnia miałam randevu z chłopakiem takim Rexem. Poszliśmy więc do opuszczonego cmentarza gdzie znaleźliśmy gadającą i magiczną mumię. Zgodziła się coś na to zaradzić. Zmieniła się w Rexa a przynajmniej była podobna do niego i we trójkę poszliśmy do hotelu. Jeszcze nie był taki zniszczony więc weszłam z nadzieją że przynajmniej ktoś powie że jest nieczynny, a jedynie co się natknęłam to na policję i kelnerów próbujący zatamować rozlew wody. Gdy miałam wychodzić policjant groził mi wysadzeniem żeby ood żadnym pozorem nie wychodzić. Zignorowałam go i wyszłam. Spotkaliśmy też moją psiapsi i myśląc co dalej okazało się że mumia wcale nie była taka dobra. Wyczarowała po roślince dla każdego z nas i wyrwała roślinkę Rexa co spowodowało że powoli umierał, błagałam ją by tego nie robiła ale mumia się wkurzyły i wyrwała też moją przy czym mamrotała coś pod nosem. Szybko odzyskałam nasze roślinki i starałam się je z powrotem zasadzić ale powoli słabłam. Psiapsi zabrała obie roślinki i zasadziła obok siebie jak jedną. I to był błąd. Scena się zmienia, kilka lat po tych wydarzeniach. Ja i psiapsi jesteśmy parą z tym że ja jestem połączeniem kobiety i mężczyzny. Wygląd dziewczyny ale mięśnie jak u chłopaka. Ostatnia scena to leciałyśmy gdzieś samolotem, wygłupiałyśmy się i w ogóle. A więc koniec jest taki że Rex przestał istnieć, "zrósł" się ze mną, chyba w ogóle miałam wymazanego go z pamięci jakby nigdy nie istniał.
Koniec