Dobry ⛄

Zabrałam się za rozpisanie akcji w Dark i wyjdzie około 74 części (tasiemiec jakich mało) toteż możecie się szykować, że za szybko nie pozbędziecie się Sophie i reszty

Zbliżamy się do 2000 obserwujących. Jest to dla mnie tak mocny szok, że nadal ciężko jest mi w to uwierzyć, choć ta liczba zbliża się już od paru dni. Ludziki co wy widzicie w tym profilu, że postanowiliście go zaobserwować?

Tak zimnej beczki padał u was śnieg? U mnie niestety nadal zimno, ale ponuro i bez białego puchu

Miłego kochani ⛄

Witam 🌄

Kiedyś wspominałam wam o serii z Charliem. Ostatnio pisałam Dark i naszła mnie taka myśl. A gdyby tak połączyć tę serię (która nadal nie jest pewna) z Dark? A później zaświtał mi inny pomysł. A może tak napisać serię z każdym z braci Weasley i je wszystkie ze sobą połączyć? Wtedy musiałabym coś wykombinować by jakoś spleść ze sobą Dark i The Secrets, ale w zasadzie pomysł jest dobry. Nie jestem tylko pewna czy chce mi się zaczynać kolejne cztery serie, podczas gdy nie skończyłam jeszcze tych co aktualnie prowadzę

I teraz pojawia się pytanie do was, kochani. Czy chcielibyście zobaczyć coś takiego u mnie na profilu, czy może jest w tym za dużo kombinowania? Bardzo mi zależy na waszych szczerych opiniach

Mam nadzieję, że miło spędzacie wakacje 🏞

Witajcie kochani!

Właśnie doszłam do wniosku, że nie potrafię prowadzić zwyczajnie luźnej historii miłosnej 🙈 Zauważyłam, że każda z moich serii jest jakoś taka (kurczę zabrakło mi słowa) no uznajemy ze taka skłaniająca do przemyśleń i ogólnie głęboka.

¡UWAGA! MOGĄ BYĆ SPOILERY DLA OSÓB, KTÓRE NIE CZYTAŁY WSZYSTKIEGO Z MOJEGO PROFILU! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

No na przykład w The Secrets: Alice cały czas boryka się z Billem i swoimi rozterkami, a wszystko i tak wciąż krąży jak jakiś sęp wokół ich dzieci i po prostu czekać aż zaatakuje. A przecież wszytsko powinno się już dawno ułożyć!

Albo w Potępionej: tam jest motyw śmierci przez całą serię i w sumie tylko parę fragmentów jest takich luźniejszych. A przecież mowa tam o Jamesie i Huncwotach! Toś tam powinien być śmiech a nie przygnębienie.

Przypomnę też starą serie Dark (jest w odnowie spokojnie jeszcze ją zobaczycie). Tam to już w ogóle od razu zaczęłam od złamanego serca. Nie było żadnego wstępu żeby rozpoznać sytuację w jakiej są oboje tylko natychmiast rozpoczęłam od „zerwania”.

Albo też Love Me. Tam to w ogóle już nie było wesoło w żadnym momencie. Szanuję każdego kto przez to przebrnął. Naprawdę nie wiem co mnie podkusiło do tej serii.

Popatrzmy jeszcze na one shoty. W każdym z nich o ile nie zaczynał się od jakiejś śmierci to w trakcie albo pod koniec i tak był taki motyw. Dlaczego?! Jeju naprawdę nie potrafię tego wyjaśnić.

I jeszcze ta nowa seria. „Gdybyś nie istniała” to w sumie moja jedyna nadzieja na jakąś zmianę ale im dłużej myślę nad fabułą tym mam coraz większe wrażenie, że jednak skończy tak jak reszta.

A patrząc na szkice nierozpoczętych jeszcze serii to nie wiem czy zdołam tam znaleźć jakąś luźną historię przy ktorej nie będzie trzeba za wiele myśleć. No może poza jedną, ale wątpię by ujrzała światło dzienne.

Tak w sumie to jedynie quizy ratują mi reputację i nie jestem jednak aż tak bardzo przesiąknięta dramatyzmem. Ale na dłuższą metę raczej nie pociągnę.

WAŻNE (albo i nie w sumie nie wiem)
Ten wpis nie ma niczego głębszego na celu. Po prostu chciałam podzielić się z wami swoimi przemyśleniami.

Nie zabieram wam już dłużej czasu. Do usłyszenia!