Nie wiem czy coś dziś dodam, bo muszę dokończyć historie z Draco, posprzątać mieszkanie po maratonie w pracy i ugotować szczawiową (bo naszła mnie na nią ochota :P), ale chciałam uspokoić wszystkich którzy czekają na Gryfonów… Wczoraj jak wędrowałam do pracy słuchając muzyki oświeciło mnie przy „somebody that i used to know” i jest pomysł na epickie części, tylko niestety będziecie musiały przebrnąć przez najbliższą w której wszystko dopiero zacznie się rozkręcać, ale i ja będę miała szanse z Freda w końcu zrobić Freda, czyli żartownisia z cudnym humorem, bo jak na razie nie wiem kto mi wyszedł.
Do krukonek, pomysł na przygody z Chrisem mam od dawna, ale brak mi czasu i sił, ale nie martwcie się, teraz nadrobię mieszkaniowe zaległości i cały tydzień przyszły mam na popołudnia, więc cały poranek na pisanie. A i wybaczcie, nie będzie to romans z Harrym, może trochę, bo go po prostu nie lubię.
Do puchonek, już coś w głowie mi się układa w głowie na opowieść z Cediciem, powoli się klaruje, co prawda będzie to jak zawsze coś innego… Ale znaczne pisać może w maju, bo w końcu obiecano i więcej wolnego w pracy.
Do następnego pyszczki :D :*