《 Skarpety Archies i ich historia 》
Skarpety znamy z przede wszystkim kłamstw. Są to potencjalni wrogowie, tchórzliwi wrogowie. Zamiast po dobroci pójść do tak zwanej pralki, one się buntują! I to jak! Chowają po całym domu, pod łóżkiem mam ich conajmniej 50 i co więcej – żadnych par. Sherlock Holmes nie zbadał jeszcze tej sprawy, a szkoda, bo najwyraźniej śledztwo byłoby ciekawe. Gdy człowiek jest podobny do mnie normalnie nie ma odwagi zajrzeć pod łóżko. Wątpi, że czyhają tam na niego potwory, a jeśli to nic sobie z tego nie robi. Dylemat stanowią jedynie skarpety. Zakurzone, pomięte, pełne gniewu i gotowe do zemsty.
Postanowiłam się z nimi dogadać, w końcu też ludzie, potrzebują nieco wsparcia, kiedy hormony wariują. Zatem zaczęłam je układać [muzyka budująca napięcie] CHIŃSKIM SPOSOBEM. Jest skomplikowany, długi i monotonny, za to według filmiku na Youtubie skarpety tak poskładane czują się wyśmienicie! Jakby awansowały w trudnej branży. W ogóle najlepiej je głaskać i z nimi rozmawiać.
Wracając formują się w coś… prostokąt-podobnego i czekają niecierpliwie aż z nich skorzystam. Od teraz skarpety są w szafce poukładane w ten absurdalny, ale pożyteczny sposób.
[Zdjęcie specjalnie jest trochę rozmazane, to taki… styl 😂 Lepiej się nie zastanawiać jak ja to trzymam… to niebezpieczne]