No witam 🙃
Najnowsza część „Inny Świat” już się pojawiła. Niestety nie wiem, kiedy będzie następna 🙄
A teraz trochę takich spraw z życia. W środę rozmowa wstępna, a do tego masa popraw. A tak z ciekawości… Rzucał ktoś kiedyś oszczepem? 😂 Ja w piątek miałam na zajęciach no i nauczycielka stwierdziła, że mnie na zawody chce wziąć. Tak na luzie 20m 😅 I teraz weź przekładaj poprawy 😒
A w piątek dzień dziecka! Chyba pierwszy raz się na niego cieszę. Będziemy się nawalać kolorowym proszkiem xD
Ja wam już nie zajmuję niedzieli i życzę miłego dnia 😘

Znacie to uczucie, kiedy wasze prawdziwe „ja” nie potrafi się 'dogadać’ z tym drugim „ja”? Pewnie niektórzy tak… Ja miałam tak dzisiaj. Większość osób, które mnie zna wie, że mam pewną chorobę, ale wolę o niej na razie nie mówić. Zazwyczaj staram się być energiczna i wpasować w towarzystwo. Jednak nie zawsze to wychodzi. Zawsze byłam bardzo przewrażliwiona, ale… jednocześnie nie czułam nic. To nawet nie była obojętność. Po prostu nicość…
Dlaczego o tym mówię? Odpowiedź jest jedna…
Auschwitz
Pewnie wszyscy wiedzą, co to… Jechałam tam dzisiaj na wycieczkę. Przed nią myślałam, że się popłaczę, bo serce mi się kraja, jak pomyślę o tych wszystkich ludziach… Jednak tak nie było. Nie czułam nic. Cały czas chodziłam z kamienną twarzą, nie wykazywałam emocji. Nawet w środku. Pustka.
Nie lubię, kiedy pojawia się u mnie taki stan. Czuje się wtedy, jakbym nie była człowiekiem. A ostatnio takie stany pojawiają się u mnie coraz częściej. Od razu odwiewam wszystkie teksty typu, czy jestem uzależniona od czegoś. Nie jestem, a te stany są spowodowane chorobą, więc proszę się powstrzymać od durnych komentarzy. Oczywiście możecie je pisać, ale bez takich, błagam.
A wracając. Nie polecam nikomu przewrażliwionemu takiej wycieczki, bo się naprawdę aż przykro robi. Ja zaczęłam odczuwać emocje dopiero, jak przyjechałam pod szkołę, a ten stan utrzymywał się od wczoraj. Najdłuższy jaki miałam.
Na razie spróbuję coś z tym zrobić i wrócić do normalności jak ja to mówię. Jak na razie to wszystko wróciło do normy, ale nie wiem, na ile.

Rozmowę mam za 2 tygodnie i wstawię wam prace, jakie zabrałam na rozmowę, jeśli będziecie chcieli ;)
Full Moon zakończy się w tym tygodniu w sobotę, a tak przynajmniej odliczyłam, będzie to również koniec maratonu. Jak to będzie wyglądać do 30 maja, to nie wiem, ale później już na spokojnie wezmę się za pisanie :)