Moja pani od polskiego:
"Dzień dobry. Dziś zrobimy sobie polski. Wyjmijcie podręczniki"
My (w tym ja):
"Proszę pani nie mam, bo mi się spalił dom. Mama była na mnie zła, bo gdzieś zgubiłem psa. Ja go szukałem całą noc, a dom gasiła straż, więc na pracę w domu no nie było serio szans!"
Ja:
Ja mam dosyć waszych kłamstw. Halo, Janina Kowalska z tej strony. Pani dzieci znowu nie są przygotowane"
My (W tym ja):
"Niech On lepiej znajdzie psa, zamiast jęczeć tam. I gaśnicę kupi też, bo potrzebna jest. I na poparzenia maść, bo jeszcze nie wie, że babcia Krysia troszkę nam tu przypaliła się!"

Znowu od-obs :(