Nominacja od @WeraHatake

Autor ‚nominki o zwierzętach’: @XxSzafirowa_psinaxX

1. Masz zwierzę?
Tak, mam. W zasadzie nie zwierzę, a zwierzęta.

2. Jak ma na imię?
Runa, Sand. Rybom konkretnych imion nie nadałam.

3. Jakiego gatunku jest Twoje zwierzę?
Runa jest nierasowym psem domowym. Jej umaszczenie przypominać może trochę kolory futra owczarka niemieckiego (jednakże umaszczenie to ma wiele innych ras psów), zaś głowa – długa i wąska jak u charta. Uszy ma nieprzeciętnie duże. W całości wygląda jak hybryda psa z sarną. Sand to agama brodata, zaś ryby- sprowadzone z Japonii karpie, jeden sum i zbrojnik.

4. Jakie jest Twoje ulubione zwierzę?
M.in.: pies, niemal wszystkie gatunki jesiotrów oraz niektóre kotowate.

5. Jakie jest Twoje znienawidzone zwierzę?
Nie darzę sympatią wszelkich pasożytów.

6. Jakiego zwierzęcia się boisz?
Szerszeni, zwłaszcza, gdy jest ich więcej.

7. Jaka jest twoja ulubiona rasa psa?
Wszystkie charty – zarówno rasy uznane przez FCI, jak i niezatwierdzone. Oraz spokrewnione z nimi podenco.

8. Jaka jest twoja znienawidzona rasa psa?
Nie posiadam takiej. Aczkolwiek z uwagi na ogromne wady genetyczne i problemy zdrowotne, z pewnością nigdy nie zdecyduję się na jakąkolwiek rasę z brachycefaliczną budową czaszki.

9. Jaka jest twoja ulubiona rasa kota?
Orientalny.

10. Jaka jest twoja znienawidzona rasa kota?
Nie ma takiej.

11. Kochasz, lubisz, nie lubisz czy nienawidzisz zwierząt?
To pierwsze.

12. Nominuj tyle osób ile liter ma słowo „zwierzę”!

Jeżeli jest ktoś chętny- proszę, można brać.

Poniżej Runa :

Witam wszystkich. (Od razu przepraszam za późną porę.)
Ten, dłuższy wprawdzie wpis, dotyczyć będzie tego, co mi oraz kilku innym użytkownikom serwisu udało się zaobserwować na przestrzeni miesięcy.  Sytuacje zdarzały się naprawdę różne. Nie udało się również ich rozwiązać, mimo wcześniejszych prób. Było tego dosyć sporo, toteż decyduję się na ostateczność, jaką jest upublicznienie sprawy. Zaznaczę jeszcze, że zamysłem mego postępowania nie jest absolutnie oczernienie/bezpodstawne przedstawienie osoby biorącej udział w poniższych akcjach w negatywnym świetle. Nie o to przecież chodzi.
Przechodząc do sedna, mam na myśli wydarzenia z udziałem Sylwany w roli głównej.  Niejednokrotnie zadawano owej użytkowniczce pytania – normalna rzecz. Wszystko byloby w porządku, gdyby nie fakt, że nierzadko pozostawały one bez odpowiedzi, bądź – jak na przykład w przypadku pytania o powód obserwacji – odpowiedź odbiegała od rzeczywistości. Przedstawionym powodem były bowiem „ciekawe quizy” w chwili, gdy osoba obdarowana obserwacją quizów na profilu nie posiadała.
Racja, można uznać, iż to błahostka, rzecz niewarta uwagi. Aczkolwiek tu pragnę skupić się na sprawiedliwości, a ten przypadek to oczywiście nie wszystko.
Informacja, która również mijała się z prawdą zawarta została też w jednej z nominacji uzupełnianych przez Sylwanę jakiś czas temu. Stwierdziła w niej, że może uznać Zwierzakową za przyjaciółkę.
Przyjacielem określa się osobę, której m.in. możemy zaufać, wspaniale się dogadujemy oraz dużo o niej wiemy. Właśnie… A żeby się czegokolwiek dowiedzieć, należy rozmawiać oraz zdobywać zaufanie. Nawiązanie wspaniałego kontaktu i silnego zaufania nie jest możliwe, jeżeli nie prowadzimy z kimś konwersacji lub konwersacja dotyczy powierzchownych spraw i trwa zaledwie kilka dni (jak to miało miejsce)… Czyż nie?
Kolejna rzecz. Tym razem dotyczy języka. Dokładniej: stosowania archaizmów (zlepek słów z różnych epok, niczym Zwierzakowa, swoją drogą). Zaznaczę, iż użytkowniczka nie używała ich od początku, lecz rozpoczęła to robić w momencie, gdy Zwierzakowa wprowadziła je u siebie. Prócz tego dziś stosowane przez nią wyrazy łączone są w sposób nieprzypominający naturalnego, często także w towarzystwie dzisiejszych neologizmów. Zbieg okoliczności?

Ja także miałam do czynienia z takimi akcjami, jako świadek i nie tylko.

Chciałabym wyłącznie to rozwiązać tutaj, gdyż wcześniejsze działania nie przyniosły skutku. Żaden celowy konflikt nie wchodzi w grę – podkreślam. Proszę o kulturalne, spokojne wypowiedzi. Nikt nie ma zamiaru się awanturować, bez obaw.