czemu rodzice są tacy uparci
pytają się co bym chciało dostać
pokazuje im z 10 różnych pluszaków / zabawek, z czego większość kosztuje z 15 zł
po czym na upartego kupują mi jakąś koszulkę której w życiu nie założę bo jest za ciasna (no bo oczywiście z męskiego mi nie kupią, tak się nie robi), w kolorze który do niczego mi nie pasuje i jeszcze z jakimś cringe (imo) napisem na cały front
bro, serio wolicie wywalić z 40 zł na coś, czego nawet nie chce byle tylko postawić na swoim że "jestem za stare na dostawanie zabawek"?
i zaraz się jeszcze zaczną wyrzuty że jestem najgorsze, niewdzięczne, rozwydrzone dziecko i w ogóle za rok nic mi nie kupią skoro tak
ngl jest mi po prostu przykro. Jakoś siostrom mogli dać to, o co prosiły bez problemu

idk pewnie brzmię tutaj jak typowy rozwydrzony bachor, usunę to później