Hejka chcę się z wami czymś podzielić…

Czemu są ludzie, którzy wywołują u lnas uśmiech nawet w naj trudniejszych chwilach a są tacy, którzy nas w******ją tak, że masz ochotę płakać? Wiecie co w moich przyjaciołach zniosę wszystko prucz jednego… Kłamstw… Tak… NIENAWIDZĘ!!!! A jak czasem zdarzy mi się skłamać mam TAKIE wyrzuty sumienia… Rozumiem jak ktoś coś błędnie powie a potem (jak ja) przez to że jest BARDZO uparty się do tego nie przyzna bo nie pozwala mu duma no ale takie typowe kłamstwo jest dla mnie czymś POTWORNYM… Teraz
Jesteśmy z rodziną u znajomych rodziców w Anglii… Mają trójkę dzieci z czego najstarszy syn jest odemnie rok młodszy… TAK mnie w*****ł nienawidzę go bo zrobił coś i wrobił mnie w to i jeszcze mnie uderzył później kłamiąc że to ja jego walnęłam… Kur*wa nienawidze!! (Jeb*ny kurd***l myśli że może wszystko) tak mnie wkurzył że wyszłam z tego pokoju w którym się znajdowaliśmy, poszłam do łazienki i zaczełam płakać nad umywalką, ale nie ze smutku, z bezslilności…