Hej! Ze względu, że na to konto logowałam się przez FB, który został usunięty przez moderatorów, musiałam założyć nowe przez, które właśnie to piszę. Nie będę kontynuowała serii THZK więc tu streszczę jej ciąg dalszy:
Główna bohaterka zaczęła być zapraszana przez wielu YouTuberów na wspólne nagrywanie filmików przez co nie miała czasu dla Karola. Wszyscy ci Youtuberzy namawiali ją na to aby założyła kanał, ale ona nadal nie chciała. Po 3 miesiącach, gdy już nie miała z kim nagrywać to w końcu to zrobiła. Pogodziła się z Karolem i w ogóle znowu zaczęli nagrywać razem jednak najwięcej nagrywała ze Stu i po jakimś czasie zostali parą. Karol, że był w niej zakochany o czym nikt poza nim nie wiedział. Chciał się z nią spotkać w kawiarni, aby wyznać jej miłość. Zajrzał na FB i zobaczył post Stu z przed dwóch tygodni gdzie poinformował wszystkich o tym, że są razem i odwołał to spotkanie. Na święta bohaterka pojechała ze swoim chłopakiem do Angli, aby rodzice Stu mogli się dowiedzieć kim jest jego wybranka. Obiecała Karolowi, że wróci do Polski i przyjedzie też do niego. Miała lecieć samolotem, który rozbił się kilka kilometrów od startu. Wszyscy byli załamani jej śmiercią, a najbardziej Karol. Jednak po roku wszyscy doznali szoku oraz laga mózgu, gdyż na jej kanale 3 dni przed Mate Up’em na jej kanale ukazał się filmik, w którym wyjaśniła, że spóźniła się na lotnisko więc musiała lecieć następnym samolotem, który miał postój w Holandii ze względu na samolot, którym miała lecieć. Niestety ze względu, że w Polsce potwierdzili jej śmierć nie chcieli jej wierzyć w to, że to ona i nie mogła nigdzie polecieć. Jednak w końcu jej się to udało. Powiedziała, że będzie na tym całym spotkaniu z fanami. Postanowiła wejść na FB, żeby poinformować tam wszystkich, ale gdy tylko tam weszła zobaczyła posta u Stu, że znalazł sobie nową dziewczynę, Trzy dni później kiedy była już ostatni tam raz na scenie i miała już schodzić na scenę wbiegł Karol i wtedy na oczach prawie całej Polski wyznał jej miłość i ją pocałował. Wspaniała opowieść, czyż nie?