Hej wszystkim. Właśnie wróciłam z stajni i powiem że dzisiaj był nawet okej dzień. Było tak że moja koleżanka pomogła mi owinąć nogę konisi, i poszłyśmy z nią na spacer. Zaszłyśmy na pole mojej koleżanki wspuściłyśmy Konisię ( nie miała nawet kantara😅 ). Na chwileczkę na nią wsiadłam bo mnie tak kusiło żeby sprawdzić co zrobi jak wsiądę na nią nawet jak nie ma kantara, spokojnie sobie jadła trawę, po jakiś 20 sekundach z niej zeszłam bo nie chciałam obciążać jej nogi. No i tak z 2 godziny sobie siedzimy z Konisią na łońce, przy okazji zrobiłam jej warkoczyki z grzywy a koleżanka wplotła kwiatki ❤, kiedy skończyłyśmy wróciłyśmy do stajni i zdjełtśmy opatrunek Konisi, wypuściłyśmy ją. Poszłyśmy po Snowka ( konia kol ) i pojechałyśmy w teren, oczywiście ona na koniu A ja pieszo 🤣. Wróciłyśmy zajełyśmy się snowkiem i poszłyśmy do koni. Kiedy dawałam im smaczki to jest taki ogier w stajni który jest bardzo niecierpliwy, ma na imię Bartek, ja chciałam dać smaczka hipice a on mnie ugryzł i nie chciał puścić. Jak puścił to dostał odemnie ochszan ( oczywiście nie biłam go tylko nakrzyczalam że tak powiem i nie dostał smaczka ). Poszłam sobie przemyć i poszłyśmy na wybieg do konisi. Wyżebrała odemnie z jakiejs 10 smaczków, no ale jak można się oprzeć zwierzęciu kiedy ono się tak słodko na Ciebie patrzy❤😅? No i się porzegnałam z Konisią. Kiedy czekałam na rodziców to skakałam sobie przeszkody. Jak tak skakałam to skoczyłam tak z 55 cm wysokości no i po skoczeniu się potknęłam, nic się nie stało bo wylądowałam na piachu XD. I to było tyle z mojego dzisiejszego dnia.

Dobrej nocy!❤

PS. Zdjęcie Konisi💖