Dobra robie reveal tego cringe wiersza napisanego w nocy(ktośmusi mieć face palma ze mną)
Zimowy wieczór,słońce chowa się za horyzontem,
wpatruję się w ekran kątem oka
litery,mieszająca się słów posoka.
Jeśli dotknę-polubię
beznadziejny potok obrazów,jaskrawych ludzi,marnych kawalarzy.
Jednak wzrok swój prędko gubię -patrzę za okno, a do uszu dociera cała kakofonia dźwięków,nieład.
Szum jak z mroźnych pejzaży,
z drugiej strony-audio emitowane przez odpad,jaki trzymam wciąż w dłoni .
Za oknem zaczyna padać śnieg -i spadałby również beze mnie
-tu: ludzie chcący się wybić:
więc wmawiasz sobie daremnie,
że to że coś polubisz ma jakieś wybrzmienie
więc popadasz w dalsze,upojne urojenie,że liczysz się dla śniegu jak również i dla innych
Czy z Tobą czy bez ciebie:czas zawsze będzie płynął
A Twoja tułaczka jest Twoją toksyną.
Każącą się budzić,cykl powtarzając ,gdy płatki swobodnie za oknem spadają.
(ssry nie muałam czasu na dobrą interpunkcje itd bo dzwonek szkolny już jest)
😑😑😑😑😑💀💀