Jedna scena w mandze, a wspomnienia z 2019 wróciły. Ogl to co przeżyłam w 2019 uświadomiło mi, że bez względu na to jak głośno będziesz krzyczeć, pomóc i tak nie przyjdzie, nikt nie zadzwoni na policję bo to czyjaś prywatną sprawą, w którą nie należy się wtrącać. Pamiętam, że jak byłam mała też chyba jacyś sąsiedzi mieli problemy, było słychać krzyki i momentami odgłosy rzucania przedmiotami, jakieś walki. Bardzo się przestraszyłam, ale uznałam, że jak rodzice nie reagują to pewnie nic ważnego, albo że nawet tylko ja to słyszę (coś mi się przesłyszało). Więc wsm zatykanie dziecku buzi, kiedy i tak nikt się komuś do tego stopnia w życie nie chce wtrącać jest bez sensu, niech sobie krzyczy