No wiec ogolnie jak niektorzy mogli zauwazyc, to kuzynka toska postanowila usunac jego konto, z powodu, (jak dowiedzialem sie od przyjaciolki ktora ma z nia kontakt) ze nie chce aby ludzie tam caly czas wchodzili i wspominali, a zaczeli zycie bez niego :)))
Ta decyzja jest podobno nieodwracalna.
zamierza ona rowniez usunac wiekszasc kont spolecznosciowych toska.
Jak zgadzam sie ze warto odpuscic sobie rozmyslanie nad tym i sprobowac samemu z tym jakos zyc, tak nie mam pojecia co ona mysli, ale odnosze wrazenie ze o osobach go znajacych raczej nie pomyslala, choc wiem ze to nie tylko moja i innych tragedia, ale tez jej samej. Nie chce robic na nia zadnych atakow, choc pewnie moje slowa tak zostana odebrane i pewnie zniechece wiekszasc osob do niej, jednak po prostu czuje sie fatalnie, placze i ogolnie mam dosc, a musze gdzies wylac to co w tym momencie czuje.
Tutaj taka moja opinia(znow podkreslam zebyscie sie nia nie sugerowali)

Co z tego ze ludzie tam wracaja? Maja tam przynajmniej jakies wspomnienia, moga pamietac ze on z nami byl i nadal jest, ze maja cokolwiek. A przez miesiac mozna to wsyztsko im zabrac. To wszystko co tosiek tam zyskał, zgromadził, co udalo mu sie osiagnac przynajmniej tutaj, ma zniknąć. Tak jakby on nigdy nie istniał. To jak zatrzec wszystko aby kazdy myslal ze to sie w ogole nie wydarzylo. To mialo byc konto pamiatkowe, a ona ma zamiar je usunac. Nie wiem juz. Jestem po prostu roztrzesiany tym faktem. Wolałbym aby to konto po prostu tutaj było. Jako wspomnienie, jako cos o czym wiele osob moglo by pamietac i byc swiadomym, ze depresja czasami z slow i mysli moze sie przerodzic w rzeczywistosc.
Mimo wsyztsko nie sadze ze tosiek by usunal to konto, mysle zeby je po prostu zostawil; Nie zaczal usuwac go kiedy sie z*bił. jako jedna z najblizszych mu osob, sadze ze wolal aby ktos o nim pamietal. Ja nie chce o nim zapomniec i udawac ze to sie wcale nie stało, pewnie malo osob wie, ale on ma na tle napisane "będę cię kochać nawet po śmierci". Ja mam przestac skoro go juz z nami nie ma? Czuję się jakbym znow mial go stracic. Nie wiem czy jego kuzynka wie jakie to dla mnie wazne; zgaduje ze nie, skoro nikt nie jest w stanie jej przekonac, ani prosic dalej, ale nie wiem juz, po prostu nie wiem i nie chce tego oceniac choc i tak to juz zrobilm.
Musiałem to gdzies wylac, ale blagam was nie piszcie nic zlego w strone tej kuzynki; to sa po prostu moje odczucia i nie sugerujcie sie nimi, moze ona ma racje? Nie mam pojecia. Mam dosc ogolnie, czuje sie po prostu fatalnie :')