@Noviszon__. To i tak nie najgorzej. Mój „kolega” uznał kiedyś, że w sumie to strasznie mu się nudzi, więc dla zabawy wcisnął wkład do długopisu w zamek mojej szafki (była już jakaś 7 godzina lekcyjna). Po lekcjach nie mogłam otworzyć szafki, konserwatora już nie było w szkole, ochroniarz próbował otworzyć ją za pomocą nożyczek, ale się nie dało. Gdyby nie to, że tacie udało się po mnie przyjechać, musiałabym wracać do domu w samych adidasach i bluzie (a był DESZCZ i to ulewa jak rzadko kiedy). Na całe szczęście na następny dzień moja szafka była sprawna. Co najlepsze, wychowawca nasz był wtedy na zwolnieniu lekarskim i nigdy się o sprawie nie dowiedział, gdybym z koleżanką nie doniosła do pani od historii, która i tak jedynie trochę pomarudziła winowajcy i kazała mu mnie przeprosić.