BUENAS NOCHES :D
Wiecie co, stwierdziłam, że znowu wam poopowiadam moje życie xddd
Otóż dziś byłam na wieczorze filmowym…
i..
nie obejrzeliśmy żadnego filmu XDDDDD
👏
Za to graliśmy w wiele gier i spędzaliśmy czas ze sobą, więc było przyjemnie (trochę za głośno.. ale powiedzmy, że git 😌 Znaczy w pewnym momencie już musiałam pójść do klasy się zrelaksować i posłuchać muzyczki, bo gadanie z każdym bywa męczące.. I tak kocham rozmawiać, tylko, że potem jestem zmęczona właśnie) Wracając – robiliśmy wiele rzeczy, nawet bawiłam się w szermierza dysponując tępym mieczem do ćwiczeń szermierki.. Poznałam kilka osób, rozdałam super ludziom babeczki.. Jedyna rzecz która mi nie przypadła do gustu to były niektóre pytania z kategorii prawda w "prawda i wyzwanie"…. Dlatego zawsze wybieram wyzwania 🤧
Szkoda, że nie puściliśmy ani jednej piosenki Why don't we :((
Dobra, tak poza tym mi się podobało xddd
TYLKO ŻE NA KAŻDYM KROKU SPOTYKAŁAM TEGO GOŚCIA (swoją drogą nie lubię go nie spotykać, ale to nie jest istotne teraz. Istotne jest to, że ciągle go widzę) Chodzi o tego którego wymieniałam w jakimś wpisie, którego ciągle mijam na korytarzu. Nie tylko na korytarzu, generalnie wszędzie.
Wszędzie jest gdzie ja jestem. To szpieg.
Dosłownie wychodzę z klasy i jest przede mną XDDDD
Potem jak go mijam to chce mi się śmiać (nie rozumiem do końca czemu ale.. xddd Próbuję się nie śmiać bo mógłby wziąć to do siebie, że śmieję się z niego a ja się śmieję.. z niczego tak w sumie 🤔)
Co jeszcze dzieje się w moim życiu… Czuję się jak największy optymista na świecie ostatnio, wszystko na wiosnę staje się takie piękne.. Zima to tam.. 😶istnieje. Niespecjalnie ją lubię, jedyny powód dla którego nie jest aż taka zła to to że są wtedy święta (Boże Narodzenie i moje urodzinyyy)
Dziś miałam dużo okazji do śmiechu… za dużo. Na religii prawie umarłam dusząc się ze śmiechu bo pan z religii jest jedyny w swoim rodzaju i jak zapisywałam jego cytaty w notatce to trzy razy bardziej mi się chciało śmiać niż gdy to realnie wypowiadał. Śmieszyły mnie nawet rzeczy w stylu: "Moja pokuta to moja pokuta". Tak. To jest mój poziom humoru xddd Jak się zacznę śmiać to.. cóż. Później był angielski to standardowo angielskie suchary pana z angielskiego (uwielbiam go) 😎 Powiedział nam, że przeczytał o istnieniu powiedzenia "oh my day" i że nigdy jak mieszkał w Anglii to tego nie słyszał, natomiast wczoraj wieczorem 4 losowych ludzi z teleturnieju użyło tego sformułowania.
Tak mi minął dzień.. JUŻ JEST 23 JAK.
23 to idealny czas na pooglądanie dramy .
Czy mogę coś jeszcze opowiedzieć? – Otóż tak, mogę. Problem tylko tkwi w tym, że aktualnie mam za duży wybór xddd
Możemy przejść na chwilkę do spraw profilowych:
* wpisy będą o randomowych porach kiedy przyjdzie do mnie to natchnienie do napisania o niczym używając jakichś 800 słów
* quizy też będą kiedy coś mnie natchnie..
Wczoraj miałam super pomysł na quiz przed snem..
Ale nie pamiętam go👌
Wobec tego czekamy na kolejne natchnienie, które raczej mnie odwiedzi dopiero po kartkówce z matmy..
W ogóle lekcje matmy.. średnio mi się podobają odkąd zmieniliśmy nauczycielkę. Nic do niej nie mam, ale nie podoba mi się atmosfera na lekcjach. Jest taka drętwa.
Polski ostatnio mi się spodobał, co.. nie myślałam, że jest możliwe przy tak specyficznych tekstach jak te które mamy.
Oficjalnie i tak wolę matmę, bo matma jest super, ale nie jeśli chodzi stricte o lekcje.

CO JA DZISIAJ ZROBIŁAM XDDDDD
To było tak głupie (i tym samym tak bardzo bolesne.)
Już mówię o co chodzi – wyszłam na dwór.
Ale to jeszcze nie cała sytuacja.
Wyszłam na dwór z psem bo sama to tak trochę słabo i wyszłam ponieważ chciałam mu porzucać trochę takim krążkiem-zabawką. Zrobiłam to.. i prawie sobie wybiłam zęby. Na szczęście nie stało się to, ale było blisko. W tym momencie wykazałam się wyjątkową nieznajomością fizyki jak na kogoś kto chce z tego pisać maturę :')
No więc zrobiłam coś takiego, że dałam sobie telefon do kieszeni w kurtce która nie była zapięta. I rzucam tą piłką, a ten telefon tak prosto w moją twarz.
Boże jak to bolało xddd
Ale jestem cała i zdrowa, za co jestem wdzięczna, bo to jednak lepiej xddd
Nic nie było widać, żeby mnie coś uderzyło.. i już o tym prawie zapomniałam.. ale woah. To było coś. Nigdy nikt mnie nie uderzył tak mocno jak mój telefon *co ja mu takiego zrobiłam :( *

Zrobiło się tu niemal tak dramatycznie jak w dramie którą aktualnie oglądam.. Czas na jakiś inny story time. Będzie krótki, spokojnie.
Idę sobie ulicą, pierwsza dwója w tym roku, twarz niewzruszona niczym żelbetowy słup.. i widzę pięknego gołębia ! <3
:D
Miałam już od tej pory lepszy dzień, nazwijmy tamtego gołębia Noel.

Tak więc mam nadzieję, że miło wam się czytało moje historie życiowe i życzę wam…
eee
miłych snów ! !
(i dobrego jedzenia) 🧡